Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

NA OBCASACH przez Vis Pelješac i Brač

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 07.04.2018 18:50

W uvali Vaja spędzamy nie więcej niż pół godziny, potem płyniemy (skoro to już tak blisko) do sąsiedniej uvali Samograd sprawdzić co w trawie, czy też otoczakach piszczy :lol: Otoczaki te nie są tak ładne jak te na Vaji, ale za to jest łatwy dostęp z lądu do tej plaży, jak też łagodniejsze wejście do wody - bo kamienie mniejsze.

P9172959.JPG

P9172963.JPG


Zastajemy tu dzisiaj około 10 osób - głównie rozebranych :oczko_usmiech: , oraz jeden fishpiknikowy stateczek pełen hałaśliwych Anglików uprawiających skoki do wody z pokładu.

P9172964.JPG

P9172958.JPG


Niedługo po naszym przybyciu odpływają, ale i na nas czas - zrobiło się późne popołudnie i obawiam się,że może pojawić się mistral, a co za tym idzie - emocje nie do pozazdroszczenia z naszego wodniackiego horroru na Mljecie 8O

Jednak główną motywacją do przemieszczenia się jest silna potrzeba napicia się piwa :lol:

Najbliższym miejscem oferującym powyższe wydaje się być...

P8224351.JPG


...Extravaganza i jej konoba 8)

Jak już wspomniałam przeprawa na pełnych obrotach silnika wydała się zaskakująco długa - około 20 minut.
Może gdyby to był początek naszego rejsu nie zwróciłabym uwagi na ten dystans, ale silne pragnienie i mokre włosy (pęd powietrza sprawiał,że było mi zimno) powodowały,że ze zniecierpliwieniem wypatrywałam bardzo wolno zbliżającego się brzegu...

P8224354.JPG

P8224355.JPG


Spodziewałam się, że od strony wody widoczny będzie słynny zjazd do zatoki z góry - często opisywana i siejąca postrach na forum szutrówka , którą mieliśmy przyjemność :oczko_usmiech: zjeżdżać w ubiegłych latach...Ale nie wygląda stąd spektakularnie.

Z niepokojem zauważamy,że na plaży nie ma ruchu...Oprócz zakotwiczonego jachtu i pontonu do niego należącego w zatoce nie ma nikogo...Z jednej strony cudownie, ale to może też oznaczać,że konoba "ne radi" :roll:

P8224357.JPG

P8224358.JPG

P8224359.JPG


Nasze przewidywania sprawdzają się...Konoba należąca do Gordana - syna Gordana z Lovište, o którym wspomnę jeszcze w relacji, zamknięta na cztery spusty... :cry: Znacie to uczucie - wizja zimnego piwka w pięknych okolicznościach, zwłaszcza gdy ma się tylko resztkę nagrzanej wody w plastiku, rozwiewa się brutalnie? :x

Jest tu za to cisza i spokój...

P8224361.JPG

P8224362.JPG


Już trzeci raz jesteśmy na tej plaży i -jak dotąd - mamy ją od wejścia tylko dla siebie :D

Ale wspominamy jak w 2016 roku przyjechaliśmy tu (szutrówką :roll: ) i po pół godzinie raj zamienił się w piekło za sprawą bandy Niemców, czy też Austriaków, którzy przyjechali otwartą wojskową terenówką na męski wypad i rechocząc gromko rozbijali butelki po Bek's-ie o kamienie... :twisted: Uciekliśmy wtedy uznając ,że nie ma sensu wdawać się w grzeczną perswazję... :roll:

P9122440.JPG


Jednak teraz jest tu niesamowicie rozkosznie, cykady chrzęszczą jak nakręcone..., ale my jesteśmy dzisiaj wystarczająco "wyplażowani" - wydaje się to nieprawdopodobne, ale opuszczamy Extravaganzę nawet nie zanurzając stopy w wodzie... :( Szkoda...

To tego momentu nasza trasa od wysepki Vrnik począwszy przedstawia się jako taki oto zygzak..

MAPA_LI.jpg


Mam kolejny plan :idea: - zanim oddamy motorówkę :D

Płyniemy wzdłuż wybrzeża Półwyspu...Po raz kolejny zachwycam się najpiękniejszym gajem cyprysowym na Adriatyku...

