napisał(a) Esc » 12.06.2023 08:24
Morski Pas napisał(a):Z moich obserwacji wynika, że małych łódek które nie wymagają winiety raczej nikt nie kontroluje, natomiast przy kupowaniu winiety trzeba pokazać patent i tu też nie mam wiedzy jak statystycznie wygląda respektowanie tego wymogu.
Pytanie (do wszystkich) czy jest ktoś komu udało się kupić winietę bez pokazywania patentu i czy przy zakupie winiety pytali o patent? Ja dawałem patent bez pytania, więc nie wiem co by było gdybym go nie dał.
Ja zawsze w takich sytuacjach mówię, że ciężko generalizować - przepis jest a reszta to trochę ilość szczęścia w życiu. Ja np. mam odmienne zdanie i uważam, że nic się bez patentu w Cro nie wypożyczy. Owszem pamiętam te czasy kiedy, można było wszystko pożyczyć i nikt o nic nie pytał - praktycznie można było wypożyczyć każdą jednostkę dużą, małą albo skuter pewnie jakby zapytać to i łódź podwodną. W 2011 byłem z rodziną na Amarinie na Istrii i nie popływałem na niczym. Nie chcieli mi wypożyczyć nawet skorupy z 5KM silnikiem gdzie w poprzednich latach pływałem i na skuterach. Jak pamiętam oni wtedy mówili, że zaostrzenie przepisów spowodowane jest dostosowaniem się i przygotowaniem Chorwacji do wejścia do Unii. To skłoniło mnie do zrobienia patentu w stopniu starszego sternika ponieważ zdałem sobie sprawę, że pierwszy stopień nie da uprawnień na skutery (teraz jest trochę inaczej). Nigdy nie zdarzyło mi się aby po roku 2011 ktoś przy wypożyczeniu nie poprosił mnie o patent.
Roxi napisał(a):Nam rok temu tak się zdarzyło w kapitanacie w Mali Losinji.
Daliśmy winietę z poprzedniego roku, mieliśmy przygotowany patent, ale padło tylko pytanie o ubezpieczenie i czy nic się nie zmieniło i wydali nową winietę.
Może dlatego, że poprzednia też była wydana w tym samym kapitanacie.
To ja dla przykładu podam w drugą stronę. W ubiegłym roku kupowałem winetę w Porec i w poprzednim również więc podobna sytuacja co u Roxi - też przedstawiłem stary dokument z zeszłego roku aby było łatwiej, ale nie tylko musiałem pokazać wszelkie papiery na łódkę oraz patent - tym razem pracownik kapitanatu zażądał odemnie dowodu osobistego. Powiem Wam, że aż mnie wgięło bo nie przypominam sobie nigdy takiej sytuacji i trochę jej nie rozumiem ponieważ patent jest ze zdjęciem więc jakby załatwia sprawę identyfikacji i własności łódki. I tłumaczę, że pierwszy raz prosicie mnie o dowód osobisty - a ja dowodu nie mam bo jest na recepcji kempingu
Przypomniałem sobie i dobrze, że jakoś udało mi się wytłumaczyć i wylegitymować pokazując dowód na komórce z aplikacji mObywatel.
To jeszcze apropo Mali Losinj. Ten kto tam był wie, że od latarni do miasta jest tam długa wąska prosta z ograniczeniem prędkości/falowania. Jak ja tam byłem to codziennie w okolicach latarni pływała jednostka policji i a to sprawdzała a to pewnie karała czy upominała wyskakujących w ślizgu zawodników. No tam można się poirytować bo od portu do owej latarni to jest z pol godzinki pyrkania. Jak ktoś pożycza łódkę to jest na wyjściu/wejściu godzinkę w plecy. 3 razy mnie tam sprawdzali praktycznie dzień za dniem. W sumie to nic nie chcieli patent i dokument łódki i pogadać. No ale ja rozumiem może i mój numer na małym pontonie na fali jest srednio widoczny ale też nie żeby był nie czytelny no co oni się spodziewali, że w jednym dniu mam winete a na następny dzień ją sprzedałem. Nie sprawdzałem ile razy by tam mnie jeszcze kontrolowali bo się zorientowałem, że moją małą jednostką jestem w stanie ich ominąć przez płytkie przejście wyspy Koludarc.
Do czego to piszę. Ano właśnie do początku - myślę, że to jakie ktoś ma szczęście/pecha uzależnia co potrzebuje. Jeden nie będzie miał żadnych dokumentów ale nie będzie miał problemów a drugi ma wszystko cacy a i tak może się okazać, że ma wszędzie pod górkę.