Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Na nartach... w cyrku (i nie tylko)

Około 1/4 ludności Austrii mieszka we Wiedniu – stolicy kraju. Jest to głównie spowodowane górzystym, alpejskim krajobrazem. Wodospad Krimml jest największym europejskim wodospadem (380 metrów wysokości). Największy szmaragd na świecie jest wystawiony w Wiedniu (2860 karatów).
Bratwojciech
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 490
Dołączył(a): 31.05.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bratwojciech » 24.02.2018 10:39

agata26061 napisał(a):
maslinka napisał(a):Agata, trzymam kciuki za Twój powrót na deski! :D

Właśnie siostra dziś namawia mnie na niedzielne "szusowanie". Dumnie brzmi ta nazwa w moim przypadku, bo może na jakąś oślą łączkę na początek się wybiorę...

Jak dobrze mieć siostrę :D. Ośla łączka, to żaden wstyd.Każdy kiedyś na takiej jeździł, tylko nie wszyscy o tym pamiętają. Maslinko tak tu sobie w Twojej relacji gadamy o nartach, czekając na dalszy ciąg i piękne foty :D.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.02.2018 12:31

agata26061 napisał(a):
maslinka napisał(a):Agata, trzymam kciuki za Twój powrót na deski! :D

Właśnie siostra dziś namawia mnie na niedzielne "szusowanie". Dumnie brzmi ta nazwa w moim przypadku, bo może na jakąś oślą łączkę na początek się wybiorę...

Powodzenia! :D Napisz, jak było.

Bratwojciech napisał(a):Maslinko tak tu sobie w Twojej relacji gadamy o nartach, czekając na dalszy ciąg i piękne foty :D.

Już jest ciąg dalszy :D
Tylko z pięknymi fotami może być problem, bo pogoda tego dnia... I właśnie dlatego trochę cofniemy się w czasie ;)


7 lutego (środa): Dookoła Hinterglemm - ciąg dalszy i spacer po Saalbach

Jesteśmy teraz po prawej stronie Hinterglemm, atakujemy południowe stoki. Pogoda od razu robi się lepsza, nie dość, że sporo widać, to nawet wychodzi słońce i pojawia się błękit :D:

Obrazek

Niedługo w Austrii (w Bawarii też) zacznie się fasching - szczególnie hucznie obchodzony koniec karnawału. Już widać to na trasach, po strojach niektórych narciarzy i dziwnych kaskach:

Obrazek

Co ciekawe, 2 lata temu, spotkaliśmy "przebierańców" dokładnie przy tej samej kanapie :D Tamci również przebrali się za drób ;):

Obrazek
Zdjęcie z 2016 roku

Po tej stronie ośrodka mamy tzw. "kanapowy świat" (w odróżnieniu od tego gondolowego), co zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Traski bardzo fajne i jeszcze niezmęczone, więc kręcimy się trochę, zwłaszcza, że nie ma kolejek do wyciągów. Wygląda na to, że niektórzy ludzie odpuścili sobie nartowanie przy słabszej pogodzie.

Później przerwa na tosty i piwo :D:

Obrazek

Mimo chłodu jemy na zewnątrz. Jak się tylko da (nie sypie śnieg i nie ma -15 stopni), wybieramy tę opcję :)

A potem kolejne szusy:

Obrazek

W tej części ośrodka są dwie kanapy i gondolka, a kawałek dalej kolejne trzy kanapy. Dojeżdżamy do miejsca, w którym zaczyna się zjazd do gondolki w centrum Saalbach. Dalej nie jedziemy, bo musielibyśmy wypinać narty i przejść jakieś 200 metrów przez miasteczko do kolejnego wyciągu. Wrócimy tu ostatniego dnia pobytu.

