Wyprawa na wyspę BiševoPo plażowaniu w Pritišćinie, odkrywaniu interioru i kolacji w konobie Roki's ( gdzie wreszcie mogliśmy spojrzeć ponownie na %% po spotkaniu na Queen
) wróciliśmy do domku w Komiży..
..gdzie nie obyło się bez wieczornego, wakacyjnego treningu..
..
..i zmęczenie materiału wygrało z chęcią powłóczenia się po wieczornej Komiży
Natomiast rano..jest pogoda
(ostatnimi laty to luksus we wrześniu
)
Postanawiamy ,że pora na jakąś wodną przygodę, a utwierdza nas w tym informacja od miejscowych, że to ostatni dzień przed wielką pogodową ch..nią
Wstajemy wcześnie, bo wszelkie akcje z fishpicnickami, wynajęciem łódek ,czy podziwianiem kolorów w grotach Visu odbywają się przed południem.
Ostatnio bardzo się rozpisałam o viskich historiach, dlatego teraz tylko pokażę poranną Komiżę...
Ponieważ byliśmy już w słynnej Błękitnej Grocie w 2015 roku (
https://www.cro.pl/peljesac-i-vis-2014-z ... is%2020140), to nie bardzo chce nam się płynąc na Biševo...Wolimy wynająć łódź i popłynąć do jakichś zatoczek, np tych które opisała
Maslinka w swojej relacji..
Wprawdzie Maslinka pływała kajakiem - i ja też miałam taki plan - ale moja wciąż niesprawna noga powstrzymała mnie przed tak ekstremalnym posunięciem - nie wiadomo przecież, gdzie nas wiatry rzucą i jakie podłoże zastaniemy w miejscach nam nie znanych
Dlatego skłaniamy się ku wynajęciu łodzi motorowej..
Problem w tym,że to nie Orebić, gdzie takich wypożyczalni jest multum (ale tylko niektóre przymykają oko na brak uprawnień ):wink: Tu, w Komiży nie ma łodzi na wynajem, przynajmniej oficjalnie - na rivie
Znależliśmy jeden punkt, gdzie zgodzili się odnająć nam łódkę...rybacką, drewnianą z motorkiem, ale to nie ten fun..
Szukamy innych opcji...stanowisk oferujących wodne atrakcje z przewoźnikiem na pokładzie jest wiele..
W końcu, zrezygnowani, decy dujemy się na wyprawę zorganizowaną na piaszczystą plażę Biševa ( to ta wyspa , którą widzę z mojego balkonu
). Plaża nazywa się Porat, i tam nas jeszcze nie było..Odwiedziliśmy wyspę tylko raz, a raczej samą Błękitną - krótko i treściwie - polecam, te trzy minuty w grocie są jednak warte wyprawy.
Tym razem płacimy tylko za transport do plaży Porat, chociaż na Biševie będziemy musieli poczekać 40 minut,aż reszta naszej "wycieczki" zwiedzi grotę. Nie chcemy po raz drugi płacić 100kn( za dwie osoby) za samo wpłynięcie do jaskini.
Ale o tym za chwilę...Na razie wciąż jesteśmy w Komizy i płacimy za przeprawę na wysepkę tu..
Nie wiem co nas zaćmiło, ale nie spytaliśmy jaką jednostką będziemy płynąć ( a widać ją na zdjęciu oklejającym stoisko
), pamiętamy,że dwa lata wcześniej płynęliśmy wygodną stabilną pyrkawką na 30 osób i tak nam się zafiksowało..
Departure o 10 tej, jest jeszcze prawie godzina do wypłynięcia. Idziemy do apartmana po bambetle plażowe.
Ja tym razem rezygnuję z obcasów
- łódź mnie dowiezie na plażę, a tam będzie przecież tylko pływanie
Komiży o poranku ciąg dalszy..
Jest jeszcze czas na kawkę w Petit Paris (nazwa placyku wymyślona przeze mnie, naprawdę nazywa się Škor
)
,
oraz na mały rekonesans miejsca, gdzie mieści się poczta, ryneczek, wypożyczalnia skuterów i ...od tego roku - hamburgerownia
Potem oglądamy rzeźbę Św. Nepomucena ( po chorwacku :Nepomuk - ale nie przekonuje mnie takie brzmienie imienia świętego - kojarzy się z " nie pomógł"
)
Rzeźby tej nie był rok wcześniej - Maslinka napisała w swojej relacji o jej pochodzeniu - my pytaliśmy zdezorientowanych miejscowych, którzy kiwali głowami, drapali w te głowy i mówili,,"Co ta gmina wymyśliła? Nikt nie wie o co chodzi.."
Ale my wiemy, dzięki Maslince, że to dar od Czechów..
Tylko w głupim miejscu postawili...Mogli chociaż po środku tego budynku Komuny - wieży zegarowej..
Ok, pora stawić się w miejscu gdzie będziemy wchodzić na pokład łodzi na Biševo..
C.d.n.