Na lądzie nudy nie ma. Północna Dalmacja.

Jest Zadar - jestem i ja

Widzę kilka znajomych widoczków, w tym Drezno i Zadar

Ale tę łódź podwodną to ładnie udało się uchwycić!

croktoś napisał(a):Cześć,dopiero wróciłam i widok na Vransko jezero zwrócił moją uwagę.Mam jeszcze ciepłą fotkę idealnie z tego punktu na Kamenjaku co Ty tylko przejrzystość powietrza tego dnia była gorsza,będę zaglądać

To typowo instagramowe miejsce. Tak nam powiedziała pani z kasy.

majkik75 napisał(a):Jest Drezno, to też jestem
Dobra, dla reszty też jestem

pozdrawiam, Michał

Hej! To dobrze, że dla reszty też, bo Drezna będzie malutko.

piekara114 napisał(a):Widok z Kamenjaka jest przepiekany

Udaję się w podróż razem z Tobą.

Zapraszam serdecznie. Te turkusy

wiola2012 napisał(a):Chorwacji nigdy dość .

W tym roku wprawdzie kilka miejsc odwiedziliśmy ponownie…

My też, powroty bywają fajne .

Witaj w relacji! Fajnie jest odwiedzić trochę starych i trochę nowych.

marekkowalak napisał(a):Jest Kamila - jedna z moich ulubionych autorek relacji, więc ja też się przysiadam.

Tym bardziej, że sądząc po zdjęciach, twój wyjazd bardzo się pokrywa z moim planowanym na 2024 r. (m.in Kamenjak, Zadar, Šibenik, Drezno)

Ojej, znowu się czuję zobowiązana Bardzo mi miło . Uprzedzam, że w najbliższym odcinku będę dużo marudzić

te kiero napisał(a):Byłem w tym roku na Pomorzu Zachodnim więc wypada zajrzeć
Dresden - bo wolę niemieckie brzmienie - zachwyca. Zobaczę co się zmieniło.

Witam Zajrzeć wypada.

Bbee88 napisał(a):Przysiadam w kąciku się poprzyglądać

Nie trzeba wcale w kąciku

yarko2000 napisał(a):Jest Zadar - jestem i ja

Zadar to jest to.

tony montana napisał(a):Widzę kilka znajomych widoczków, w tym Drezno i Zadar

Ale tę łódź podwodną to ładnie udało się uchwycić!

Witam serdecznie . Ale gdzie ta łódź?

No....siódme zdjęcie

Hihi

tony montana napisał(a):No....siódme zdjęcie

Hihi

no w sumie...

DZIEŃ 1, 28-29 Lipca 2023

Organizowanie wyjazdu do Chorwacji po raz któryś wydaje się proste i oczywiste. W tym roku jednak próbowaliśmy początkowo wybrać inny kierunek. Bliższy, może trochę chłodniejszy… jednym z pomysłów było jezioro Garda. Wiadomo było, że noclegi tam będą droższe, nawet na Airbnb, nie mówiąc już o Bookingu . Po trochę długim zwlekaniu wybraliśmy w końcu coś średnio ciekawego na tym pierwszym serwisie. Jednak serwis ów zrobił nas w balona żądając umieszczenia na nim skanu swojego dowodu osobistego. Może my jesteśmy przewrażliwieni, ale nie uznaliśmy tego za bezpieczne. Po nieudanej próbie porozumienia z biurem obsługi odechciało mi się na razie Gardy. Dla odmiany zaczęłam przeglądać zakwaterowaniewchorwacji wybierając okolice Szybenika jako cel. Stęskniłam się za tym miastem, poza tym to bliższy cel od Hvaru sprzed roku. Wyświetlił się całkiem ładny i tani apartament w Rogoznicy, szybko dostałam odpowiedź, że mogę rezerwować. Czyli znów wyruszamy do Chorwacji. I to w szalonym terminie,przełom lipca i sierpnia czyli sam środek sezonu.

Całkiem wczesnym wieczorem w piątek wsiadamy do auta.



Po raz pierwszy jedziemy przez Niemcy, całkiem komfortowo. Na razie. Mamy dobry czas, po ósmej rano zatrzymujemy się w ostatnim niemieckim mieście przed Austrią – w Pasawie.





U stóp Starego Miasta stykają się tu trzy rzeki Dunaj, Inn i Ilz, ale nie zdążyliśmy się temu dokładnie przyjrzeć. Trudno tu znaleźć wolne miejsce nad samą rzeką. Kilka widoczków jednak mam.