Teraz wracamy na stoki Hinterglemm:

Obrazek

Byliśmy na tych szczytach i trasach w pierwszej części dnia:

Obrazek

2 lata temu ośrodek Hinterglemm "kończył się" orczykiem, który nawet jest na tegorocznych mapkach. Zjeżdżamy w tamtą stronę:

Obrazek

i okazuje się, że wyciągu nie ma 8O Rozebrali! Widocznie mało ludzi z niego korzystało, bo tę samą trasę obsługuje również kanapa.

Dla porównania podobny kadr sprzed 2 lat:

Obrazek
Zdjęcie z 2016 roku

I jeszcze jedno archiwalne zdjęcie - widok na dwutysięczniki po drugiej stronie doliny:

Obrazek
Zdjęcie z 2016 roku

Wtedy też nie mieliśmy idealnej pogody, ale trzeba przyznać, że tamte zdjęcia pokazują piękniej ten narciarski świat.

Jest już po 16:00. Ostatni zjazd do parkingu:

Obrazek

Obrazek

Oświetlona trasa przy gondolce w Hinterglemm:

Obrazek

Po drodze do Viehhofen zatrzymujemy się w Saalbach, parkujemy na wielopoziomowym parkingu (do godziny - gratis) i idziemy na krótki spacer po miasteczku:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widok na dopływ rzeki Saalach, która płynie przez całą dolinę:

Obrazek

Charakterystyczna kopuła kościoła:

Obrazek

i zamarznięte drzewo:

Obrazek

Urzekają mnie tutejsze drewniane zabytkowe domy:

Obrazek

Widok narciarzy spacerujących w pełnym rynsztunku po centrum Saalbach jest czymś normalnym:

Obrazek

W ciągu dnia wszyscy podróżujący od ośrodka do ośrodka muszą w tym miejscu odpiąć narty i przejść się kawałek uliczkami. Niestety, ośrodki nie są w pełni połączone. Trzeba przejść jakieś 200 metrów z gondolki do najbliższej kanapy. Nie jest to duży problem, bo to naprawdę niedaleko.

O tej porze narciarze wracają pewnie z jakiejś imprezy apres ski :)

Może z tej:

Obrazek

Widok na czarną trasę, którą sobie odpuściliśmy:

Obrazek

Obrazek

Innym razem ;)

Powoli wracamy na parking, a potem do naszego Viehhofen. Dziś, mimo kiepskiej pogody (a może właśnie dzięki niej ;)), zrobiliśmy najwięcej kilometrów na tym wyjeździe - 65 km w dół i prawie 13 km w pionie :D Wyniku z zeszłego roku nie pobiliśmy, ale ten też jest całkiem przyzwoity 8) Liczy się dobra zabawa, a taką właśnie mieliśmy :D

Za nami połowa zimowych wakacji i jeden dzień ze słabą pogodą. W zasadzie nie tak źle... Niestety, jutro też nie zobaczymy słoneczka :(
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.02.2018 13:51

Wiem, że nikt nie przepada za takimi dniami, jakie właśnie opisuję :roll:, ale jeszcze jeden odcinek z szarymi zdjęciami, a potem będzie najpiękniejszy (i pogodowo, i pod każdym względem :D) dzień na tym wyjeździe.
Pomęczymy się wspólnie ostatni raz? ;)


8 lutego (czwartek): Wildkogel-Arena

Poranek znów nie nastraja nas optymistycznie - za oknem szaro i chmury :(

Mimo to wyjeżdżamy z domu już przed 8:00, bo zamierzamy odwiedzić ośrodek, w którym nas jeszcze nie było - Wildkogel-Arena. Otwiera się on trochę później niż pozostałe (o 8:45), więc nie musimy się bardzo śpieszyć, choć zawsze wychodzimy z założenia, że warto szusować od początku, nawet w taki dzień jak dziś. A może zwłaszcza w takich okolicznościach, kiedy nie będziemy podziwiać widoków, a radochę możemy mieć tylko z tego, co jest pod nartami :D

Mijamy gondolkę w Zell am See:

Obrazek

Dojazd zajmie nam dzisiaj jakieś 45 minut. Szary świat :(:

Obrazek

Przejeżdżamy też obok gondolki startującej z Hollersbach i wwożącej narciarzy na trasy Kitzbühela:

Obrazek

Przez moment nawet chcemy zmienić plany... Ale nie, do Kitz pojedziemy jutro, przy dobrej pogodzie :)

Dojeżdżamy do miejscowości Bramberg am Wildkogel.