P9132715.JPG


Potem pojawia się taki "atomowy" grzybek nad Orebićem...Ciekawe co to zwiastuje? :roll:

P8224364.JPG


Mój sprytny plan polegać ma na odwiedzeniu małej wysepki Stupe - nieopodal Badiji, na której też jest konoba - słynąca z dań z grilla..Tam na pewno mają piwo :P

Wokół wysepki jest wiele zdradliwych, wystających z wody, ale też czających się pod powierzchnia skałek....Tam właśnie zaryliśmy ze złowróżbnym chrobotem o jedną z nich... 8O

Mąż natychmiast gasi silnik. Milczymy bojąc się wykonać jakikolwiek ruch...
Właściciel motorówki, udzielając nam wskazówek, powtarzał jak mantrę "Uważajcie na propeller"...czyli śrubę :?
Matko moja, zgubiony kapok i uszkodzona śruba 8O Żegnajcie dalsze dni wakacji na Braču :(

Odpychamy łódź ręcznie od skały, powoli zapuszczamy obroty...Płyniemy...Może nie uszkodziliśmy śruby... :|

P8224366.JPG

P8224365.JPG

P8224367.JPG


Rzeczona restauracja...zamknięta na głucho... :mrgreen: To już jest przesada - rozumiem, że druga połowa września, ale przy takim ruchu turystycznym jaki obserwujemy w Orebiću mogliby jeszcze robić niezły biznes.
Z frustracji nie chce mi się robić zdjęć...
Wysepka dysponuje plażą zwaną Moro Beach, w sezonie jest tu dostępna pełna infrastruktura plażowa z leżakami włącznie. Oto parę zdjęć z netu - wygląda fajnie :nice: :roll:

moro-beach-stupe-7.jpg

stupe.jpg


Kolejny argument za wakacjami w ...czerwcu? Może być z kolei za wcześnie :roll: :lol:

Odpływamy - śruba działa :D

P8224369.JPG

P8224371.JPG

P8224373.JPG

P8224374.JPG


Pozostaje jeszcze jedna deska ratunku...
Okazuje się jak zawsze niezawodna...Nasze Mokalo :hearts:

P8224375.JPG

P8224376.JPG


Tu wszystko hula jak należy...Ale bez przesady - tłumów nie ma, nasz stolik ulubiony wolny, full service...

P8224382.JPG

P8224378.JPG


Małż po pochłonięciu duszkiem małego piwka, zostawia mnie z dużym...aby jeszcze zajrzeć za cypel w kierunku Stonu...
Zaczyna się "złota godzina" - przedwieczorne słońce oślepia, z baru dobiega nastrojowa muzyczka, czas na impresje...

P8224389 (2).JPG


...i medytacje...

P8224384.JPG


Przypomina mi się taka piosenka...Podmiot liryczny - kobieta - czeka na swojego ukochanego, który wypłynął w morze i obiecuje, że jak tylko do niej przypłynie, lub też ona do niego dotrze przez morze, to już więcej nie będzie miała potrzeby pływać (żeglować)...I też czeka sama na plaży :lol: 8)



Z tym, że mi tak dobrze tutaj samej.... :oczko_usmiech: I na pewno jeszcze popływam :mrgreen:

I to już niedługo - pora zdać motorówkę...

Latarnię morską, vel pensjonat na Vela Sestrica...
P9132718.JPG

... już opłynęliśmy z bliska wracając z Mljetu parę dni wcześniej. Dzisiaj jest chyba ładniejsze światło...

P9132718.JPG

P9132719.JPG

P9132720.JPG

P9132722.JPG


Spodziewanego mistrala, ani żadnego innego wiatru nie doczekaliśmy się :wink: Flauta dopisała przez cały dzień, a teraz na wieczór wodę można jak kisiel łyżką nabierać (takie dziwne skojarzenie :oczko_usmiech: )

P8224393.JPG

P8224394.JPG


Ufff...zdążyliśmy o umówionej godzinie odstawić łódź do właściciela...

