Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Murter lipiec 2011

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009
Murter lipiec 2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 22.07.2011 11:26

Zacząłem traktować to forum jako swego rodzaju pamiętnik albo notatnik z informacjami o odwiedzonych miejscach. Często kiedy znajomi pytają mnie: "Jak tam jest w tej Chorwacji?" Ja po prostu daję im namiary na relacje z poprzednich lat.

Tym razem pojechaliśmy po raz drugi do Murter i dlatego o pewnych rzeczach nie będę już pisał ponieważ umieściłem je tu Murter sierpień 2009 . Natomiast w tej relacji chciałbym napisać tylko o tym co się zmieniło lub co dopiero odkryliśmy.

Tegoroczny wyjazd zaplanowany był z dużym wyprzedzeniem ponieważ mieliśmy dokładnie określone ramy czasowe - mogliśmy wyjechać między 2 a 17 lipca. Postanowiliśmy odwiedzić naszych gospodarzy sprzed dwóch lat. Rok temu byłem w Paklenicy i wydaje mi się, że dopiero wtedy tak naprawdę doceniłem Murter. Wcześniej brakowało mi miejsc do wspinaczki. W tym roku postanowiłem oddzielić rodzinę od hobby i to była dobra decyzja.

Wyjazd odbywał się tą samą trasą i w tych samych godzinach co poprzednio. Uprzedziłem gospodarzy, że wyjeżdżamy o wschodzie słońca z Warszawy i na miejscu będziemy blisko północy. Zapewnili nas, że dla nich to nie problem.

Jedyna zmiana jaką wprowadziłem dotyczyła przejazdu przez Słowenię. Mając pozytywne wrażenia z ubiegłego roku postanowiłem pojechać autostradą w obie strony. Winietę kupiłem w Austrii. Nie pamiętam dokładnie ceny ale pamiętam, że zapłaciłem o kilkadziesiąt (40 albo 50) PLN taniej niż za taką samą w kantorze na stacji BP w Cieszynie. Przejazd autostradą przebiegał gładziutko. Już myślałem, że uda się przyjechać dużo wcześniej niż zaplanowałem kiedy trafiliśmy na korek. Okazało się, że zmuszeni byliśmy stać od zjazdu z autostrady aż do granicy, ok. 9 km. Straciliśmy w korku jakieś 1,5h i ostatecznie do Chorwacji wjechaliśmy ok. 19:00

W drodze powrotnej, ok. godz. 9 rano wyjechaliśmy gładko ale korek ze Słowenii do Chorwacji był jeszcze dłuższy niż ten, w którym my staliśmy. W przyszłym roku będę się zastanawiał co z tym zrobić. Czy da się jakoś objechać albo pojechać przez Węgry? Zobaczymy.

Na miejsce zajechaliśmy o 23. Gospodarze wyszli nas przywitać. Uściskaliśmy się jak starzy przyjaciele. Apartament był przygotowany. W lodówce czekała niespodzianka. Delikatna kolacja, slawońskie wino, a dla dzieci soki, które dwa lata wcześniej bardzo im smakowały. Aż teraz mi miło kiedy to wspominam. Kiedy upiłem pierwszy łyk wina poczułem, że wreszcie jestem na urlopie.

Dalsza część w najbliższym czasie
Ostatnio edytowano 22.07.2011 23:15 przez woyciech, łącznie edytowano 1 raz
moondek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2336
Dołączył(a): 07.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) moondek » 22.07.2011 11:51

Jak będziesz miał czas i chęci, zachęcam do współtworzenia bazy apartamentów: http://cro.pl/forum/viewtopic.php?t=33707
Może ktoś w przyszłości skorzysta :idea: :)
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 22.07.2011 12:11

Chęci będę miał na pewno, gorzej z czasem. Pewnie dopiero do weekendzie
Bacaj
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 28
Dołączył(a): 05.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bacaj » 22.07.2011 12:59

ja od 8 do 18 byłem w Jezerach :)
Może się nawet gdzieś widzieliśmy :)
czekam na dalszy ciąg relacji
Eewwaa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 386
Dołączył(a): 21.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Eewwaa » 22.07.2011 14:51

ja też czekam na cd. :lol: :lol: :lol:
Jadę tam już w środę :P
jerry.ie
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 08.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) jerry.ie » 22.07.2011 16:57

Pewnie też się spotkaliśmy,byłem na Murterze od 04 do 12 . Pozdrawiam,czekam na dalszą relacje :lol: :P
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 22.07.2011 22:52

Niedziela 3 lipca.