Trochę sypie:

Obrazek

Instruktorzy idą do pracy:

Obrazek

Próbujemy zaparkować pod gondolką. Niestety, okazuje się, że parking jest płatny, nawet dla posiadaczy skipassów 8O Jakaś paranoja! Za cały dzień musielibyśmy zapłacić jakieś 15 euro :roll: Pytamy w kasie o bezpłatny parking. Okazuje się, że jest, ale bardzo daleko, a długie spacery w butach narciarskich nie należą do przyjemności. Pierwszy raz w Austrii spotykamy się z czymś takim (choć w Hinterglemm jeden parking też jest ponoć płatny, ale nie korzystaliśmy), zawsze (zwłaszcza, jak jesteśmy tak wcześnie) nie ma problemu z parkowaniem przy samej gondoli, oczywiście za free.

Trudno, nie będziemy płacić ani chodzić kilometrami. Jedziemy do drugiej miejscowości, z której można wystartować na trasy wybranego przez nas ośrodka - do Neukirchen am Großvenediger. Tu już nie ma problemu z darmowym parkingiem blisko wyciągu.

Na bramkach meldujemy się 15 minut po uruchomieniu wyciągu, czyli o 9:00:

Obrazek

Najpóźniej w tym tygodniu ;)

No trudno, nie przewidzieliśmy kłopotów z parkowaniem :roll: Na szczęście kolejka do gondolki jest niewielka. Wciągamy się na górę:

Obrazek

Dzisiaj nigdzie nie będziemy stać w kolejkach. To jedyna zaleta takiej pogody. Chwilę kręcimy się przy kanapie, do której prowadzą dwie przyjemne trasy - niebieska i czerwona. Znowu (tak jak wczoraj) ktoś przebrany za kurę :lol::

Obrazek

A oto mapa narciarskich terenów ośrodka Wildkogel-Arena:

Obrazek

64 km tras położonych dość wysoko. Najwyżej można wyjechać na 2235 m. I tutaj chyba z wyborem ośrodka się nie popisaliśmy :roll: Bo przecież wiadomo, że im wyżej, tym mniej widać i w rezultacie prawie przez cały dzień będziemy jeździć w gęstej mgle :?

A mieliśmy pomysł, żeby pojechać do SkiWeltu, gdzie jeździ się na wysokościach 1300-1500 m... Trudno, przynajmniej poznamy (o ile to jest możliwe w tych warunkach) zupełnie nowy dla nas ośrodek. (W SkiWelcie szusowaliśmy 2 lata temu w sumie przez 4 dni.)

Żałujemy tylko, że nie widzimy tych pięknych widoków, jakie normalnie roztaczają się z "lotnisk" Wilkogel Areny. My w najlepszym wypadku mamy taki pogled:

Obrazek

Chociaż najczęściej taki :roll::

Obrazek

Żółta bublina kanapy wyróżnia się na tle wszechogarniającej bieli ;):

Obrazek

Plusem jest to, że nie ma żadnych kolejek do bramek:

Obrazek

Śnieg natomiast jest bardzo fajny i sama jazda nas cieszy :D Szalejemy na wszystkich trasach. Czarne są na pewno oznakowane nieco na wyrost, powinny być czerwone, a czerwone - niebieskie. Generalnie, jest to ośrodek, który polecilibyśmy początkującym lub rodzinom z dziećmi. Dla najmłodszych działa tu Kinderland Kogel-Mogel, w którym znajduje się plac zabaw ze zjeżdżalnią i innymi atrakcjami, a nawet restauracja dla dzieci (cokolwiek to znaczy ;))

