Montana on Tour: Londyn/Zimowy Zieleniec. Now: Nove Mesto

Popełniłem kilka mniej lub bardziej udanych relacji
Andaluzja, Algarve, Lizbona i okolice
Wiosenna Malta
Pag/Brać 2012
Kotlina Kłodzka 2012 (Adrspach, Kutna Hora, Praga, Hradec)
Cres 2008 - 1st time in Cro
2000 km po Rodos - 2011
Makarska Riwiera 2009
Trochę wiosny zimą - Cypr Luty 2013
Trochę lata wiosną - Turkiye 2013
BAWARIA, ITALIA, ISTRIA - SIERPIEŃ 2010, RZYM - Maj 2010, APULIA + KAMPANIA 2013
Listopadowa słoneczna Szkocja
Italia 2014 - Garda, Liguria, Dolomity
Kreta - Lipiec/Sierpień 2014
Kreta - Lipiec 2016
Teneryfa Zimą - Styczeń/Luty 2014
Gran Canaria zimą - Luty 2015

oraz

Montana on Tour - zbiór różnych krótkich wyjazdów

=============================================================

Słowo się rzekło.

Rozpoczynam wątek, w którym wklejać będę rzeczy, które nie są ani Chorwacją, ani dłuższymi pobytami, jeno kilku bądź jednodniowe wypady by Montana.

....czas zatem kontynuować....

Spis treści (wzorem Kulek) Ale to rzeczywiście bardzo uporządkowuje wątki (a przy niezbyt intuicyjnym działaniu wyszukiwarki Forum php_bb mocno pomaga - sam szukałem nieraz relacji konkretnego autora i napotykałem ścianę niemocy ....)

Jeszcze dokładniejszy spis treści tego wątku pojawi się wkrótce ... a tymczasem dość podstawowy

Berlin Maj 2011

Poczdam Maj 2011

Paryż Luty 2008

Paryż Czerwiec 2008

Paryż Maj 2009

Berlin Wrzesień 2012

Snooker - Turniej Gdynia Open Październik 2012

Tatrańska Łomnica - Luty 2006

Tatrańska Łomnica - Luty 2009

Władysławowo + Ocean Park we Władku

Pieniny 2010

Wrocław, Szklarska, Harrachov, ale głównie Wrocław - Luty 2012

Spacer po naszej Gdyni w mroźne grudniowe południe - Jesień 2012

Sylwester 2012 na Kaszubach

Warszawa Nocą - Styczeń 2013

Lidzbark Warmiński - Czerwiec 2012


Jako, że Mysza73 już mnie trochę wywołała do tablicy zacznę od stolicy Niemiec.

Na początek tylko kilka zdjęć opatrzonych krótkim komentarzem (przekrój, co widzieliśmy w Berlinie, później postaram się napisać nieco więcej i wrzucić sporą resztę fotek.)

ANDIAMO!
a właściwie

Beginnen Sie tony!

Berlin Maj 2011

Jeśli Berlin to oczywiście Fernsehturm - "trochę" symbol dawnego DDR



Berliner Dom czyli po polsku Katedra - oszałamiająca jak dla mnie



Oraz tereny z zabytkami i ogrodami położone obok niej





Als ich ein Junge war, ging ich an der Uni



Zabytki, zabytki ...



Checkpoint Charlie



Potsdamer Platz

Fabryka i "KulturSpielZentrum" Lego





Spree Fiume



Schloss Charlottenburg



Pergammon Museum na Wyspie



Pas z Akwarium



A to już Potsdam - Sansoucci







Auf Wiedersehen!

W tytule wymieniłeś miasta, które mnie mało pociągają, ale... te trzy kropki sa intrygujące.

Pozdrawiam,
Wojtek

Franz napisał(a):W tytule wymieniłeś miasta, które mnie mało pociągają, ale... te trzy kropki sa intrygujące.