P8224399.JPG

P8224400.JPG


Cóż to był za wyczerpujący dzień - non stop w pełnym słońcu :roll: :)

Choć przecież nie można uznać pływania motorówką za sport :roll: :lol: Mimo to padam na łóżko i zasypiam o 20-tej :lol: :papa:

P.S. Gdyby ktoś pytał - zgubiony kapok kosztował nas 200kn :evil:
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 07.04.2018 19:09

Kochana, daj proszę namiary na PW na właściciela motorówki/motorówek :wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 08.04.2018 14:28

Katerina napisał(a): Gdyby ktoś pytał - zgubiony kapok kosztował nas 200kn :evil:

Pomyśleć,że wystarczyłoby metrową sznurówką przywiązać kapok :oczko_usmiech:
Tyle miejsc odwiedzonych w ciągu jednego dnia my robimy w tydzień :roll: 8)
:papa:
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 09.04.2018 08:11

Jednak główną motywacją do przemieszczenia się jest silna potrzeba napicia się piwa :lol:

No wiesz, tak oficjalnie, na forum sie do takich niegodziwości przyznawać :mrgreen:

Z niepokojem zauważamy,że na plaży nie ma ruchu...Oprócz zakotwiczonego jachtu i pontonu do niego należącego w zatoce nie ma nikogo...Z jednej strony cudownie, ale to może też oznaczać,że konoba "ne radi" :roll:

Oj niedobrze, niedobrze...

Ale wspominamy jak w 2016 roku przyjechaliśmy tu (szutrówką :roll: ) i po pół godzinie raj zamienił się w piekło za sprawą bandy Niemców, czy też Austriaków, którzy przyjechali otwartą wojskową terenówką na męski wypad i rechocząc gromko rozbijali butelki po Bek's-ie o kamienie... :twisted:

Buractwo niestety wszędzie można spotkać :roll:
To tego momentu nasza trasa od wysepki Vrnik począwszy przedstawia się jako taki oto zygzak..

Zygzak powiadasz? To na 100% przez brak tego piwa kierunku nie potrafiliście utrzymać :mrgreen:

Potem pojawia się taki "atomowy" grzybek nad Orebićem...Ciekawe co to zwiastuje? :roll:

Ulala...., piękny, klasyczny kształt 8O rozwiał sie czy pokazał pazura???

Odpychamy łódź ręcznie od skały, powoli zapuszczamy obroty...Płyniemy...Może nie uszkodziliśmy śruby... :|

Ufff...było blisko 8O Dobrze że nic się nie stało :wink:

Małż po pochłonięciu duszkiem małego piwka, zostawia mnie z dużym...aby jeszcze zajrzeć za cypel w kierunku Stonu...
Zaczyna się "złota godzina" - przedwieczorne słońce oślepia, z baru dobiega nastrojowa muzyczka, czas na impresje...

Piękna godzina, zdjecie z płynącym na deste the best :hearts:

P.S. Gdyby ktoś pytał - zgubiony kapok kosztował nas 200kn :evil:

Cena prawie sklepowa, nie zdarł Was strasznie :oczko_usmiech:
Piekna wycieczka, śliczne plaże, czego chcieć więcej (no, może piwa wcześniej) :mrgreen:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 09.04.2018 11:53

CROnikiCROpka napisał(a):Kochana, daj proszę namiary na PW na właściciela motorówki/motorówek :wink:

Poszło...I już wiem,że doszło :P

tomekkulach
Tyle miejsc odwiedzonych w ciągu jednego dnia my robimy w tydzień :roll: 8)
:papa:

Bo ja taka zachłanna jestem... :oczko_usmiech: Ale bez takiego transportu nie byłoby to przecież możliwe...

beatabm
No wiesz, tak oficjalnie, na forum sie do takich niegodziwości przyznawać :mrgreen:

Czasami trzeba zdradzić Cyca dla piwa, żeby potem na nowo go doceniać :lol:
Piękna godzina, zdjecie z płynącym na desce the best

To akurat panienka była :)
. Gdyby ktoś pytał - zgubiony kapok kosztował nas 200kn :evil:


Cena prawie sklepowa, nie zdarł Was strasznie :oczko_usmiech:


