Witaj.
Kruja bywa nazywana „albańskim Krakowem”, ale tylko ze względu na znaczenie historyczne dla współczesnej Albanii. Architektonicznie nie można w ogóle tego porównywać, a określenie "zabytek" w przypadku Kruji jest dość mocno przesadzone, bo większość budowli to współczesna rekonstrukcja.
Wartość historyczną posiada tylko górująca nad kompleksem wieża i niewielka część murów.
Kruja była pierwszą historyczną stolicą kraju. Jej dzieje sięgają III w. p.n.e. ale miasto zasłynęło w 1433r., kiedy Skanderbeg odbił je z rąk Turków.
Do zwiedzenia: zamek, po drodze orientalny bazar pełen kramów z lokalnymi pamiątkami, Muzeum Skanderbega oraz Muzeum Etnograficzne.
Mostar to nieformalna stolica Hercegowiny. Najważniejszym zabytkiem miasta jest XVI-wieczny kamienny Stary Most, nad Neretwą. Zabytek został zburzony przez Chorwatów w roku 1993, kiedy nienawiść pomiędzy katolickimi Chorwatami i muzułmańskimi Bośniakami sięgnęła zenitu. Na szczęście, został pieczołowicie odbudowany w 2004 roku.
To tutaj spotyka się katolicki (chorwacki) Zachód z muzułmańskim (bośniackim) Wschodem. Warto powłóczyć się po krętych, wąskich uliczkach, zatrzymując się przy kramikach i sklepikach, gdzie można kupić niemal wszystko, co wiązane jest z Orientem.
Jeśli będziecie mieli szczęście, to zobaczycie skoki z mostu do Neretwy. Jest to miejscowa atrakcja turystyczna. Do wody skaczą członkowie Klubu Skoczków.
W zwykły, letni dzień są to skoki "pod turystów", czyli skoczek staje na krawędzi mostu przygotowując się do oddania skoku, a w tym samym czasie, jego kolega zbiera od przechodniów datki. Kiedy kwota jest odpowiednia, następuje skok. Prawdziwe święto skoków ma miejsce jednak w końcu lipca, kiedy odbywa się doroczny konkurs skoków. Można wtedy podziwiać skoki wykonywane w kilku stylach.
Odwiedziłem obydwa miasta w ubiegłym roku i gdybym musiał wybrać tylko jedno, to stawiam na Mostar.