Ruszamy dalej i za chwilę przekonujemy się, że to koniec komfortu. Jedziemy jakąś leśną drogą, do dziś nie wiem czy to na pewno była najlepsza trasa dojazdu do autostrady A9. Na autostradzie co chwilę tunele, przed którymi trzeba zwalniać. No i są dwa odcinki płatne, które generują gigantyczny korek. Przygotowuje się człowiek niemal rok do drogi, a i tak za mało. Miałam w pamięci, że to na A10 są takie wątpliwe atrakcje,jednak tutaj też. Wiedząc wcześniej, można by przejazd zakupić online (choć nie wiem czy to by dużo przyspieszyło), a już na pewno sprawdzić jak to dziadostwo ominąć. Poza tym wybraliśmy sobie chyba najgorszy możliwy termin na przejazd przez Austrię. Później chyba jeszcze ze dwa razy stoimy w korkach. Straszna katorga, jedyny plus to te piękne widoki. W Słowenii objeżdżamy autostradę przez Maribor, H2 jest cały czas bezpłatna. Pierwszy nocleg mamy zaraz za słoweńsko-chorwacką otwartą granicą, w Samoborze.



Już sam opis tego wszystkiego jest męczący, wyobraźcie więc sobie jacy byliśmy wykończeni. Na szczęście w apartamencie kwaterujemy się sami, a auto może stać przed samym domem. Do ryneczku mamy 5 minut piechotą. Tyle samo mniej więcej tam spędzamy,robię kilka fotografii poglądowych.










Bierzemy pizzę z pizerii Ara na wynos i wracamy.



Porcję dla młodego musimy schować do lodówki, bo on padł już na samym początku. Na koniec dnia jeszcze ostatkiem sił jedziemy na najpotrzebniejsze zakupy. Jutro na szczęście dużo krótsza trasa przed nami.

W Rogoznicy byliśmy w 2021. Szybenik to moje ulubione miasto w Cro. Nie może mnie tu zabraknąć . Witam i dołączam

Na samborskie kremówki pewnie nie mieliście już sił? Ponoć dobre. Od jakiegoś czasu obiecuję sobie wstąpić po drodze do tego miasteczka ale jeszcze się mi nie udało.
Trochę macie tych kilometrów do przejechania, nie dziwię się że was one wykończyły.

pomorzanka zachodnia napisał(a):Jednak serwis ów zrobił nas w balona żądając umieszczenia na nim skanu swojego dowodu osobistego. Może my jesteśmy przewrażliwieni, ale nie uznaliśmy tego za bezpieczne. Po nieudanej próbie porozumienia z biurem obsługi odechciało mi się na razie Gardy.

No niestety to są Włochy... Do meldunku chcą scanu, zdjęcia dowodów wszystkich osób, które będą mieszkać. I o ile prze b.ing jeszcze nigdy nie wysyłałam (choć często czytam, że właściciel po rezerwacji o to prosi) to już na miejscu. Zwykle fotka na miejscu lub przesłana whatsupem do hosta jeśli jest self check-in. Tak miałam i w tym roku i zeszłym na Sycylii i wcześniej w Toskanii czy nad morzem w Caorle. Też na początku się wkurzałam, ale to ich krajowy wymóg, więc albo się dostosowuję, albo trzeba zrezygnować...

Samobor??? To dosłownie kilka kilometrów od naszej Vesny
Z Samoboru przekraczasz granicę w Breganie, kilka kilometrów po górach i jest nasz raj
W nienormalnym 2020 roku to właśnie na parkingu pod marketem w Samoborze odbieraliśmy przesyłkę cycową od Vesny!
Bardzo często przejeżdżaliśmy przez to miasto, raz, wieki temu przeszliśmy się kawałeczek ale niewiele z tego pamiętam

Nie trzeba wcale w kąciku

mi w kąciku jest wygodnie

Zdjęcia oczywiście super i czekam na dalszą część relacji

maslinka napisał(a):Pasawa jest piękna! Bardzo mi się spodobała, mimo że krótko po niej spacerowaliśmy - w grudniu 2016 roku. Po zmroku miasto nabiera wyjątkowego uroku:

2016-12-29-19h10m02.jpg

Natomiast nie poznaję Samoboru w słonecznej odsłonie My tam trafiliśmy podczas ulewy - krótki wypad z Zagrzebia.

Cieszę się, że wyszła Chorwacja, a nie Garda Do Szybenika też bym chętnie wróciła.

Żałuję, że nie mogliśmy przyjrzeć się ani Pasawie ani Samoborowi, nie mówiąc o Gardzie . Następne dni na szczęście wynagrodzą ten niedosyt.

Bartek81 napisał(a):W Rogoznicy byliśmy w 2021. Szybenik to moje ulubione miasto w Cro. Nie może mnie tu zabraknąć . Witam i dołączam

Witaj! Bardzo chętnie będę pokazywać te miejsca

mchrob napisał(a):Na samborskie kremówki pewnie nie mieliście już sił? Ponoć dobre. Od jakiegoś czasu obiecuję sobie wstąpić po drodze do tego miasteczka ale jeszcze się mi nie udało.
Trochę macie tych kilometrów do przejechania, nie dziwię się że was one wykończyły.