Sprawdziłam od razu w necie - takie kapoki są za 90PLN - nowe, a jego był stary i poplamiony :roll: :wink:
Cóż, gapowe się płaci...
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 09.04.2018 14:10

Katerina napisał(a):... Spodziewałam się, że od strony wody widoczny będzie słynny zjazd do zatoki z góry - często opisywana i siejąca postrach na forum szutrówka , którą mieliśmy przyjemność :oczko_usmiech: zjeżdżać w ubiegłych latach...Ale nie wygląda stąd spektakularnie...
Dla mnie to przyjemność nie była :? zjazd do Extravaganzy widzę bardzoooo wyraźnie na Twoich fotkach ... choć może bardziej go widzę oczami wyobraźni i tym co mi się zapisało na dysku twardym pod czaszką :mrgreen:

Katerina napisał(a):... Z niepokojem zauważamy,że na plaży nie ma ruchu...Oprócz zakotwiczonego jachtu i pontonu do niego należącego w zatoce nie ma nikogo...Z jednej strony cudownie, ale to może też oznaczać,że konoba "ne radi" :roll: ...
Nie ma to tamto, chciałabyś pójść na łatwiznę docierając tam z morza i jeszcze mieć piwo na zawołanie :?: :mrgreen:

Katerina napisał(a):... wspominamy jak w 2016 roku przyjechaliśmy tu (szutrówką :roll: ) i po pół godzinie raj zamienił się w piekło za sprawą bandy Niemców, czy też Austriaków, którzy przyjechali otwartą wojskową terenówką na męski wypad i rechocząc gromko rozbijali butelki po Bek's-ie o kamienie... :twisted: ...
A wszyscy tylko na naszych rodaków psioczą a tu proszę, znów wyjątek :oczko_usmiech:

Katerina napisał(a):... To tego momentu nasza trasa od wysepki Vrnik począwszy przedstawia się jako taki oto zygzak...
Jak pijane zające po miedzy :mrgreen: tylko czym pijane jak konoby po trasie zamknięte :roll:

tomekkulach napisał(a):
Katerina napisał(a): Gdyby ktoś pytał - zgubiony kapok kosztował nas 200kn :evil:

Pomyśleć,że wystarczyłoby metrową sznurówką przywiązać kapok :oczko_usmiech: ...
To wszystko przez Zdzicha, mógłby wcześniej zapodać nam tu swój niezbędnik. Ja tam bez sznurówki już nigdzie nie wybieram się :mrgreen:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 09.04.2018 21:41

gusia-s
zjazd do Extravaganzy widzę bardzoooo wyraźnie na Twoich fotkach ... choć może bardziej go widzę oczami wyobraźni

:mrgreen: Raczej w wyobraźni :wink:
Jak pijane zające po miedzy :mrgreen: tylko czym pijane jak konoby po trasie zamknięte :roll:

Widać dbają o bezpieczeństwo niedoświadczonych wodniaków :lol:
tomekkulach napisał(a):

Katerina napisał(a):
Gdyby ktoś pytał - zgubiony kapok kosztował nas 200kn :evil:


Pomyśleć,że wystarczyłoby metrową sznurówką przywiązać kapok :oczko_usmiech: ...

To wszystko przez Zdzicha, mógłby wcześniej zapodać nam tu swój niezbędnik. Ja tam bez sznurówki już nigdzie nie wybieram się :mrgreen:

Tylko nie zapomnij,że ma być brązowa 8) :oczko_usmiech:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 11.04.2018 22:09

Kolacja przy dźwiękach...magaraci :P

Konoba Antunović - Kuna Pelješka


Kolejny dzień, a raczej przedpołudnie nie obfitowało w wydarzenia, gdyż po wyczerpującym rejsie motorówką postanowiliśmy spędzić je leniwie w apartmanie i Orebiću.

Główną atrakcją dnia miała być umówiona wcześniej kolacja w konobie Antunović w Kunie Pelješkiej.