Poranek przywitał nas zapachem lawendy i hałasem cykad. No tak, jesteśmy w Chorwacji. Po śniadaniu poszliśmy na górny taras do naszych gospodarzy - Josipa i Ljubicy. Przemili ludzie. Porozmawialiśmy sobie o tym co się działo przez ostatnie dwa lata, pośmialiśmy, powspominaliśmy, podziękowaliśmy za kartkę świąteczną. Tymczasem przyjechali nasi przyjaciele - rodzina, z którą wspólnie, od kilku już lat, zwiedzamy Chorwację. Tym razem bardzo późno zdecydowali, że jednak będą jechać na wakacje i niestety, nie udało się już zorganizować drugiego apartamentu u tych samych gospodarzy. Postanowili jechać w ciemno. Uzgodniliśmy, że będą jechać w nocy, a rano podrzucą nam dzieci i sami pójdą szukać kwatery gdzieś w pobliżu.

Weszli na taras żeby przywitać się z gospodarzami, których tak jak my poznali dwa lata wcześniej. Josip poczęstował ich winem i w czasie gdy oni delektowali się widokiem z tarasu, on zadzwonił do swojego sąsiada z pytaniem o wolny apartament. Apartament był. Wielkość, standard, cena i odległość od nas spełniały oczekiwania, tak więc poszukiwania nie zajęły nawet piętnastu minut.

Kiedy Arek odsypiał nocną jazdę jego żona - Gosia - zabrała dzieci i razem z nami poszła na najbliższą plażę - Slanicę. Slanica jest chyba najpopularniejszą plażą w Murter. Z jednej strony wzdłuż ulicy znajduje się camping. Z drugiej mamy bar, jakieś gry na żetony, lody i zjeżdżalnie do wody. Sama plaża jest nieduża, jakieś 200 metrów długości, ale jest to płaża piaszczysta. Dno nie wymaga zakładania butów, nie ma jeżowców ani ostrych kamieni. Zejście do wody jest bardzo łagodne i przez kilkadziesiąt metrów głębokość nie przekracza 1 m co daje możliwość pobawienia się z dziećmi piłką czy innymi zabawkami. Minusem jest to, że zmącony piasek ogranicza widoczność w wodzie, no i zagęszczenie ludzi jest bardzo duże.

Tym razem jednak ludzi było mało. Dało się zauważyć, że sezon jeszcze przed nami. Kiedy po południu poszliśmy do centrum okazało się, że część straganów nie była jeszcze otwarta, a te które były, miały ceny niższe niż tydzień później.

Ogólnie Murter jest małym miasteczkiem, w którym oprócz straganików i wąskich uliczek nie ma chyba żadnych atrakcji. Nie lubię oglądać zabytków więc nawet nie wiem czy są jakieś. To co jest w Murter piękne to morze - wręcz przeczyste, widok z góry na wyspy, dzikie plaże i zachody słońca.
Na koniec tej części kilka zdjęć, a ciąg dalszy niebawem.