Pozdrawiam,
Wojtek

hehe no właśnie tego się obawiałem Szumna zapowiedź w postaci trzech kropek a za kropkami mało się w sumie kryje

Mam nadzieję jednak Wojtku, że choć raz na jakiś czas zajrzysz do Berlina, a potem do Paryża ... a potem ... potem się zobaczy

A ja tam z chęcią będę zaglądać, bo i Berlin lubię odwiedzać (szczególnie jak dzięki autostradzie droga z Pyrlandii uległa skróceniu ), a i po paryskim bruku chętnie z Wami pospaceruję A jak z obiecujących trzech kropek coś wyniknie - to nawet lepiej

pozdrawiam

tony montana napisał(a):Mam nadzieję jednak Wojtku, że choć raz na jakiś czas zajrzysz do Berlina, a potem do Paryża ...

Tymona napisał(a):a i po paryskim bruku chętnie z Wami pospaceruję

Jesli wezmiecie mnie ze soba, to tez sie pisze na ta wycieczke.

Pozdrowienia dla Tymony

jan_s1 napisał(a):

tony montana napisał(a):Mam nadzieję jednak Wojtku, że choć raz na jakiś czas zajrzysz do Berlina, a potem do Paryża ...

Tymona napisał(a):a i po paryskim bruku chętnie z Wami pospaceruję

Jesli wezmiecie mnie ze soba, to tez sie pisze na ta wycieczke.

Pozdrowienia dla Tymony

Janie, weźmiemy, tylko zanim dojedziemy do Paryża to trochę potrwa .

Ale w końcu dojedziemy, obiecuję

Tymona napisał(a):A ja tam z chęcią będę zaglądać, bo i Berlin lubię odwiedzać (szczególnie jak dzięki autostradzie droga z Pyrlandii uległa skróceniu ), a i po paryskim bruku chętnie z Wami pospaceruję A jak z obiecujących trzech kropek coś wyniknie - to nawet lepiej

pozdrawiam

Hej

Dopiero przeczytałem Twoją relację z Berlina - świetny styl, lekkie pióro, poczucie humoru.
Obiecałem sobie doczytać dalsze relacje, jak będę miał więcej czasu

pozdrowienia

Jako, że nasze kwietniowo-majowe krótkie wycieczki do europejskich stolic stały się już tradycją (Paris 2009, Roma 2010), postanowiliśmy ta razą wybrać się do stolicy naszych zachodnich sąsiadów.

Mimo, że mieszkamy "niedaleko" Niemiec - jakieś 350 km od granicy to historia moich kontaktów ze stolicą tego kraju nie była zbyt bogata: dotychczas przejeżdżałem kilkukrotnie (w podróży do Paryża czy jadąc do Italii w 2010 roku) Berliner Ringiem, a w samym Berlinie byłem tylko raz sporo lat temu, w dzielnicy Koepenick (piszę tak, bo nie mam niemieckich znaków i nie napiszę przecież Kopenick ) parę godzin, ze Szwagritem z dostawą towaru.

Właśnie problemy z dogadaniem się z pewnym, prawdopodobnie niezbyt mocno wykształconym Niemcem, który był stróżem na jednej z inwestycji, do której Szwagrito dostarczał towar (a okazało się, że mamy jechać zupełnie w inne miejsce Berlina, niż sądziliśmy pierwotnie) dały mi asumpt do nauki języka Goethego i Franza Beckenbauera.

Koleś ni w ząb po angielsku czy rosyjsku (wstydziłby się, bo teren na którym byliśmy był w dawnym DDR), my po niemiecku jeno "bitte, danke, ja, nein" - na szczęście koleś zadzwonił do biura i jakaś Polka nadobnym głosem wytłumaczyła nam jak dojechać nad Grosser Muggelsee).

To zdarzenie uświadomiło mnie, że to jednak nasze sunsiady, w końcu tam na południe też są ludzie w innych krajach, którzy nie wiedzieć czemu mówią po niemiecku - czas był coś z tym zrobić.

Anyway - miał być to krótki opis wypadu do Berlina, a nie tłumaczenie w kwestii języka
---------------------------------------------------------------------

Wyjechaliśmy po sporych perturbacjach zdrowotnych jednego z członków Rodziny w sobotę 30.04.2011. Późnym popołudniem zameldowaliśmy się w Hotelu, zarezerwowanym wcześniej na popularnej stronie do rezerwacji hoteli

Miejsce gdzieś tutaj, w dzielnicy Moabit - na mapie google'a nie ma tego hotelu http://goo.gl/maps/CbMou
stało się naszym domem na trzy noce.