My też udajemy się do restauracji, takiej dla wszystkich ;), choć najmłodszych narciarzy jest tu więcej niż w innych ośrodkach. Wnętrza bardzo przestronne (kilka sal) i jednocześnie przytulne. Podoba nam się tu:

Obrazek

Okazuje się, że ceny są bardzo przystępne. Zamawiamy pyszną pizzę i pszeniczne piwo :D:

Obrazek

Jest nam bardzo miło i ciepło :D Nie chce się wychodzić i znowu zmagać z zimnem i mgłą :roll:

Jednak w końcu trzeba! Po wyjściu okazuje się, że trochę się przetarło i widoczność jest lepsza:

Obrazek

Aaa, właśnie, sanki! Pełno tu ludzi z sankami, bo w Wildkogel Arena znajduje się najdłuższy na świecie (!) oświetlony tor saneczkowy, mierzy 14 km.

Zjeżdżamy do gondolki Smaragdbahn, pod którą rano nie udało nam się zaparkować:

Obrazek

Po drodze dziwny obrazek - mnóstwo sanek pod knajpką:

Obrazek

Zawsze pod schroniskami przy trasach stoją narty, tutaj jednak przeważają sanki 8O

Jedziemy czerwoną trasą, ale miejscami łączy się ona z niebieską, która jednocześnie jest torem saneczkowym. Trochę dziwne rozwiązanie, powiedziałabym, że niebezpieczne :roll:

Czerwone fragmenty są puste:

Obrazek

Natomiast na niebieskich wspólnych "dojazdówkach" trzeba bardzo uważać. Nie wiem kto, w razie zderzenia, byłby bardziej poszkodowany - narciarz czy saneczkach. Obawiam się, że mogłabym być na straconej pozycji :?

Mimo pewnego zagrożenia jedzie się bardzo fajnie i nareszcie coś widać! Postanawiamy zjechać na dół jeszcze raz. Wciągamy się gondolką:

Obrazek

Tu widać niebieski fragment trasy:

Obrazek

Akurat jadą sami saneczkarze i jeden snowboardzista.

Po ponownym zjeździe do gondolki wracamy do górnej części ośrodka. Paneli słonecznych przy trasie narciarskiej jeszcze nie widzieliśmy 8O:

Obrazek

A już na pewno nie tak dużo, jak tutaj.

Szalejemy jeszcze na czarnej trasie przy orczyku :D:

Obrazek

A potem, mijając kolejnych przebierańców (już nie drób ;)), jedziemy w stronę gondolki:

Obrazek

Tej drugiej (Wildkogelbahn), pod którą zaparkowaliśmy. Niestety, możemy zjechać na nartach tylko do stacji pośredniej:

Obrazek

Trasa prowadzi jeszcze kawałek niżej, ale urywa się przy jakiejś knajpce, a stamtąd mielibyśmy długą (i stromą!) drogę do auta.

Zjeżdżamy więc w dół gondolą. Widoki na zaśnieżone pola:

Obrazek

I tak kończy się może nie najpiękniejszy, ale bez wątpienia ciekawy, czwarty dzień narciarski na tym wyjeździe. Poznaliśmy nowy ośrodek i przyjemnie poszusowaliśmy bez stania w kolejkach :)
Interseal.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 508
Dołączył(a): 16.10.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Interseal. » 25.02.2018 15:26

Hej!

Myślałem, że Wy może na nartach w ...szeroko pojętym "i nie tylko", a Ty cyrkową relację kontynuujesz. :-)
Dziś dzieciaki z żoną jadą na 18:00 do "Szczyrkowskiego" na wieczorne szusy, ciekaw jestem jak będzie się im jeździć.

Co do przebierańców, to pełno było ich na naszym wyjeździe. Smok, miś, foka, kura... widać Francuzi bawią się nie tylko na zakończenie karnawału na stokach. Był też "incydent" naturystyczny, nastawiony na żeńską część ośrodka, kiedy to "kogut" przegrał chyba jakiś zakład i musiał pokazać się bez piór. :-)

Załamanie pogody dokuczliwe rzeczywiście, ale pojeździliście i tak zdrowo. W naszym przypadku, był to całkowicie stracony dzień. Wszystkie wyciągi stanęły, a życie w wiosce zamarło.

Pozdrawiam.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.02.2018 17:23

Interseal. napisał(a):Hej!

Myślałem, że Wy może na nartach w ...szeroko pojętym "i nie tylko", a Ty cyrkową relację kontynuujesz. :-)

Nie, niestety... Mieliśmy jechać wczoraj, ale dopadły mnie moje dolegliwości jelitowe. A dzisiaj stwierdziliśmy, że za zimno ;)
Już nie mamy takiego ciśnienia na jazdę po powrocie z Alp :oczko_usmiech: Generalnie ten sezon jest bardzo słaby jak na nas - tylko 11 dni na nartach :roll:

Dlatego nadganiam z relacją, póki mam czas 8)

Interseal. napisał(a):Dziś dzieciaki z żoną jadą na 18:00 do "Szczyrkowskiego" na wieczorne szusy, ciekaw jestem jak będzie się im jeździć.

Też jestem ciekawa :) Daj znać, jak im się podobało 8)

Interseal. napisał(a):Był też "incydent" naturystyczny, nastawiony na żeńską część ośrodka, kiedy to "kogut" przegrał chyba jakiś zakład i musiał pokazać się bez piór. :-)

Niezły kogut! :lol:

Interseal. napisał(a):Załamanie pogody dokuczliwe rzeczywiście, ale pojeździliście i tak zdrowo.

Potraktowaliśmy to trochę turystycznie - poznawanie nowych tras, ośrodków.

Interseal. napisał(a):W naszym przypadku, był to całkowicie stracony dzień. Wszystkie wyciągi stanęły, a życie w wiosce zamarło.

No tak, jak staną wyciągi, nic nie zrobisz.

Pozdrawiam :)
Interseal.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 508
Dołączył(a): 16.10.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Interseal. » 25.02.2018 18:46

maslinka napisał(a):Niezły kogut! :lol:


Nooo...... chyba tak, gdyż "kury" gdakały jeszcze długo potem i w kilku językach :wink:

11 dni jak na Was, to rzeczywiście malutko.
Na szczęście zima się jeszcze nie kończy.
Życzę zdrowia!
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.02.2018 20:21

Interseal. napisał(a):Dziś dzieciaki z żoną jadą na 18:00 do "Szczyrkowskiego" na wieczorne szusy, ciekaw jestem jak będzie się im jeździć.

maslinka napisał(a):Też jestem ciekawa :) Daj znać, jak im się podobało 8)


Sorki za wcinkę,ale właśnie gdzieś czytałem,że
kroi się gdzieś w Szczyrku jakieś Cro-maniackie nartowanie :?:
...
Jakbyście się wybierali gdzieś do Zawoi,Korbielowa,
Lub innego Chopoka,tudzież na Rohacze,
To dajcie znać...
na nartach bezpiecznie jakby się rozmowa nie "kleiła",to zawsze można siąść na inną kanapę :?
Pozdrawiam
:papa:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.02.2018 22:04

tomekkulach napisał(a):Sorki za wcinkę,ale właśnie gdzieś czytałem,że
kroi się gdzieś w Szczyrku jakieś Cro-maniackie nartowanie :?:

Ale że teraz jakoś, w tym sezonie? 8O Nic o tym nie wiem. Mówimy/piszemy o czymś takim od paru lat, ale jak dotąd nie udało się jeszcze spotkać na nartach w szerszym gronie.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.02.2018 22:09

No to nie mówić nie pisać,
lecz do dzieła :!:
...
Czas ucieka a "kiedyśtam" może nie nastąpić :?
:papa:
Interseal.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 508
Dołączył(a): 16.10.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Interseal. » 25.02.2018 22:42

Hej!
Tymczasem w Szczyrkowskim podobno termometry na Hali Skrzyczeńskiej wskazywały -16 stopni.
Wszyscy zadowoleni, choć przemarznięci.
Tym razem wyższość gondoli nad kanapami była bezsprzeczna.
Ponoć nowa czerwona i nowa niebieska są bardzo OK, choć szybko zniszczyły się po popołudniowym ratrakowaniu.

