Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Katerina napisał(a): Czy więc należy się dziwić pani organizatorce festiwalu?
Dziwić lub nie ale ... muzyka łagodzi obyczaje przecież a tu jakiś konflikt barkowy się rysuje
E tam ... zaraz konflikt
E tam...zaraz barkowy Na naszej barokowej barce panowała bardzo przyjazna atmosfera Dobrze,że fotograf nie był z Orebića i z nami barką na koncerty nie przypływał
Katerina napisał(a): Czy więc należy się dziwić pani organizatorce festiwalu?
Dziwić lub nie ale ... muzyka łagodzi obyczaje przecież a tu jakiś konflikt barkowy się rysuje
E tam ... zaraz konflikt
E tam...zaraz barkowy Na naszej barokowej barce panowała bardzo przyjazna atmosfera Dobrze,że fotograf nie był z Orebića i z nami barką na koncerty nie przypływał
Pewnie wyrzuciłby Cię z tej barki w odmęty Adriatyku
W Muzeum Narodowym w Berlinie przechowywana jest szkatuła z kości słoniowej z 1100 r., na której wyrzeźbiono Wniebowstąpienie Pańskie. Na samym dole widać dwanaście małych postaci, patrzących w górę, które nie do końca wiedzą, co się dzieje - to Apostołowie. Na górze - skierowana w dół, błogosławiąca ręka Boga Ojca. Centralną część płaskorzeźby zajmują natomiast czterej aniołowie podtrzymujący mandorlę (wielką aureolę w kształcie migdała) otaczającą całą postać Chrystusa. W tradycji ikonografii chrześcijańskiej w mandorli przedstawiano zazwyczaj Chrystusa Pantokratora, siedzącego na tronie. Ale na tej szkatule, w środku mandorli Chrystus...tańczy
Na moim zdjęciu z kościoła w Orebiću Jezus zdecydowanie tańczy
Mikromir
Klapa Nava - świetna!
Dziewczyn trzeba koniecznie posłuchać na żywo - z Jadranem w tle
Katerina napisał(a): E tam...zaraz barkowy Na naszej barokowej barce panowała bardzo przyjazna atmosfera Dobrze,że fotograf nie był z Orebića i z nami barką na koncerty nie przypływał
Oooooooo się zjadłoooo
travel napisał(a): Pewnie wyrzuciłby Cię z tej barki w odmęty Adriatyku
Obstawiałabym odwrotny scenariusz, w końcu w Katerinie płynie kielecka krew a tam do swoich racji przekonuje się sztachetą ... o czym dowiedziałam się właśnie w tej relacji aczkolwiek Agata spod Łysicy zaprzecza takim praktykom Jakby co ... na każdej barce, łódce czy czymś innym co pływa zawsze jakiś pagaj się znajdzie, który taką sztachetę godnie zastąpi
travel napisał(a): Pewnie wyrzuciłby Cię z tej barki w odmęty Adriatyku
Obstawiałabym odwrotny scenariusz, w końcu w Katerinie płynie kielecka krew a tam do swoich racji przekonuje się sztachetą ... o czym dowiedziałam się właśnie w tej relacji aczkolwiek Agata spod Łysicy Obrazek zaprzecza takim praktykom Jakby co ... na każdej barce, łódce czy czymś innym co pływa zawsze jakiś pagaj się znajdzie, który taką sztachetę godnie zastąpi
Kielecka to pikuś, to jest kielecka wymieszana ze słoweńsko - chorwacką , a z braku sztachety mogłabym użyć statywu - i to statywu pana fotografa, aby swój oszczędzić
Katerina napisał(a): Ciekawe, czy Jezus tańczył? Może gdzieś istnieje taki zapis w ewangeliach...
Być może ten mój swobodny przebieg myśli o tańczącym Jezusie był obrazoburczy, bo bezwiednie wzrok mój zatrzymał się na tej oto...karzącej ręce...
