Dzień III
07.06.2015 Wstajemy zgodnie z planem bardzo wcześnie, dzieci nie dobrowolnie ale na śniadanie idziemy wspólnie:)
Objadamy sie pysznościami, właściciel Adam bardzo nas przyjemnie ugościł, żegnamy się i ruszamy do Volos.
Pogoda niestety nie wygląda zachwycająco, zanosi się na burzę przeplataną słońcem
Bilety na prom kupiliśmy 2 dni wcześniej, w agencji naprzeciwko portu i promenady.
Tłumów nie ma...umówmy się:) ...początkowo siadamy na pokładzie ale im dalej w morze tym pogoda bardziej wietrzna...zostawiamy w oddali Pelion..
Gry i zabawy na pokładzie:)
Zaczyna padać…
Zdjęć z podróży niestety nie za wiele, resztę trasy przesiedzieliśmy pod pokładem.
Dobijamy do wyspy ...jest pochmurno...wszystko wygląda jakoś nie tak jak miało:(
Sprawnie docieramy do naszego miasteczka Neo Klima, odnajdujemy apartament, ucinamy sobie miłą pogawędkę z gospodarzami.
Wszystko zgodnie z opisem a na powitanie jak zwykle dostawaliśmy alkohol tym razem oliwa i marmolada home made;)
Rozpakowanie zajmuje nam więcej niz zwykle bo nigdzie nam się nie śpieszy...jemy obiad i aż się wyrywamy na spacer...próbujemy.
Neo Klima jest bardzo spokojną, rybacką miejscowością, poza sezonem jest tutaj niebywale cicho, bez pośpiechu, klimatycznie..zawsze staramy się wybierać lokalizację pod kątem codziennego poruszania się na wyspie.
Nie zależy nam na apartamencie blisko plaży na którą codziennie chodzimy, raczej położenie takie aby nie nadrabiać codziennie drogi dojeżdżając w różne zakamarki wyspy.
Dla samego klimatu chyba wybrałabym Glossę lub Agnontas ale Neo Klima spełnia więcej naszych punktów więc tak zdecydowaliśmy.
Aparatment znaleziony przez net, bardzo sympatyczni gospodarze, cena również, jest dobrze!..poza pogodą jakoś tak pierwszy raz...
Tak sobie spacerując docieramy na plażę, chcemy objerzeć urokliwą Hovolo ale przegania nas deszcz...o żesz!...uciekamy do jakiej altany drewnianej na plaży a potem ćwiczymy biegi:)
Resztę dnia spędzamy barowo...książki, film Mamma Mia – to tak żeby przekonać się że tu jest pięknie:)