Militarny VisPobudka i znowu widok mobilizujący do opuszczenia łóżka..
...chociaż pogoda po sztormie dnia poprzedniego pozostawia wiele do życzenia.
Przed nami wyspa Biševo z Błękitną Grotą:
Do groty nie wybieramy się, bo odwiedziliśmy ją dwa lata wcześniej, ale chciałabym popłynąć na plażę Porat na tejże wyspie, plaża podobno jest piaszczysta - ale nic to - przecież nie po piasek tam pojedziemy ( jeśli w ogóle pojedziemy
), tylko po to by zobaczyć ten zakątek, bo na Visie jesteśmy 4 raz i coś nowego zobaczyć trzeba..
Ale nie dzisiaj - ciekawe czy dzisiaj w ogóle coś pływa, bo morze wciąż niespokojne..? Na powyższych zdjęciach widać,że nawet jachty, zazwyczaj cumujące koło słynnej konoby Jastożera zniknęły - pewnie ewakuowali się przed tym jugo..
Jeszcze raz oceniam niebo, przyglądam się ptactwu..
Pogoda w sam raz na ...szukanie SKARBU
Jak wspomniałam wcześniej, umówiłam się poprzez forum z
Marsallah i jego żoną Anią,że podczas swojego pobytu na Visie ( wyjechali 3 dni przed naszym przyjazdem), że ukryją gdzieś dla nas jakiś
skarb - zabawa w harcerzy mi się zamarzyła
Idziemy w górę od ulicy Ribarskiej - jedną z wąskich uliczek, aby wsiąść do auta zaparkowanego na płatnym parkingu. Parking ten był bezpłatny gdy przyjechaliśmy tu pierwszy raz w 2014, ale Vis zmienia się z roku na rok, nawet Zieloną Grotę ogrodzono i opłaty pobiera się..
Na parkingu tym rośnie wiele drzew rogača - zwanego drzewem świętojańskim, po angielsku carob tree. Jak wiadomo, rosną na nich duże twarde strąki, i jeśli ktoś obawia się nadmiernie o karoserię nie powinien raczej parkować bezpośrednio pod nimi.
Ten samochód pod rogačem miał polską rejestrację - może ktoś rozpoznaje swoje auto?
Jedziemy starą drogą do Visu, aby dojechać do plaży Srebrna - tam ma znajdować się nasz skarb
Widoki z trasy:
Biševo,
.wysepka Sweti Andrija, zwana też Svetac..
Wyspa ta pobudza wyobraźnię - znajduje się 25 km od Komiży, obecnie nie jest zamieszkała - ostatnia stała rezydentka - członkini rodziny Zanki, do której należy wyspa - umarła w 2000 roku. Potomkowie rodziny( która zamieszkała tam około 250 lat temu) mieszkają teraz w Komiży, ale na lato przenoszą się na Św. Andrzeja by uprawiać na nim swoje ekologiczne uprawy. Zapewne nie jest to łatwe - wyspa nie ma ponoć porządnej zatoki do cumowania. brzeg jest skalisty i stromy. Bardzo chciałabym się tam kiedyś wybrać, zwłaszcza,że są tam ruiny bizantyjskich budowli i groby illiryjskie..
Jedziemy dalej zostawiając w tyle Komiżę.
Na wysokości punktu widokowego zatrzymujemy się ,aby obejrzeć miasteczko z tej perspektywy..
Z punktu widokowego odchodzi szutrowa droga - do tej pory nią nie jechaliśmy...
... hmm..skarb zaczeka
, a my zobaczymy co kryje się na końcu tej drogi.
Droga nie wydaje się być trudna, chociaż po ujechaniu 500 metrów widzimy zaparkowane auta a dalej "dziewiczy" szuter nie zmącony śladami opon..Yuuppii, jedziemy w jakieś odludne miejsce
Są momenty w trakcie tej całkiem długiej trasy, gdy mąż - jadący 10km/h - mówi,że z powrotem możemy mieć problem.
Ale dzielnie brniemy przez pojawiające się powoli zasieki.., aż oczom naszym ukazują się takie budowle:
Budynki te, wyglądające na chaty pasterskie, to kamuflaż - jak się potem dowiedziałam - były to ujęcia paliwa dla rakiet balistycznych dalekiego zasięgu, które też niebawem zobaczymy.
Vis był od 1945 roku jedną wielką bazą militarną Armii Jugosłowiańskiej, która poprzecinała wyspę kilometrami podziemnych korytarzy, bunkrów, schronów dla okrętów wojennych, podziemnymi szpitalami i wszelkimi wojskowymi obiektami.
Budka wartownicza, czy też strzelnicza..
Nie chce mi się wierzyć,że ten but leży tu od 1995 roku, gdy wojsko opuściło Vis..Pewnie go to podrzucili jako artefakt
Zaglądam do środka kamiennego zbiornika paliwa, można tam wejść, ale nie mam ochoty..W ogóle takie miejsca to nie moja bajka, ale eksploruję specjalnie dla drogich forumowiczów
Nakazuję mężowi wspiąć się na dach i zobaczyć z góry co tam jest na końcu..
Wygląda to obiecująco
Wracamy do auta - chcemy namierzyć drogę do tej latarni morskiej
Po drodze widzimy jeszcze toaletę
Ostatni rzut oka za siebie..
Roślinność jest nie tyle wyschnięta, a nadpalona
Jeszcze czuć swąd spalenizny po pożarach.
O matko
Co to?