Witam po dłuuuugiej przerwie
Postaram się w końcu skończyć
18.06.2013 r.
Kąpiele słoneczne i wodne na plaży Slanice.
Widać że sezon coraz bliżej bo i ludzi coraz więcej, co nie do końca pozwala cieszyć się atrakcyjnością tego miejsca w pojedynkę, jak jeszcze kilka dni temu było możliwe.
Wieczorny spacer zaliczyliśmy od plaży Slanice ul. Podvorske przez camping przy morzu. Doszliśmy do plaży Podvorske, na której jeszcze kilkadziesiąt osób korzystało ze słońca,
kilka osób nurkowało ze sprzętem na plecach. Przeszliśmy usypaną drogą na wyspę Skoljić. Do apartamentu wybraliśmy się drogą okrężną, drogą z białego żwirowego kamienia, przez centrum
Wieczorkiem po ułożeniu naszego bąbelka fafu spędziliśmy miłe chwile na tarasie w dźwiękach cykających chrząszczy (pierwszy dzień było je tak dobrze słychać, wcześniej prawie że wcale).
19.06.2013 r.
Dzień jak kilka już poprzednich spędzonych na plażowaniu z coraz głośniejszymi Włochami :/
20.06.2013 r.
Do południa plażowanie a po południu przyszedł czas na zakup pamiątek z wakacji. Dla siebie zakupiliśmy kamienny obrazek rybarnicy, magnesik na lodówkę z kamiennym obrazkiem i Malvazje – pycha
A dla rodziny – woreczki zapachowe z lawendą, słoje z muszlami i jeżowcem, wina
Dzień dosyć duszny, momentami aż mnie zatykało i serce szybciej biło – czyżby to już początki stresu, że trzeba wracać??
21.06.2013 r.
Dzień spędzony na plażowaniu na Cirgadzie
praktycznie plaża tylko dla nas
Ale szlag mnie miał trafić, jak troje miejscowych dzieci bawiło się bez odzywania do siebie ale jak już podeszli pod naszą miejscówkę to nagle dostali języków w buzi i niestety zbudzili mojego synusia. Ja delektowałam się ostatnimi chwilami w ciepluteńkim morzu a mój mąż czuwał nad snem naszego malca (po jakimś czasie znów zasnął). Gdy zbliżała się chwila obiadu, mój mąż nieopodal nas, wychodząc z wody, podniósł z ciekawości kamień, a pod nim znalezisko.
Zabraliśmy rozgwiazdę za sobą, a jeżowcom daliśmy jeszcze pożyć
Obiad pod postacią pizzy
zjedzony w przyplażowej restauracji. Kelner miał problemy z angielskim i nie zrozumiał, że zamówiliśmy 2 pizze. Czekając ponad godzine na drugą, zdecydowaliśmy się że w końcu już chcemy zapłacić i wrócić do kwatery, aby zacząć pakowanie. Nie było problemu, bo drugiej pizzy nawet nie było
No cóż… Pakowanie poszło zwinnie i wieczorkiem przy zachodzi słońca
chcieliśmy ostatni raz skorzystać z kąpieli. Ostrzegam – woda chłodniejsza niż w Bałtyku … Myślałam, że szczękę zgubie, ale kąpiel zaliczona.
22.06.2013 r.
Pobudka 6.00 – o mój Boże… Ciężko było ale jak trzeba to nie ma zmiłuj. Dopakowaliśmy resztę i w kierunku Austrii – do mojej siostry – ruszyliśmy po 10. Na miejscu 20.40 – staliśmy przed bramkami przed Zagrzebiem – pół godziny. Potem za Zagrzebiem przerwa na obiadek nasz i synusia – ok. godz. Na miejscu niezapomniane chwile z siostrą i jej rodzinką. I zasłużony wypoczynek…
23.06.2013 r.
Do domu ruszyliśmy przed 20 – a do domu dotarliśmy o 2 w nocy.
Na tym etapie można zakończyć tą relację, jeśli macie jakieś pytania sugestie to czekam, z chęcią opowiem, powspominam wakacje, które niestety mam już za sobą… Wszystko co piękne szybko się kończy…
Mam nadzieję, że to co najistotniejsze przekazałam, jeśli macie jakieś pytania to piszcie, a ja w miarę możliwości odpisze
Buziaki...
Do następnych wakacji... mam nadzieję, że ponownie w cro, tym razem z naklejką??
Ps. piszcie czy fotki się powtórzyły