Obrazek
Nasza kwatera (zdjęcie z roku 2009)

Obrazek

Obrazek

Widoki z tarasu na zatokę Slanica.
Wiem, kiczowate. Ale mam to gdzieś
AMFI
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 84
Dołączył(a): 22.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) AMFI » 23.07.2011 01:12

żadne tam kiczowate- to są właśnie te widoki, które pamiętamy i wspominamy :) ja uwielbiam zachody słońca w morzu
:P
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16237
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 23.07.2011 10:56

Witam,
czekam na ciąg dalszy. Murter odwiedziałam tuż po slubie w 2003 i jestem ciekawa co uległo zmianie.
My także chodziliśmy na piaszczystą plażę, więc chyba to była własnie Slanica. :D
domi16
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 33
Dołączył(a): 05.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) domi16 » 23.07.2011 19:53

Ja również zapisuję się 8) , ponieważ w połowie sierpnia wybieramy się do Murter :lol:
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 23.07.2011 22:58

Slanicę odwiedziliśmy pierwszego dnia i stwierdziliśmy, że jednak wolimy naszą plażę, na którą chodziliśmy podczas pierwszego pobytu.

Jest ona zlokalizowana kilkaset metrów na lewo od plaży Cigrada. Wolimy kiedy jest mniej ludzi, nawet jeżeli to naturyści, dno kamieniste ale ciekawsze i woda czysta jak mineralna.

Pierwszy dzień na naszej plaży był dla dzieci dniem adaptacyjnym. Przypomninały sobie na czym polega snurkowanie. Dużo czasu im to nie zajęło i mniej więcej po godzinie już nawet najmłodszy Emil snurkował samodzielnie. Co ciekawe, on nie potrafi jeszcze normalnie pływać ale kiedy zanurzy głowę do wody i oddycha przez fajkę to woda go sama unosi.

W odróżnieniu do poprzedniego razu, tym razem byliśmy przed sezonem. Okazało się, że na dnie można zobaczyć znacznie więcej ciekawych rzeczy. Na przykład rozgwiazdy. Poprzednio tylko jedna osoba widziała jakąś na głębokiej wodzie, teraz natykaliśmy się na nie co chwilę, nawet bardzo blisko brzegu. Podobnie było z muszlami czy szkieletami jeżowców. Być może do sierpnia ludzie zdążyli już wszystko wyzbierać, a teraz ludzi było jeszcze mało.

Obrazek
Ta rozgwiazda była wielkości dłoni.

Żądni przygód, poszliśmy pewnego dnia jeszcze dalej niż nasza plaża do pewnej małej zatoczki. Wiedzieliśmy z poprzedniego wyjazdu, że leży w niej na dnie jakaś pozostałość po statku. Trudno to nazwać wrakiem, jest to raczej fragment jakiegoś ożebrowania, może kadłuba. Generalnie złom ale dość długi, jakieś 3m pod wodą. Dla dzieci wielka atrakcja. Gdyby temat kogoś zainteresował to załączam link do tego miejsca.

Link do wraku
Od Cigrady będzie ok 1,5 km.

Ten "wrak" jest jeszcze widoczny na tym filmie

O snurkowaniu ze statku napiszę w następnym odcinku.
Stasiek18
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 857
Dołączył(a): 05.04.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stasiek18 » 24.07.2011 10:50

Witam!
Też trafiłem na ten wrak,byłem tam 3 lipca!


Obrazek

Mieszkaliśmy na ulicy Put Slanice.
Za duży apartament (55m2) płaciłem 8 euro od osoby.
Czekamy na dalszą część relacji..
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 24.07.2011 14:36

Jeszcze w Polsce wymyśliłem sobie, że dla urozmaicenia pobytu można by zabrać dzieci na jakąś wycieczkę łódką na którąś z okolicznych wysepek i zobaczyć co się kryje w wodach ich zatoczek. Znalazłem w internecie namiary na polską bazę nurkową w Jezerach. Firma organizuje rejsy nurkowe oraz całe kursy nurkowania, tak że niemal codziennie gdzieś wypływają. Co istotne, wszyscy są polakami.

Będąc już w Murter zadzwoniłem do nich, powiedziałem co chcę zrobić i ustaliliśmy, że podłączymy się do jednego z rejsów z nurkami. Ponieważ cały sprzęt (ABC i pianki) mieliśmy swój, cena dla nas była taka, jak dla zwykłego wycieczkowicza - 15 EUR od osoby. Dzieci zostały policzone za pół osoby.

Wypłynęliśmy o dziewiątej rano. W planach były dwie lokalizacje: Kablinac i Kukuljari. Maleńkie wysepki odległe od Jezer o jakąś godzinę rejsu. Po dopłynięciu na miejsce statek cumował kilka - kilkanaście metrów od wysepki na głębokości ok. 7-10 metrów. My, ponieważ pływaliśmy tylko po powierzchni, mieliśmy widoki mocno ograniczone ale i tak było ciekawie. Jeden z członków załogi statku wskoczył do wody razem z nami i pokazał nam dość dużą ośmiornicę. Myślę, że bez niego nigdy byśmy jej nie zobaczyli. Raz, że wiedział gdzie jej szukać, dwa, że wziął ją w ręcę i przypłynął z nią do nas. Ja sam nie wiedziałbym nawet czy i jak można ją dotknąć.

Popływaliśmy ok. 40 minut i weszliśmy na statek. Ogrzaliśmy się trochę herbatą i popatrzyliśmy na nurków, którzy kończyli już zajęcia i zaczęli wracać na statek. Potem ruszyliśmy w kierunku drugiej lokalizacji. Druga wysepka - Kukuljari - to mała platforma z bezobsługową latarnią morską. Miała bardzo strome ściany, które schodziły praktycznie pionowo na głębokość kilkunastu metrów. Mnie osobiście podobało się tam bardziej niż na Kablinac. Ściany robiły wrażenie ponurych i groźnych, nie wiadomo było co może się kryć w szczelinach. Natomiast od strony nasłonecznionej było wypłycenie i słońce rozświetlało wszystko na różne kolory.

Po wyjściu pobawiliśmy się ze starszym synem w skakanie ze statku do wody. Najpier na nogi, później uczył się skakać z drabiniki na główkę. Zabawę miał na całego.
Powrót do Jezer zajął nam kolejną godzinę i ostatecznie w Murter byliśmy ok. godz. 14:30.

Tego samego dnia postanowiłem przyrządzić dla mojej żony mule w sosie z białego wina. Rano, jeszcze przed rejsem podjechałem do rybaricy. Od głównej ulicy, niedaleko sklepu nurkowego trzeba skręcić w lewo. Sklep jest czynny w godz. 7:00-12:00. Ponieważ nie wiedziałem jak będą nam smakować, kupiłem tylko 1 kg za 20 kun. Przygotowałem je wg przepisu z internetu, tego samego, wg którego przygotowali je moi znajomi rok wcześniej. Okazało się jednak, że albo ze mnie taki kucharz albo nikt w mojej rodzinie nie jest smakoszem muli. Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że nie jest to złe ale też nie zachwyca.

Nikt z nas nigdy wcześniej muli nie jadł więc jeżeli ktoś z was zna jakieś godne polecenia przepisy to możecie podrzucić. Może za rok zrobimy drugie podejście żeby sprawdzić czy była to wina muli czy przepisu.
Rafaolo
Turysta
Avatar użytkownika
Posty: 11
Dołączył(a): 15.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafaolo » 26.07.2011 21:35

Witaj
Jadę do Ljubicy w tym roku także po raz drugi. Namiar od Ciebie. :)
woyciech
Podróżnik
Avatar użytkownika
Posty: 29
Dołączył(a): 28.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) woyciech » 26.07.2011 21:47

A wiesz, że wspominali o jakimś Rafale. Nie bardzo wiedzieli jak ich znalazłeś. Dopiero tym razem powiedziałem im o naszym forum.
Wspominali także jakieś polskie dziecko, które bawiło się z ich kotem Miko. Wtedy to był mały kociak, a teraz już dorosły kot.

Pozdrów ich ode mnie.
Tylko musisz pamiętać, że mam na imię Piotr bo jak powiesz Woyciech to nie będą wiedzieli o kogo chodzi :)
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone