Rejs -
cz.3 - Bujanie przy Žuljanie i Półwyspu podziwianieZ żalem opuszczamy Uvalę Lokvę i zazdrościmy tym, którzy chyba zakotwiczyli tu na dłużej...
Kompletna flauta w tej zatoce..
Jadran w ogóle nie przypomina tego, jakim go zapamiętaliśmy z pewnego dramatycznego popołudnia na Mljecie w 2013 roku kiedy wybraliśmy się wypożyczoną łódką z Prožurskiej Luki do Uvali Blace z piękną plażą - najpiękniejszą piaszczystą w Chorwacji...
Nie doceniliśmy wtedy potęgi żywiołu, niedoświadczeni i naiwni popłynęliśmy myśląc,że wzdłuż wybrzeży wyspy i blisko brzegu będzie bezpiecznie. Było - gdy wypłynęliśmy przed południem i mieliśmy podobną flautę jak teraz tu - w Uvali Lokva, natomiast powrót był najgorszym koszmarem jaki przeżyłam. Mistral, który zerwał się po południu spowodował silne fale , do tego nałożyły się różne prądy - walczyliśmy przez 2 godziny - nie zawaham się powiedzieć, że o życie - zanim nie wezwaliśmy pomocy
Nigdy nie zapomnę tych chwil - wydawały się wiecznością - ja przywiązałam sobie torebkę waterproof z dokumentami do kostki u nogi na wypadek gdyby...no wiecie, mieli mnie szukać
Takiej ilości przekleństw nigdy przedtem, ani potem z siebie nie wyrzuciłam - nawet nie wiedziałam ,że tak reaguję na strach..Siniaki leczyłam długo - fale wyrzucały łódź wysoko nad wodę, lub powodowały,że stawała dęba, jej opadanie na wodę było bardzo bolesne dla kości ogonowej i nie tylko...A jaki wstyd, gdy nas duży speadboat ewakuował z morza
Od tamtego momentu nabawiłam się lęku przed pływaniem małymi łodziami - jednak staram się to przełamywać i już kilka razy odważyłam się na rejsy motorówką. Ten nasz fishpiknikowy PAPA to pikuś (
fishpikuś ) - na takim mogę nawet na ocean
Mljet w ogóle ma opinię wyspy, przy której zawsze wieje i buja.. i to się zaraz kolejny raz potwierdzi, gdy tylko wyjdziemy z portu - Luki Pomena.
Tu jeszcze zacisznie...
Ponownie szykuję sobie legowisko do opalania przy kole ratunkowym
...ale zdaje się niepotrzebnie..
... bowiem tu...chyba znowu muszę torebkę do czegoś przywiązać
, bo przy tych przechyłach... niechybnie wyląduje w wodzie
Tak huśtało,że nie było zdjęcia do relacji przy którym nie musiałabym horyzontu ustawiać
Ale tak poza tym to...nuda, panie
...
Spojrzysz w lewo... - Pelješac..
...spojrzysz w prawo...Mljet...
...
...a przed nami droga
w stronę słońca - aż po horyzontu kres :)
Nuda - jak w polskich filmach
Bardzo znudzona
spoglądam na przybliżająca się szybko Žuljanę i wysepkę Liricę z latarnią morską ...
Jesteśmy sami na górnym pokładzie, bo nasi współpasażerowie pouciekali na dół - gdzie wiatr tak nie urywa głów.
Ja jednak zawsze jestem przygotowana na takie okoliczności (przyrody...niepowtarzalnej
) i jakiś szalik na uszy przy sobie mam
Bujanie przy Žuljanie coraz bardziej mi się podoba
O...droga (
na Ostrołękę ), a nawet dwie
Główna prowadząca przez cały Półwysep - wyżej, ta łącząca Žuljanę z Trstenikiem - niżej.
Teraz dotarło do mnie czego nie spakowałam na wycieczkę do plecaka (
na liście must haveAbakusa68 też nie było) - a mianowicie lornetki
Mimo braku tejże udaje mi się rozpoznać Trstenik - głównie dzięki spalonym połaciom zboczy - to już dwa lata od wielkiego pożaru, ale susza w 2017 nie pomogła przyrodzie regenerować się
Wypalone fragmenty krajobrazu powoli przechodzą w zieleń - w miarę jak zbliżamy się do źródła największego bogactwa Peljeszca - winnic Dingača.
Mijamy Borak
Wiatr jest już teraz nie do wytrzymania - nauczka - trzeba zawsze zabrać coś od wiatru na morze - marzę o sztormiaku, lub ciepłym polarze
Owijam się mokrym wciąż( po kąpieli ):? ręcznikiem i ewakuujęmy się na dolny pokład..
Widać już Podobuče..
W pewnym momencie jeden z naszych Anglików wrzasnął : "Flying fish
"
PAPA o mało nie położył się na prawej burcie, bo wszyscy rzuciliśmy się aby oglądać ryby latające - dojrzałam dwie - w mgnieniu oka , ale Małż mówił ,że dużo ich było
Jaja bosmana szykowane są do cumowania ; zaraz będziemy w Orebiću
I łaska boska, bo oczyma wyobraźni widzę siebie nazajutrz z zapaleniem płuc - trzęsę się z zimna - mąż owija mnie matą plażową
Mijamy Otok Vela Sestrica i latarnię morską "Villa Korkyra" oferującą apartmany - sprawdzałam ceny noclegów w czerwcu - od 6000 zł za dwie noce...
Nareszcie Orebić w zachodzącym słońcu..
Co by tu nie mówić o pięknie zielonych , zalesionych i "zawinniczonych" zboczach, to takie nagie, skaliste góry lubię najbardziej
Na pirsie promowym czeka na nas "armator" PAPY
Pa, pa PAPA
Żegnamy się z miłą załogą i pasażerami i biegiem do kwaterki pod gorący prysznic...i do łóżka
.Aplikuję sobie również aspirynę - może się uda nie złapać tego zapalenia płuc
Jeszcze dwa zdjęcia zrobione przez Małża - on sobie dziwne tematy wynajduje
Stolik nocny damski...z lornetką...!!!
...i męski..
Laku noć