Odniosę się jeszcze do tego - obrazoburczy Irytują mnie dwie rzeczy związane z wyżej zacytowaną częścią wpisu. Po primo dostosowanie sobie przez kler, a właściwie przesterowanie części nauk religijnych. Kto dziś wie, pamięta bądź chce wiedzieć, że 10 przykazań nie brzmi tak, jak brzmiało z chwilą ich przekazania. Zacytuję coś:
Nie zastanawiało Was nigdy, dlaczego Bóg w dziesiątym przykazaniu wypowiedział się tak niegramatycznie? „Ani żadnej rzeczy, która jego jest” brzmi dość absurdalnie. W rzeczywistości Bóg mówił jednak do rzeczy, a to ludzie przycięli Jego wypowiedź do swoich potrzeb.
Oryginalne dziesiąte przykazanie brzmi bowiem: Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego: ani będziesz pragnął żony jego, nie sługi, nie służebnice, nie wołu, nie osła, ani żadnej rzeczy, która jego jest. (Księga Wyjścia, 20, 17; wg. Biblii ks. Jakuba Wujka, czyli najbardziej dosłownego przekładu). Niby podobnie, ale jednak inaczej. Bóg powiedział po prostu: „nie chciej przywłaszczyć sobie dóbr innego Izraelity” i dobra te wyszczególnił jako: żona, służący, dziewki służebne, bydło i inny inwentarz oraz pozostałe przedmioty. Przy czym powiedzmy sobie jasno, że mowa tu o jednym przykazaniu, a nie dwóch, jak chciałby Kościół katolicki. Nasuwa się więc oczywiste pytanie – po co rozbijano ten zapis? Odpowiedź jest równie oczywista – aby się zgadzała liczba 10, bo tyle powinno być przykazań.
Choć być może trudno to sobie dzisiaj wyobrazić, to w Biblii istnieje jeszcze jedno przykazanie, które wyrzucono z oficjalnego Dekalogu głoszonego przez Kościół katolicki. Pierwotnie było ono drugie i brzmiało: Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich
Na tym tle nie dziwi fakt, że w Bizancjum, w VIII–IX w., rozwinął się ruch zwalczający oddawanie czci obrazom i figurom religijnym - ruch którego działania zwano właśnie obrazoburczymi - ale oczywiście określeniu obrazoburczy jaki sens nadały kazania z ambon? Pierwej - występowanie przeciwko powszechnie szanowanym wartościom - na koniec zaś - wszystko co przeciw wierze naszej to obrazoburcze jest i basta - a mnie totalnie nie interesuje czy obraz burczy czy nie burczy bo dla mnie obraz to sztuka, a wiara to dobry uczynek wobec bliźniego, a do tego nie trzeba mieć przykazań, tylko dobrą wolę. Zresztą, gdyby tak klerykałowie wszystkich wiar tańczyli, pili, żenili się i seks uprawiali może i ten świat wyglądałby jakoś normalnie a religie wzajemnie by się nie zwalczały. Tyle miliardów ludzi znajduje sobie miejsce na ziemi a kilkaset religii nie bardzo. Dziwne nie?
Oczywiście miałam na myśli znaczenie tego słowa jako " rebeliancki, wywrotowy", ciekawe, że tak zmieniło się jego znaczenie w sposób "uzurpatorski" Przypomniałam sobie piosenkę "Chrześcijanin tańczy" i jednako orzekam,że Jezus też musiał tańczyć
Po sztormowo - duchowych przeżyciach pragnę typowych chorwackich, cielesnych doznań - plażowania, dlatego z obawą uchylam rano drzwi werandy...
Niby w porządku - małe chmurki na niebie, ale nie będziemy ryzykować wyprawy na odległe plaże, bo prognozy wciąż niepewne. W końcu raz na sześć pobytów można poopalać się w Orebiću
Wychodząc z posesji gospodarzy zaglądamy do pudła z żółwikami w ogrodzie.. Po kiego...oni je tu trzymają?
Idziemy na przydomową plażę - byle szybciej nałykać się słońca i skorzystać z przedpołudniowej ciszy - zanim się zaludni.
Woda , wbrew przewidywaniom, jest całkiem ciepła, jestem zdecydowanie mało wybredna - zważywszy na warunki pogodowe , które nie są dla nas przychylne w te wakacje.
Nagle dostrzegam coś...na kamieniu..
Ponieważ nie należę do dobrych pływaków wypuszczających się na głębokie wody, a tym bardziej nurkujących, nie zdarzyło mi się trafić na spektakularne morskie okazy często pokazywane na forum
Dlatego, z podekscytowaniem, podchodzę bliżej obejrzeć stwora
Niestety..pudło Krab, czy też czym on był okazuje się wydmuszką, biedactwo Long dead...
Próbuję odzyskać równowagę duchową przymykając oczy, ciesząc się ciepełkiem promieni i szumem fal...
Z odległości kilkudziesięciu metrów słyszę słodkie brzmienie mowy ojczystej
"To może, k....a, tu!"
"Dobra, może być.."
Odmykam powiekę i widzę nadciągającą ekipę i charakterystyczny dźwięk - szurającego niedbale klapka
Grupa spora - rozciągnięta po ścieżce nadmorskiej na kilkanaście metrów, a na czele - kierownik - nonszalancko spoglądający zza okularów słonecznych i ciągnący za sobą w sposób swobodny wyżej wspomnianego klapka.."Przybywamy, zaraz zdobędziemy" - zdaje się mówić jego postawa...Za nim rodzina i znajomi z lodami i dmuchańcami.
Oczywiście, rozkładają się obok nas. Gwar i harmider podrywa nielicznych tu plażujących..
"To kto pierwszy sprawdzi tą wodę?"
Wyliczanka, negocjacje - "kierownik" decyduje się być bohaterem
Wchodzi do morza po kolana wzdragając się, potem po pas..i ..w końcu zatyka nos palcami i rzuca się heroicznie na wodę ...aby, po kilku sekundach machania chaotycznie rękami i nogami, wynurzyć się parskając i zakrzyknąć odkrywczo:
"Słona, jeb..a!!!
Po raz pierwszy w Cro
Ponieważ ekipa się rozkręca, przenosimy się kilkadziesiąt metrów dalej - takie plażyczki ciągną się w stronę hoteli, a potem miejscowości Perna, Kućište, Viganj - to nie to co lubimy, ale dzisiaj ...eksperymentujemy
Płynie imponująca łódź..
...Sea Cloud - aby docenić gabaryty wystarczy spojrzeć na proporcje między żaglowcem, a tą małą jednostką za nim
Płynie sobie majestatycznie, aby zacumować przy Korczuli Pojawi się jeszcze w relacji - całkiem niedługo
Od dawna wyczekiwany smażing... w naszym patriotycznym grajdołku
Ale i tym razem idylla zostaje przerwana...
To nie szerszeń brzęczy nad głową (horror, boję się szerszeni ), ale ktoś postanowił zrobić sobie foty okolicy..
...i plażowiczów..bo toto lata nad moją osobą - dwa metry od twarzy
Nie mam nic przeciwko użyciu dronów do dokumentowania cudów naszej planety, ale błagam...o umiar w miejscach publicznych i prywatnych
Na domiar złego - przybyli kolejni plażowicze - para Niemców w starszym wieku z malutkim słodkim pieskiem, który -przywiązany do stojaka na parasol i pozostawiony, gdy pańciostwo poszli się kąpać - obszczekiwał każde pojawienie się drona w pobliżu, jak tez wszystko co się ruszało na plaży
Oczywiste skojarzenie
Na osłodę przypłynęło coś ładnego - ciemny tez fajny
Ale i tak przenosimy się do sprawdzonego w ubiegłych latach zakątka bliżej Pernej...
...gdzie jesteśmy sami i możemy wysłać mms do bratanicy, aby udowodnić,że ciocia daje radę na obcasach
Pora wracać na obiad.
Decydujemy się na Bistro Dalmatino - co też jest eksperymentem, gdyż do tej pory piliśmy tam tylko piwo
Niestety, jedzenia w tym miejscu nie polecam - nasze dania skąpane były w tłuszczu pośledniego gatunku, a obsługa niemrawa i nie zorientowana na zapewnienie informacji i komfortu klientom
Po małym chilloucie w apartmanie idziemy wykupić rejs fishpiknikowy na kolejny dzień - internety obiecują wyśmienitą pogodę, więc trzeba łapać chwilę Decydujemy się na wyprawę na Mljet - byliśmy na tej wyspie w 2013, chętnie odświeżymy wspomnienia
Bilety kupujemy w kasach Jadrolinii przy przystani promów.
W drodze powrotnej spotykamy naszego znajomego kotka z pizzerii La Casa
Młodziak wyleguje się w przedwieczornym słońcu...
Oczywistym jest, że od tej pory nazywamy go Karlovačko Jeszcze nie raz go spotkamy.
Koło przystani ruch jak zwykle. Tu chorwacko - egzotyczna rodzinka Maluch śliczny, ale jego mama to dopiero piękność, jednak nie udało mi się ukazać jej w pełnej krasie Tata to ten pan Chorwat stojący tyłem.Tak się ustawiał,że zdjęcia żonie zrobić nie mogłam
Powoli nadchodzi "wieczór świstaka" - czyli znowu koncert barokowy
Przepraszam za makabryczne skojarzenia, nie wiem, skąd mi się to wzięło Może stąd, że Małż właśnie dostarczył awokado i zastanawiam się, czy na dzisiejszy wieczór (do sałatki) nie za twarde jednak i nie powinno poczekać. Zawsze mam z tym owocem problem i nie umiem ocenić, czy już, czy jeszcze powinno poleżeć...
Znacie to :
A wracając do tematu - od takich rodaków uciekałabym, gdzie pieprz rośnie. Skojarzenia z plażowym koszmarem Adasia Miauczyńskiego z pewnością trafne
A ten dron bzyczący nad uchem to już w ogóle bez komentarza
Łatwiej chyba o 5cio kilowego żółwia ,niż o ...muślin do zawinięcia przypraw
Z awokado zawsze miałam problem - w Polsce, Gdy mieszkałam za granicą umiałam ocenić stopień dojrzałości pod naciskiem palcami - zawsze trafiałam.. U nas chyba za długo trzymają niedojrzałe w chłodniach..
A znacie trick - żeby sałatka z awokado nie sczerniała? W oczekiwaniu na gości trzeba włożyć do sałatki ..pestkę z tegoż owocu do miski z sałatką
Katerina napisał(a):A znacie trick - żeby sałatka z awokado nie sczerniała? W oczekiwaniu na gości trzeba włożyć do sałatki ..pestkę z tegoż owocu do miski z sałatką
Odmykam powiekę i widzę nadciągającą ekipę i charakterystyczny dźwięk - szurającego niedbale klapka
Grupa spora - rozciągnięta po ścieżce nadmorskiej na kilkanaście metrów, a na czele - kierownik - nonszalancko spoglądający zza okularów słonecznych i ciągnący za sobą w sposób swobodny wyżej wspomnianego klapka.."Przybywamy, zaraz zdobędziemy" - zdaje się mówić jego postawa...Za nim rodzina i znajomi z lodami i dmuchańcami.
Oczywiście, rozkładają się obok nas. Gwar i harmider podrywa nielicznych tu plażujących..
"To kto pierwszy sprawdzi tą wodę?"
Wyliczanka, negocjacje - "kierownik" decyduje się być bohaterem
Wchodzi do morza po kolana wzdragając się, potem po pas..i ..w końcu zatyka nos palcami i rzuca się heroicznie na wodę ...aby, po kilku sekundach machania chaotycznie rękami i nogami, wynurzyć się parskając i zakrzyknąć odkrywczo:
"Słona, jeb..a!!!
Po raz pierwszy w Cro
Na domiar złego - przybyli kolejni plażowicze - para Niemców w starszym wieku z malutkim słodkim pieskiem, który -przywiązany do stojaka na parasol i pozostawiony, gdy pańciostwo poszli się kąpać - obszczekiwał każde pojawienie się drona w pobliżu, jak tez wszystko co się ruszało na plaży
Ponoć stałaś się bardziej "liryczna"
Wiem,wiem w takich okolicznościach po prostu niedasiem