Pierwsze spotkanie górskie było po części narciarskie. Spotkały się trzy rodziny, z czego nartowały dwie. Ale kiedy to było? 2009? 2010?

Pozdrawiam.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.02.2018 22:49

Interseal. napisał(a):Hej!
Tymczasem w Szczyrkowskim podobno termometry na Hali Skrzyczeńskiej wskazywały -16 stopni.
Wszyscy zadowoleni, choć przemarznięci.

Ziiiimno... Ale super, że się podobało! :D

Interseal. napisał(a):Ponoć nowa czerwona i nowa niebieska są bardzo OK, choć szybko zniszczyły się po popołudniowym ratrakowaniu.

Mam nadzieję, że w marcu przetestujemy, chociaż raczej w ciągu dnia 8)

Interseal. napisał(a):Pierwsze spotkanie górskie było po części narciarskie. Spotkały się trzy rodziny, z czego nartowały dwie. Ale kiedy to było? 2009? 2010?

2011 :D
Bardzo dawno, więc tego nie liczę. Tak samo jak naszego nartowania w czwórkę w Szczyrku i na Chopoku, bo to jednak nie było Cromaniackie, tylko bardziej prywatne spotkanie :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.02.2018 14:34

Zanim przejdziemy do słonecznych zdjęć z Kitz, dla porządku - trochę popołudniowego zwiedzania narciarskich miejscowości.

8 lutego (czwartek): Neukirchen am Großvenediger i Kaprun

Po nartowaniu w ośrodku Wildkogel-Arena postanawiamy pospacerować trochę po miasteczku.

Przed dolną stacją gondolki - zbiórka jakiejś szkółki. Tę kurę chyba już dzisiaj widzieliśmy ;):

Obrazek

W pobliżu kręci się też retriever w gustownym ubranku (adidog :lol:):

Obrazek

A w pobliskim sklepie można (powiedzmy, że okazyjnie ;)) kupić narty:

Obrazek

Po ubraniu "cywilnych butów" idziemy z parkingu w stronę centrum Neukirchen am Großvenediger, mijając uroczy mural:

Obrazek

Jak centrum wioski, to musi być kościół:

Obrazek

z ciekawym pomnikiem przed bramą:

Obrazek

Zasypany cmentarz:

Obrazek

Wchodzimy do wnętrza świątyni:

Obrazek

Portrety Jezusa, Marii i kilku świętych pod organami:

Obrazek

Na głównym placu Neukirchen postawiono symbole ośrodka - miśki:

Obrazek

Bo to taki misiowy ośrodek - nie za duży, niezbyt wymagający, z udogodnieniami dla dzieci.

Pozuję z tymi sympatycznymi mordkami:

Obrazek

W nocy miśki są oświetlone, pewnie fajnie się prezentują.

Co do symboli - zauważamy "znajomego" słonia:

Obrazek

Tak oczywiście reklamuje się Zillertal Arena, bo stąd do doliny Ziller jest już całkiem niedaleko.

Wsiadamy do Maździaka i wracamy tą samą drogą - przez Hollersbach (narciarze wracają z Kitz):

Obrazek

i Mittersill, który wydaje się być ładnym miasteczkiem:

Obrazek

Tutaj robimy zakupy w Billi. Mają promocję na moje ukochane marcepanowe czekolady Ritter Sport :D

Kawałek dalej wychodzi słoneczko:

Obrazek

Tylko po co nam teraz ten błękit :evil: Niech się przeciera! Jutro ma być przecież bezchmurnie :)

W ramach "zwiedzania" postanawiamy odwiedzić jeszcze jedną narciarską miejscowość, którą i tak mijamy po drodze - Kaprun. We wczesnej młodości ;) zawsze słyszałam od znajomych, że jeżdżą do Kaprum. (Albo ja miałam problem ze słuchem, albo oni źle wymawiali ;)) W każdym razie wtedy narty w austriackich Alpach kojarzyły mi się tylko z tą jedną zasłyszaną miejscowością. No może jeszcze z Zell am See ;)

Skoro jesteśmy tak blisko, jedźmy zobaczyć, jak jest w tym Kaprum i ilu Polaków tu nartuje :mrgreen:

Parkujemy pod trasą ośrodka Maiskogel:

Obrazek

Trasy mają tu familijny charakter:

Obrazek

Ale kawałek dalej jest lodowiec Kitzsteinhorn i tam już można trochę pojeździć:

Obrazek

Choć dla nas to i tak zdecydowanie za mało kilometrów 8)

Idziemy przejść się po miasteczku:

Obrazek

Uwagę przyciąga kościół położony na wzgórzu:

Obrazek

Obrazek

Oczywiście musimy się tam wdrapać :D

Widoki z góry byłyby piękne, gdyby nie... chmury:

Obrazek

Gdzieś tam jest Kitzsteinhorn:

Obrazek

Z drugiej strony widać Burg Kaprun:

Obrazek

Na wzgórzu poza kościołem znajduje się skansen:

Obrazek

Obrazek

i restauracja:

Obrazek

Schodzimy znowu do centrum Kaprun i spacerujemy nad dopływem rzeki Salzach:

Obrazek

Całkiem tu ładnie, głównie za sprawą tejże rzeki, chociaż brakuje mi jakiegoś deptaka, części wyłączonej z ruchu samochodowego. Polskich rejestracji jakoś nie odnotowaliśmy zbyt wiele, większość żółtych - holenderskich. Chociaż ojczystą mowę usłyszeliśmy na ulicy kilka razy ;)

Już niedługo Kaprun zostanie połączone z Kitzsteinhornem za pomocą dwóch gondoli:

Obrazek

Ma też powstać kolej gondolowa łącząca ośrodek Schmitten w Zell am See z miejscowością Viehhofen (w której teraz mieszkamy :D), a więc ze SkiCircus. Dzieje się w tej Austrii! :D

To tyle, jeśli chodzi o "zwiedzanie" ;) Wieczór spędzamy, oglądając chorwacką telewizję :oczko_usmiech:

W następnym odcinku natomiast zapraszam na solidną porcję słonecznych zdjęć :D
Interseal.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 508
Dołączył(a): 16.10.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Interseal. » 26.02.2018 15:02

maslinka napisał(a):Ma też powstać kolej gondolowa łącząca ośrodek Schmitten w Zell am See z miejscowością Viehhofen (w której teraz mieszkamy :D), a więc ze SkiCircus. Dzieje się w tej Austrii! :D


Już niedługo w tej Austrii to wsiądziesz w gondolę w Drasenhofen, a wysiądziesz na granicy ze Szwajcarią! :wink:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 26.02.2018 19:19

Interseal. napisał(a):
maslinka napisał(a):Ma też powstać kolej gondolowa łącząca ośrodek Schmitten w Zell am See z miejscowością Viehhofen (w której teraz mieszkamy :D), a więc ze SkiCircus. Dzieje się w tej Austrii! :D


Już niedługo w tej Austrii to wsiądziesz w gondolę w Drasenhofen, a wysiądziesz na granicy ze Szwajcarią! :wink:

Za jakieś 5 lat, nie wcześniej ;)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 27.02.2018 17:50

Gibamy stronę :mrgreen: Ten post wystarczy ;)

Następny odcinek już niedługo 8)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Austria - Österreich



cron
Na nartach... w cyrku (i nie tylko) - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone