Na lądzie nudy nie ma. Północna Dalmacja.

O matko , liczyć nie umiem

Pięknie to Vransko wygląda z bliska Ja widziałam tylko z daleka.

Widoki z góry cudo
I te konie - gdyby je nasza Anka zobaczyła to już bym Jej chyba nie utrzymała na kładce, pływałaby z nimi

Bbee88 napisał(a):Pięknie to Vransko wygląda z bliska Ja widziałam tylko z daleka.

maslinka napisał(a):Super wygląda Vransko jezero z góry My je widzieliśmy tylko z poziomu wody.

Z góry ma najpiękniejszy kolor.

Kapitańska Baba napisał(a):Widoki z góry cudo
I te konie - gdyby je nasza Anka zobaczyła to już bym Jej chyba nie utrzymała na kładce, pływałaby z nimi

Koni się tam zupełnie nie spodziewałam. Fajny to widok .

DZIEŃ 5 2 SIERPNIA 2023 c.d.

Opuszczamy Park Vransko Jezero. Ponieważ na naszej drodze znów był Lidl na wylocie Szybenika , zatrzymujemy się na zakupy, ale oprócz tego mamy bardzo blisko do jeszcze jednego ciekawego miejsca. Jedziemy w kierunku kanału szybenickiego mijając po drodze słone jeziorka. Zostawiamy samochód przy drodze w pobliżu plaży Sv. Nikole.




Nawet całkiem sporo tu plażowiczów, choć plaża nawet do średnio ciekawych nie należy. Za chwilę jednak docieramy do kładki spacerowej, co znów tematycznie pasuje nam do dzisiejszej wycieczki.








Teren jest jak widać mocno zasolony i to co jest w stanie tutaj rosnąć jest słonolubne.




Tak jak ja.
Po kładce dochodzimy na wysepkę z bunkrami,




żeby za chwilę ujrzeć twierdzę Sv. Nikole.




Nam spojrzenie z tej odległości wystarcza, jednak jest też możliwość dostania się do środka drogą wodną, razem ze zorganizowaną wycieczką. Zdjęcie twierdzy nas satysfakcjonuje.
Jeszcze trochę słonej roślinności:





Wracamy zjeść obiad w apartmanie i trochę odpocząć od upału. Wychodzimy (bez dzieci) dopiero przed osiemnastą rzucić okiem na popularną Sepurinę.



A blisko nie jest: do Frapy mamy około 20 minut drogi, a stamtąd jeszcze trochę taką ścieżką.



Wczesnym wieczorem plaża Sepurina wygląda tak:



posiedzieliśmy trochę w cieniu przebieralni, ja wlazłam do wody, ale tak poza tym to chyba niewiele więcej. Wracamy więc.



Następnego dnia z pewnością odwiedzimy przyjemniejszą plażę.

Kamenjak my odwiedziliśmy na zachód słońca



Fort jeszcze przede mną...kiedyś....

Na tych słonych jeziorkach też bardzo ładnie
a ta Sepurina jakoś d*py nie urywa moim zdaniem

Wow! Twierdza od strony lądu i do tego kładka. Tam nas nigdy nie było, fajnie spojrzeć na twierdzę z innej strony

Piękny spacer , bardzo Ci dziękuję za twierdzę Sv. Nikole , nigdy tam nie byliśmy , chociaż w Szybeniku dwa razy


Pozdrawiam
Piotr

piekara114 napisał(a):Kamenjak my odwiedziliśmy na zachód słońca

Też super! Było dużo ludzi?

piekara114 napisał(a):Fort jeszcze przede mną...kiedyś....

Warto nawet zajrzeć po drodze.

Bbee88 napisał(a):Na tych słonych jeziorkach też bardzo ładnie
a ta Sepurina jakoś d*py nie urywa moim zdaniem

W ten dzień pięknych plaż nie widzieliśmy

Kapitańska Baba napisał(a):Wow! Twierdza od strony lądu i do tego kładka. Tam nas nigdy nie było, fajnie spojrzeć na twierdzę z innej strony

Szczur lądowy czasem się do czegoś przydaje.

piotrf napisał(a):Piękny spacer , bardzo Ci dziękuję za twierdzę Sv. Nikole , nigdy tam nie byliśmy , chociaż w Szybeniku dwa razy


Pozdrawiam
Piotr

Proszę bardzo, przy okazji warto zobaczyć.

:oczko: Szczur lądowy czasem się do czegoś przydaje.

Nawet częściej niż czasem

Kapitańska Baba napisał(a):

:oczko: Szczur lądowy czasem się do czegoś przydaje.

Nawet częściej niż czasem

No to do usług

DZIEŃ 6 3 SIERPNIA 2023

Chyba zanosi się na krótki odcinek…
Po wczorajszej Sepurinie nasze wrażenia są właściwie żadne. Inna plaża by się na dziś przydała. We wcześniejszych planach był nawet Murter ale kilka rzeczy mnie zniechęciło. Wszechobecne, płatne parkingi, które według informacji z GM kosztują 8 euro za cały dzień, a nieodłącznym dodatkiem do nich są naganiacze . A my zazwyczaj spędzamy na plaży max dwie godziny. No i jednak daleko. Trudno, Murter może innym razem. A że nie zobaczymy któregoś z miasteczek przy okazji.. za to popołudniu będzie wystarczająca rekompensata.
Pokonując już kilka razy trasę na północ od Rogoznicy, w końcu wytypowałam plażę za Primostenem, która na pewno przypadnie nam do gustu. Zaznaczyłam miejsce parkowania na mapce, przy czym ostatecznie zaparkowaliśmy po przeciwnej stronie jezdni.



Tak wygląda z góry.



Trzeba zejść po schodkach.



Po godzinie dziewiątej nawet na głównej części plaży nie ma dużego obłożenia.




A na skałkach, w cieniu pinii tym bardziej.






Widok jest przepiękny, pływanie też super.






I taki błękit.



Spędzamy tyle czasu co zwykle i już nie pamiętam czy obłożenie się zwiększa. Na koniec znów widok z góry



i zawijamy do apartmana. Na pewno na kawę i lekturę na balkonie, bo takie zdjęcie znalazłam.



Chyba wtedy skończyłam właśnie tę książkę. A popołudnie spędzimy w jeszcze milszych okolicznościach.

Zdecydowanie ładniejsza ta plaża niż poprzednia na takiej by mi się podobało
Ha ha, a na ostatnim zdjęciu moja książka nie wiedziałam nawet, że pojechała w podróż po Chorwacji