8.09.2013 (niedziela) – odcinek 15 –ALKOCHIŃCZYK…
… ale zanim zagraliśmy w chińczyka, spędziliśmy miło dzień (alkohol wieczorem).
Po wczorajszych wojażach po Jadranie dziś tylko leniuchowanie. Już nam się przestało kręcić w głowach, ale poprzedniego wieczora, kładąc się spać, czułam jak mi łóżko falowało, a wodne nie było!
Idziemy więc początkowo na basen przy campie. Wczorajsza (sobotnia) zmiana turnusów sprawiła, że w Beach Resort Solaris pojawiło się mnóstwo naszych rodaków. Nie mam nic przeciwko spotkaniu Polaków na wczasach i nie lubię jak ktoś pisze na forum, że nienawidzi spotykać rodaków w Chorwacji. Moim zdaniem każdy ma prawo wypoczywać i też każdy powinien pamiętać, że rodak, którego spotykamy w obcym kraju może myśleć dokładnie to samo.
Jak już wcześniej pisałam, na campie było mnóstwo niegrzecznych dzieci z Niemiec, którym rodzice pozwalali dosłownie na wszystko. Od tej niedzieli było również pełno dzieciaków na basenie, ale Polskich, które naprawdę potrafiły się w miarę grzecznie zachowywać. To taka mała różnica którą zaobserwowałam.
Basen i jego okolice
Po pływaniu trzeba coś zjeść! Idziemy do naszych domków upichcić jakiś szybki obiadek, a później stwierdziliśmy, że nie piliśmy jeszcze żadnych drinów w Beach Bar Palma. Trzeba to nadrobić! Idziemy więc w tamtym kierunku i zamawiamy driny. Prawie wszystkie są po 50 kun.
Nasze miejsce spożywania drinków
A wieczorem gwóźdż imprezy – alkochićzyk. Przed wyjazdem wydrukowaliśmy z neta planszę do tej gry. Graliśmy w nią piwem, ponieważ grając w to wódką, nie wytrzymalibyśmy pierwszej kolejki. Prawie na wszystkich polach, gdzie się staje, trzeba pić, albo pije ktoś z graczy.
Podczas gry, obmyślaliśmy plan na jutro
Co wymyśliliśmy pokaże w kolejnym odcinku…