Popołudnie to zaliczam do najbardziej udanych chwil tych wakacji - pełnych wrażeń zmysłowych i pozostających w pamięci jako seria obrazów :)

W konobie umówieni byliśmy na 16.30, jednak zanim pojechaliśmy do Kuny zamarzył mi się krótki spacer wśród winnic :P
Z miejscowości Potomje przedostaliśmy się do zatunelowego królestwa winiarskiego, ale nie zjechaliśmy w dół do Borka (Boraka), ale odbiliśmy w lewo, zostawiliśmy skodę na rozstaju dróg i zanurzyliśmy się w złocie Pelješca - prawdziwie jesienne to złoto :hearts:

P9152810.JPG

P9152812.JPG

P9152813.JPG

P9152815.JPG


Cudowny jest taki spacer - z dala od cywilizacji, z pięknymi widokami morza, gór i hektarów winorośli.

Z Borka przenosimy się do kolejnej krainy obfitości - winem, miodem i mlekiem ( jakim? :wink: ) płynącej Kuny...

ANTUNOVIĆ1.jpg


Miejscowość położona jest w głębi półwyspu, nie ma bezpośredniego dostępu do morza (nie licząc Cerkvic, do których dojechać trzeba stromą serpentyną wąskiej szosy) i na pierwszy rzut oka wydawać by się mogła nudnym, sennym zadoopiem. Czym zachwyca więc tyle osób, włącznie z naszym "gastro guru"- R.Makłowiczem???

Właśnie tą senną atmosferą, niespiesznie toczącym się życiem wśród winnic i ryku osiołków, oraz kilkoma zabytkami związanymi ze słynnym chorwackim malarzem Celestinem Medovićem.

Klasztor franciszkański i barokowy kościół pokazywano już często na forum, ograniczę się zatem do krótkiej wzmianki o samym artyście - Mato Medoviću...Urodzony w drugiej połowie 19 ego wieku na Półwyspie, wstąpił do zakonu franciszkanów w Dubrovniku - gdzie przyjął imię Celestin, aby potem przenieść się do wspomnianego klasztoru w Kunie. Jednak natura artysty wzięła górę - zrezygnował z życia zakonnego i udał się na studia malarskie w słynnych europejskich uczelniach. Wielkomiejskie życie bohemy zmęczyło go jednak i powrócił na rodzimy Pelješac zaszywając się w zaciszu Kuny, gdzie spędził w odosobnieniu resztę życia.

W początkowym okresie produkował dzieła o tematyce historycznej - taki trochę z niego Matejko był :) , namalował kilka dzieł dla klasztoru i kościoła we wsi, aby z czasem poświęcić się malarstwu pejzażowemu i marynistycznemu - moim zdaniem to była słuszna decyzja, gdyż w duchu impresjonizmu zobrazował zacnie piękne pelješkie krajobrazy...Oto kilka przykładów...

ANTUNOVIĆ5.jpg


"Centrum" Kuny to wieś dechami zabita :wink: , jednak pełna lokalnego kolorytu :P

P8290179.JPG

P8290181.JPG

P8148128.JPG

ANTUNOVIĆ2.jpg


Zanim wejdziemy do konoby, zastanawiam się dlaczego dopiero teraz - za szóstym razem na Pelješcu - zdecydowaliśmy się spróbować kuchni Antunovićów... :roll:
Być może zniechęcał nas fakt, że restauracja nie ma stolików na zewnątrz, ani ładnego widoku, a może - z przekory - bo takie ma dobre recenzje i reklamę za sprawą forumowiczów i pana Roberta M.???
Nie wiem czego się spodziewać, zwłaszcza, że moim gastronomicznym numerem 1 w okolicy była zawsze Panorama w Orebiću..
Wchodzimy....zobaczymy, czy przebiją Panoramę - mam wątpliwości :roll:

P8148118.JPG


W środku , oprócz córki właścicieli, wita nas taka tablica...

P8148125.JPG


Restauracja składa się z dwóch izb i jesteśmy w niej na razie jedynymi klientami - chyba pierwszy raz będziemy jeść tak wczesną kolację...

Sala z barem i dojrzewającymi szynkami jest apetyczna, ale dość ciemna i zimna ...

P8148127.JPG


...dlatego wybieramy przytulną i słoneczną salę z oknami i paleniskiem :coool:

P8148122.JPG

P8148145.JPG


Jako danie główne mamy zamówioną pekę z ...koziny :) Do tej pory jadłam to danie tylko raz - na Mljecie - bardzo mi wtedy smakowało.
Jako, że peka jeszcze w powijakach (tzn. pod dzwonem :lol: ) pytamy o entrée...

