Na końcu świata: Bretania (Normandia, zamki nad Loarą)

mahadarbi napisał(a):Oczywiście masz rację, bez dwóch zdań. Każda z tych, które pokazujesz robi kolosalne wrażenie, ja jednak mam chyba dziś taki nastrój, że ta... w Amiens wciąż mnie czaruje

Bo ona... ładna jest.

Pozdrawiam,
Wojtek

Przeładna!

Franz napisał(a): Ja często wchodzę do jakiegoś kościoła i widząc od progu, co jest w środku, wychodzę, machając ręką: eech, barok...

Mam tak samo.

Kolejna Twoja relacja, w której się zadomowię na dłużej i trochę się pozachwycam.

mahadarbi napisał(a):Przeładna!

OK, podniosłem jej rating w swoich oczach.

marze_na napisał(a):Kolejna Twoja relacja, w której się zadomowię na dłużej i trochę się pozachwycam.

To mnie cieszy. Życzę wytrwałości!

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

Crayfish napisał(a):Oj ... jest co oglądać
Niesamowici byli ci architekci !

Ano. Pięknie to Ken Follet w "Filarach ziemi" opisał.

Super książka, ciąg dalszy "Świat bez końca" też fajny ale Filary zdecydowanie bardziej mi się podobały.
pzdr

longtom napisał(a):Super książka, ciąg dalszy "Świat bez końca" też fajny ale Filary zdecydowanie bardziej mi się podobały.

Słyszałem, ze ten "Świat bez końca" też dobry, ale osobiście nie znam.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):

mahadarbi napisał(a):Przeładna!

OK, podniosłem jej rating w swoich oczach.

Nie za duże poświęcenie aby?

Pozdrawiam,
Anka

mahadarbi napisał(a):Nie za duże poświęcenie aby?

Wiesz, wspomnienia sprzed lat się nieco zatarły. Wypierają je świeższej daty wrażenia. A teraz się przyjrzałem łaskawszym okiem...

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):Wiesz, wspomnienia sprzed lat się nieco zatarły. Wypierają je świeższej daty wrażenia. A teraz się przyjrzałem łaskawszym okiem...

Od początku coś czułam, że się ciut przekomarzasz

Pozdrawiam,
Anka

mahadarbi napisał(a):Od początku coś czułam, że się ciut przekomarzasz

Po prostu, można mnie do czegoś przekonać. Nie jestem uparty.

Pozdrawiam,
Wojtek

Muszę przeprosić. Nie zdążyłem przygotować kolejnego odcinka w całości. Miałem do wyboru - albo się wstrzymać, albo zamieścić tyle, ile zdążyłem zrobić. Po prostu - padło mi upatrzone miejsce noclegowe na nadchodzący weekend i musiałem poświęcić sporo czasu na znalezienie nowego. Zatem, dokończenie tego odcinka po powrocie z weekendu.

Opuszczamy Amiens, kierując się prawie idealnie na zachód. Wkrótce dojeżdżamy w pobliże kanału La Manche i teraz jedziemy równolegle do brzegu. Jesteśmy już w Normandii i postanawiamy zrobić króciutki postój w nadmorskim Dieppe. Postój na dwie raty. Najpierw podjeżdżamy pod stojący na klifie zamek.

Pierwszy zamek w tym miejscu został zbudowany w 1188r, ale już siedem lat później został doszczętnie zniszczony. Obecna budowla pochodzi z różnych okresów, od XIV wieku - najstarsze jej fragmenty - aż po wiek XVIII. Przetrwała nawet potężne bombardowanie miasta przez flotę angielsko-holenderską w 1694r. Dziś mieści muzeum z modelami statków oraz kolekcją wyrobów z kości słoniowej.

Spod zamkowych murów rozciąga się widok na miasto i plażę. Szeroki ciąg trawników zawdzięcza miłośnikowi tych okolic - Napoleonowi III.

Hm.

Trawniki to mi się z Brytyjczykami kojarzyły zawsze, no ale skoro mówisz,
że powinny z koniakiem, to ... wierzę na słowo


Swoją drogą, z tego co pamiętam, to, mimo, że już Long Tomem Anglicy dysponowali pod koniec XVII wieku,
to nadal było sztuką w coś trafić, zwłaszcza z większej odległości, a już na pewno jak troszkę kołysało.

Chyba tym należy tłumaczyć fakt, że, jakby nie patrzeć, z dość kiepskiego jak na fortyfikację materiału zrobiony zamek, przetrwał.

Te ceglane wstawki to, chyba, późniejsze uzupełnienia?
Może właśnie tego, co, jednak, trafili?

Niezły widok z zamkowego klifu.
Udanej podróży w nowe miejsce noclegowe.
Do zaś.

weldon napisał(a):Trawniki to mi się z Brytyjczykami kojarzyły zawsze, no ale skoro mówisz,
że powinny z koniakiem, to ... wierzę na słowo

Nie byłem przy tym, ale tak doczytałem.

weldon napisał(a):Swoją drogą, z tego co pamiętam, to, mimo, że już Long Tomem Anglicy dysponowali pod koniec XVII wieku,
to nadal było sztuką w coś trafić, zwłaszcza z większej odległości, a już na pewno jak troszkę kołysało.

Chyba tym należy tłumaczyć fakt, że, jakby nie patrzeć, z dość kiepskiego jak na fortyfikację materiału zrobiony zamek, przetrwał.

Te ceglane wstawki to, chyba, późniejsze uzupełnienia?
Może właśnie tego, co, jednak, trafili?

Ten zamek nie miał większego znaczenia militarnego, natomiast port był solą w oku Anglików i Holendrów. Wprawdzie obie te nacje konkurowały w handlu morskim między sobą, ale kilka lat wcześniej królem Anglii został namiestnik Zjednoczonych Prowincji (Niderlandów) - Wilhelm Orański - więc działania przeciw Francji zostały odpowiednio skoordynowane.

Crayfish napisał(a):Udanej podróży w nowe miejsce noclegowe.

Dziękuję.
Miejsce było bardzo miłe, a widoki - rewelacyjne.

Pozdrawiam,
Wojtek

Mało kto wie, że Dieppe właśnie było miejscem próbnego lądowania aliantów sporo przed "The Day'em" w 1944r.
Próbą nieudaną, ale ... to było preludium, które pomogło zrozumieć co trzeba przygotować, aby operacja się powiodła.
Jednak wiele ofiar było nieuniknionych...
("Szeregowiec Ryan").

Ech ci Francuzi... morze o rzut kamieniem ale jeszcze sobie basen i tak zrobili...