Muszę powiedzieć, że jest to IDEALNE miejsce na zwiedzanie Berlina. Ruch jak na to miasto niezbyt spory, niedaleko płynie rzeka zwana Szprewą , obok Metro (TurmStrasse), 50 metrów od hotelu przystanek autobusowy, z którego co chwila odjeżdżają autobusy do centrum (także pośpieszne), 5 czy 6 przystanków i jesteśmy przy Hauptbahnhof Berlin http://goo.gl/maps/NU6Tr

Kilka minut i przystanków więcej i jesteśmy przy Brandenburger Tor i Unter den Linden http://goo.gl/maps/cAlKg

No dobra, ale żeby nie zanudzić (jeśli poza Tymoną, Wojtkiem i Janem ktoś to w ogóle czyta ) parę zdjęć z pierwszego wieczoru.







Legendarny hotel Adlon





Potsdamer Platz



Takimi jeździli po mieście



Ale widziałem lepszy wynalazek - jeżdżący bar, kolesie pedałują, jeżdżą po mieście i piją piwko, jeden robi za barmana.

Również "jadę" z Tobą do Paryża.
Sama miałam wkleić parę zdjęć z maja 2012, ale podejrzewam, że Twoje będą dużo lepsze więc może mi się upiecze

mysza73 napisał(a):

tony montana napisał(a):... jeśli poza Tymoną, Wojtkiem i Janem ktoś to w ogóle czyta ...

O mnie zapomniałeś

Ty - jak zwykle ... UKRYWAŁAŚ się

Potter napisał(a):Również "jadę" z Tobą do Paryża.
Sama miałam wkleić parę zdjęć z maja 2012, ale podejrzewam, że Twoje będą dużo lepsze więc może mi się upiecze

Bardzo mi miło. Proszę jednak o odrobinę wytrwałości, bo najpierw będzie Berlin.

Na zachęte "paryżową" zdradzę, że będa to w sumie zdjęcia z trzech wyjazdów w różnych miesiącach (niestety zabrakło jesieni): luty, kwiecień/maj oraz czerwiec

Kolejny dzień w Berlinie został zaplanowany w sposób i dla duszy i dla rozrywki (dziecięcej). Ja miałem swoje zabytki, dzieciaki miały swoje LEGO Center w Sony Center na Potsdamer PLatz. Muszę jednak przyznać, że się tam nie nudziłem ani przez chwilę (w Lego): a to oglądaliśmy film w 4(?)D (oprócz trójwymiaru tryskała także woda to chyba 4 de?), a to jeździliśmy wagonikami i atakowały nas potwory z klocków, oglądaliśmy procedurę powstawania klocków LEGO w fabryce, pani z proszku, który pokazała na początku dokonała cudu, a na koniec każdy (nawet ja) dostał po klocku z proszku. Udało mi się także uruchomić alarm w centrum Lego, którym jakoś dziwnie, bo tak nie po niemiecku - NIKT się nie zainteresował.

No to pójdźmy... ale na razie jeszcze nie do LEGO

Wieża - chciałem wjechać, reszta nie chciała



Oni poszli na kawę, ja stanąłem w kolejce ...



...ale szybko zrezygnowałem ... mając doświadczenie z klasy mat-fiz (do której de facto kompletnie nie pasowałem ilość osób przede mną, ile osób bierze winda, wjazdy co 15 albo 30 minut z tego co pamiętam....

Nie pozwolę im tyle kawy pić!

Moja ulubiona prasa codzienna



platz rozkopany



Kościół - wiek XV





Plujące ...krokodyle?



Neptun? Ze swoimi ... potomkami?

Ostatnia część heute

Idąc w kierunku Rzeki i Katedry powoli...





Spree, w tle DOM (DUOMO)







ILJICZ?



To wujkowie Carlo e Frederico



Słup. Za nim DOM



Rubaszny uśmiech ...



DOM - kopuła



Jak z bajki ...





Auf Wiederhoren

Mój brat podąża moimi śladami z dawnych lat.
Tropy wiodą przez prerię ku wielkim miastom bladych twarzy i ich wspaniałym gmachom i muzeom...