Miła, lekko flegmatyczna dziewczyna - córka gospodarzy - proponuje plater serów i wędliny...Brzmi trochę banalnie, ale...niech będzie :wink:

Rozsiadam się wygodnie, popijam bijelo stolno vino i przyglądam się wnętrzu...

P8148123.JPG

P8148132.JPG

P8148139.JPG


...i przyglądam i rozglądam...dlaczego to tak długo trwa :? ? Gdzie te przystawki??? Jestem głodnaaa :oczko_usmiech:

Idę do sali obok, aby delikatnie wybadać sytuację..
Nasza kelnerka stoi za barem i pieczołowicie komponuje dla nas startery - kroi warzywa na sałatkę, wyjmuje ze słoja marynowane specjały i układa je w małych naczynkach, struga cienko udziec szynki precyzyjnie krojąc cienkie plastry długo dojrzewającego pršuta...Toż to esencja filozofii slow food 8)
Zawstydzona moim uprzednim zniecierpliwieniem udaję, że przyszłam po serwetki :oops:

W międzyczasie gospodyni wyjęła upieczony pod peką chleb...ogromny :P

P8148135.JPG

P8148150.JPG


Są przystawki :D

P8148133.JPG

P8148134.JPG


Pierwsze kęsy wprawiły nas w osłupienie i najwyższy podziw 8O :boss:

To nie szynka dalmatyńska w podstawowym wariancie dostępnym w każdym chorwackim barze...

To dzieło sztuki najwyższych lotów - dwa rodzaje zimnych mięs to pršut z koziny i drugi bardziej klasyczny, ale jakże aromatyczny...Sery - jasny - owczy i drugi - kozi - marynowany w oliwie. Do tego kisele kapulice - małe marynowane cebulki i najlepsze oliwki w Cro - marynowane według własnej receptury...

BTW, zawsze mnie zastanawia, dlaczego w Chorwacji nie podają oliwek w różnym stylu - w oliwie i ziołach - tak jak w Hiszpanii, Włoszech, czy Grecji? :roll: Ile razy proszę o małą porcję do wina to dostaję wypłukane w wodnistej zalewie produkty z Konzuma, czy też Lidla...A przecież mamy tutaj dowód ,że można...

P8148138.JPG


Dopełnieniem smaków jest orzeźwiająca sałatka z kruchej sałaty i ogórków z przydomowego ogródka - prosta i doskonała, ale też chleb, który nasączamy w oliwie i bezwstydnie pochłaniamy w ogromnych ilościach...

Zanim wjechało danie główne dopadła mnie taka słabość wynikająca z obżarstwa, że ledwo mogłam rozmawiać z mężem...Zresztą on też milczał z błogostanem na twarzy :nice:

Peka z koziny - koniec skali 8) , równie dobra jak ta jagnięcina w Panoramie :P
Wstyd się przyznać - daliśmy radę :oops: :lol:

P8148140.JPG


Obie właścicielki patrzą na nas z dobrotliwym uśmiechem...Młodsza wychodzi na chwilę na zewnątrz i wraca z wielkim arbuzem - dopiero co zerwanym..Okazuje się, że jest to nasz deser 8O Dostajemy połowę pokrojoną w kawałki.
Zdjęć arbuza już nie miałam siły zrobić :lol:

Jemy tego soczystego arbuza w towarzystwie chłodnego białego wina, gdy tu znienacka jakiś ryk podrywa mnie na ławie... 8O Potem te ryki stają się coraz bardziej regularne :lol: i towarzyszą nam przez resztę biesiady.

Z całą pewnością nie są to romantyczni mariachi, ale magaraci - osły :roll: :lol:

Nie wiem dokładnie, gdzie oni je trzymają, ale musiały być tuż pod oknem :P

Państwo Antunović mają około 50 osiołków - niemal członków rodziny - obdarzonych różnymi imionami :)

ANTUNOVIĆ4.jpg


Właściciele konoby są dostawcami oślego mleka do różnych sklepów ze zdrową żywnością, głównie w Zagrzebiu :boss:

magarica.jpg


Litr takiego mleka kosztuje - uwaga - 200 Kn 8O :lol:

Podobno ma właściwości lecznicze (astma, bronchit, białaczka, miażdżyca) i uodparniające, można je podawać niemowlętom z nietolerancją na mleko krowie. Można je podgrzewać tylko do 40 stopni C, bo powyżej traci część właściwości.
Cena wynika z faktu, że jedna oślica (magarica) daje dziennie zaledwie od 150 do 250 ml mleka...Mało tego, pozyskiwanie go jest pracochłonne, gdyż ośle wymię jest bardzo małe i trzeba zwierzę doić co 2 - 3 godziny, żeby otrzymać taką ilość... 8O 8O

Bardzo to wszystko ciekawe...myślę odpływając w nirwanę :P :P

Jest mi tu niesamowicie błogo, ogień hipnotyzuje, za oknem zachód słońca...Objedzona i opita czuję się jak u babci, czy też jakiejś ciotki na wsi gdy byłam dzieckiem..Chętnie położyłabym się na tych futrach i skórach leżących na ławach i zasnęła...

P8148142.JPG

P8148146.JPG

P8148147.JPG


Z letargu wyrywa mnie mąż, który doczytuje,że oprócz peki jagnięcej i dań z koziny mają tu też inne specjalności zakładu...np. flaki jagnięce - tripica, albo podroby jagnięce w czerwonym winie - pikatić... :roll: :mrgreen:
"Za rok sobie to zamówię" - mówi Małż, a ja czuję, że muszę natychmiast wyjść :lol: :oczko_usmiech:

Rachunek też nas zaskakuje - zapłaciliśmy mniej niż w Panoramie, a czujemy się ugoszczeni, jak nigdy dotąd :hearts:

Jak w tym stanie zejść po schodach? 8O Oooopsss :oops:

P8148119.JPG


Nic się nie stało...la, la, la, nic się nie stało :oczko_usmiech:

P8148120.JPG


Mąż miał mi zrobić zdjęcie ze słynnym spiżowym osiołkiem, ale mu uciekł z kadru :lol:
Przy okazji wyszły pamiątkowe zdjęcia na obcasach :oczko_usmiech: Od tej pory nie będę ich już prawie używać - noga ma się lepiej :D Wystąpię w nich dopiero na Braču :wink:

Vis a vis konoby Antunović znajduje się wejście do winiarni Śpaleta, często zachwalanej przez Makłowicza...

ANTUNOVIĆ3.jpg


Mieliśmy w planie zajrzeć tu i podegustować, ale absolutnie nie wydaje się to teraz możliwe...Przewiduję, że mąż będzie musiał mnie nieść do samochodu :smo:

Przystajemy jednak na progu, aby przeczytać godziny otwarcia w celu powrotu innego dnia...

P8148130.JPG


I wtedy nastąpiło coś , co odbyło się poza nami i wbrew nam...

Gdy tak staliśmy przed drzwiami zza węgła wyrosła jak spod ziemi grupa około piętnaściorga naszych rodaków, drzwi vinoteki otworzyły się same, a ta ciżba ludzka wepchnęła nas do środka 8O

Zanim się zorientowaliśmy podeszła do nas urocza blondynka i równie uroczą polszczyzną z chorwackim akcentem spytała, czy my z tą grupą..
Nie? Nie szkodzi, zaraz was ugościmy :) 8O

Pani Śpaleta zajęła się zorganizowaną grupą, dla której były już naszykowane nakrycia na długim stole, a do nas przystąpił sam gospodarz.
Nie pytając o nic szybko zorganizował mały stolik, przyniósł liczne butelki win i nalewek...oraz ...jedzenie :lol: :lol:

P8148153.JPG


Ja chyba śnię??? :roll:

Pan Śpaleta pięknie opowiada o swoich winach, pokazuje film o winnicy w telewizorze, proponuje zakrapiać pieczone oliwki i ostrygi takim winem, a panierowane rybki i faszerowane małże z kolei takim...Degustujemy też ich oliwę z chlebem, marmolady, kandyzowane w cukrze skórki pomarańczy i migdały, zapijamy figówką, orahovicą i Bóg wie czym jeszcze :? 8O

Czuję się jak bohaterka filmu "Wielkie żarcie"...dosłownie :P

Obraz zaczyna mi się rozmywać...