Wiedziałam o kremówkach, jednak obiadu by nie zastąpiły

piekara114 napisał(a):

pomorzanka zachodnia napisał(a):Jednak serwis ów zrobił nas w balona żądając umieszczenia na nim skanu swojego dowodu osobistego. Może my jesteśmy przewrażliwieni, ale nie uznaliśmy tego za bezpieczne. Po nieudanej próbie porozumienia z biurem obsługi odechciało mi się na razie Gardy.

No niestety to są Włochy... Do meldunku chcą scanu, zdjęcia dowodów wszystkich osób, które będą mieszkać. I o ile prze b.ing jeszcze nigdy nie wysyłałam (choć często czytam, że właściciel po rezerwacji o to prosi) to już na miejscu. Zwykle fotka na miejscu lub przesłana whatsupem do hosta jeśli jest self check-in. Tak miałam i w tym roku i zeszłym na Sycylii i wcześniej w Toskanii czy nad morzem w Caorle. Też na początku się wkurzałam, ale to ich krajowy wymóg, więc albo się dostosowuję, albo trzeba zrezygnować...

Tak, tak ja rozumiem konieczność zameldowania się z dowodem u gospodarza, w Chorwacji przecież jest ten sam obowiązek. Mnie chodziło o Airbnb, które zażądało skanu mojego dowodu i umieszczenia go na swoim profilu jako potwierdzenie tożsamości. Próbowałam się dowiedzieć czy da się tę tożsamość potwierdzić w jakiś poważniejszy, bezpieczniejszy sposób, jednak ichne biuro obsługi komunikuje się tylko za pomocą określonych schematów, to tak jakby rozmawiać z kimś niespełna rozumu . Może ja się mylę, ale nie po to mamy profile zaufane i hasłujemy pliki, żeby za chwilę umieszczać zdjęcie swojego dowodu na Airbnb. Jeżeli jest na to jakieś wytłumaczenie- oświećcie mnie

Kapitańska Baba napisał(a):Samobor??? To dosłownie kilka kilometrów od naszej Vesny
Z Samoboru przekraczasz granicę w Breganie, kilka kilometrów po górach i jest nasz raj
W nienormalnym 2020 roku to właśnie na parkingu pod marketem w Samoborze odbieraliśmy przesyłkę cycową od Vesny!
Bardzo często przejeżdżaliśmy przez to miasto, raz, wieki temu przeszliśmy się kawałeczek ale niewiele z tego pamiętam

Tam właśnie przejeżdżaliśmy granicę. Tak blisko byliśmy?

piotrf napisał(a):W Samoborze nie byliśmy jeszcze , chociaż Samobor Castle i samo miasto czeka już bardzo długo
Bardzo się cieszę , że zobaczę okolice Szybenika , do którego stale mnie ciągnie


Pozdrawiam
Piotr

Mieliśmy nadzieję, że zobaczymy Zamek, ale niestety Kiedyś nadrobimy.

Bbee88 napisał(a):

Nie trzeba wcale w kąciku

mi w kąciku jest wygodnie

Zdjęcia oczywiście super i czekam na dalszą część relacji

Zapewne relacja będzie się ciągnęła długo lecz systematycznie

DZIEŃ 2 30 LIPCA 2023

Budzimy się w całkiem innych warunkach pogodowych niż wczoraj. Pada i to dosyć mocno. Za bardzo się nie musimy spieszyć, ale w końcu trzeba się w tej ulewie zapakować do auta i ruszać nad Jadran.



Żegnamy Samobor i skrzyżowanie z fontanną



Zanim dotrzemy do autostrady, tradycyjnie po drodze się gubimy, jedziemy przez jakąś górzystą wioskę .




Przejaśnia się, ale pomału.



Ale to nic, pierwszy raz spotykamy na drodze Cromaniaka, który jak się późnej okaże, widział nas również .



Za tunelem Sveti Rok jest już bardzo dobrze,





i nareszcie można się napatrzeć.








Dość szybko opuszczamy autostradę, już chcemy jechać Jadranką i podglądać po drodze plażowe życie.








Dostajemy wiadomość od gospodyni z opisem dojazdu. I bardzo dobrze bo mapy pokazują inną drogę, która jak się potem okaże jest stroma i chyba wąska. Ta część Rogoznicy, w której będziemy mieszkać składa się z wielu uliczek o nazwie Nova opatrzonych dodatkowo literką lub cyfrą. Nic dziwnego, że pod koniec się gubimy i w końcu w znalezieniu naszego domu pomaga nam któryś z sąsiadów. I w końcu dostajemy nasz apartman, który na szczęście nie jest na parterze. Widok na morze jest wprawdzie tylko taki,



ale dobiec do wody da się w minutę a dojść w dwie.
A tak wygląda salon.



Jest też sypialnia, aneks kuchenny i super wygodna łazienka. Ale skoro już wiadomo jak daleko jest do wody, to ja biegnę.






Nie są to najwspanialsze plaże w okolicy, ale na kąpiel wystarczą. Cieszę się, że jest dopiero popołudnie i wystarczająco czasu na tę kąpiel. No i na wieczorne wyjście, ale to w następnym odcinku.