P8148152.JPG


Mąż zakupuje w amoku różne gatunki wina, figóweczkę i kilka torebek migdałów i innych słodyczy na prezenty i czym prędzej żegnamy miłych gospodarzy, bo zaraz nastąpi jakaś katastrofa :mrgreen:

181-rm-degustacja-i-wlasc-konoby.jpg


Mąż nie niesie mnie na rękach do auta, bo dźwiga karton z winami :roll: :(

Na dworze jest już ciemno, miejscowi na posterunku przed sklepem spożywczym - rejestruję to resztką przytomności...

P8148161.JPG


Żegnamy gościnną Kunę...Współczułam Małżowi,że musiał prowadzić do Orebića - ja zasnęłam jak dziecko w samochodzie :lol:

P8148159.JPG


A osiołek wciąż ryczał radośnie na dobranoc :papa:
Ostatnio edytowano 17.04.2018 18:51 przez Katerina, łącznie edytowano 2 razy
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 11.04.2018 22:28

Ryczenie osiołka budziło nas na kempingu
"Episkopos" na Lefkadzie... :hearts:
Opis uczty godny "mistrza" Makłowicza.
Najdroższy ser świata jest uzyskiwany
właśnie z mleka oślego
Robią go w Serbii
(tysiąc Euro za kilo,czy jakoś :?: )
CROnikiCROpka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2171
Dołączył(a): 04.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) CROnikiCROpka » 11.04.2018 23:37

Podążę w tym roku Waszymi śladami z ogromną przyjemnością i z jeszcze większą objem się tak samo, jak Ty :mrgreen:
Marsallah
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2295
Dołączył(a): 31.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Marsallah » 12.04.2018 07:32

Próbowaliście tych winogron z krzaka? Wciąż mam w pamięci smak owoców z Biseva, a wy byliście jeszcze później, więc dopiero musiały smakować!
(...)
Nas brak "widoków" właśnie od konoby Antunoviciów odstraszył, jakoś nie uśmiecha mi się siedzenie wewnątrz podczas crowakacji. Nawet patio jest ostatecznością. Ale widzę, że było warto się poświęcić. Pełna zgoda co do oliwek. Kurde! A koziny chyba jeszcze nie jadłem...
(...)
Szpaleta - mieliście szczęście - albo po prostu był wieczór :D

Fajnie, zazdraszczam wspomnień z tego dnia!
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12904
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 12.04.2018 07:41

Czy rano znowu tupały mewy??? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Po takiej ilości jedzenia (nie wina :roll: ) bym padła. A zawsze uwazałam ze mogę wrzucić w siebie dużo :mrgreen:
Te oliwki muszą być pyszne :wink: I sery też mi wpadły w oko :wink:
To się nazywa udany wieczór :smo:
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 12.04.2018 08:35

Dokładnie tak samo ugościli nas Państwo Špaleta w zeszłym roku :oczko_usmiech: i znów w tym roku będziemy wynajmować apartman u Renaty i jej brata - Pelješac uzależnia :hearts:
Teraz mam dylemat: mieliśmy w tym roku jeść pekę w Panoramie, ale nie wiem, czy nie lepiej u Antunoviča...osiołkowi w żłoby dano :wink: ( bo osiołki jak co roku odwiedzimy na bank nie raz :lol: ).
gusia-s
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5861
Dołączył(a): 15.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) gusia-s » 12.04.2018 09:04

No no ... to poszaleliście kulinarnie i pokazaliście swoje możliwości :oczko_usmiech:
Igłą pinii
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 728
Dołączył(a): 28.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Igłą pinii » 12.04.2018 11:09

Odcinek pełen obfitości :) Cudowne to Wasze zwiedzanie, nie mówiąc już o kulinarnym szaleństwie! Takie chwile beztroski są najpiękniejsze!
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
NA OBCASACH przez Vis Pelješac i Brač - strona 90
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone