Money, Money, must be funny in the Greek world…:)

gusia-s napisał(a):A mała Sofia ... wypisz wymaluj

ależ się ucieszy na to porównanie;)

Zjeżdżamy do Skopelos na lody i frappe…trafiamy na całkiem dobre a do tego pokaźne gałki:)


















Zapoznajemy się z ofertą wycieczek w tym polecanej przez spotkanych Polaków Queen Sporades
chcemy dopytać szczegóły i cenę ale nikogo nie ma...














Spacerujemy po Skopelos, te uliczki są naprawdę sympatyczne…




































Tak się plątając trafiamy do kolejnego z 123 kościółków…



















Ponownie odwiedzamy Panagia of Pyrgos, teraz w innym świetle:)

















Nadia zakupiła sobie karteczki i zakładki do książki bo już czyta samodzielnie, ma też zeszyt gdzie od kilku lat wkleja swoje pamiątki z wyjazdów.

Jako że dzień długi to po spacerach jest jeszcze czas na plażę, decydujemy się na Milie, liczymy na opustoszałą już na wieczór...i faktycznie tak jest...

























Lenka zasnęła a my z Nadią poszłyśmy na spacer. Praktycznie nikt poza nami nie został na plaży czy w okolicy...słońce pięknie chyli się ku zachodowi...chwilo trwaj!












Obserwujemy rybaków wypływających na połów przy zachodzie słońca, jest tak jak lubimy...tylko Lenka mnie martwi, taka znowu zbyt ciepła się robi…














Niestety nie jest lepiej…Lena coraz bardziej gorąca, w domu termometr pokazuje nam 40 stopni...zbijanie, zimne okłady ale za wiele nie rusza się nic, przeglądam adresy lekarzy i zastanawiamy się czy szukać już lekarza czy rano...

Przechodziła jesień, zimę i wiosnę bez chorób i teraz na wakacjach...

zaczynam składać elementy układanki, wysoka gorączka, brak innych objawów, brak apetytu co raczej sie nie zdarza...najpewniej angina a przy tym konieczny antybiotyk.

Podejmujemy decyzje żeby jechać już do lekarza bo nie ma co czekać skoro to angina...jest 23 w nocy. Pakujemy obie w samochód, Nadia śpi, Lena też biedna ledwo żywa...dojeżdżamy do Skopelos i uderzamy na szpital ( Health Center 24h). Mamy też namiar na pediatrę ale o tej godzinie wybieramy szpital...

I muszę przyznać, że spotkaliśmy się ze świetną opieką, od razu od drzwi internista nas przywitał, chciał dzwonić po pediatrę, specjalistę na telefon ale najpierw poprosiłam żeby ją zobaczył sam.

Jak angina to internista też rozpozna a akcja poszukiwania pediatry lub czekania na jej przybycie to o tej godzinie średnia atrakcja...

Lekarz, młody Grek obejrzał Lenkę, chciał jej zadać parę pytań, tłumaczył jej co teraz będzie robił ale go uświadomiliśmy że nie rozumie po angielsku nasz 3 latek

Wyrok angina...wiedziałam ...proszę go o receptę, wypisuje ale dzwoni do pediatry potwierdzić dawkę. Tylko gdzie my teraz w nocy lek wykupimy...ale to nie problem.
Lekarz dzwoni gdzieś i wysyła nas do centrum gdzie aptekarz wyrwany z łóżka;) podjeżdża skuterkiem, otwiera praktycznie o północy aptekę i sprzedaje nam lek...byłam bardzo pozytywnie zaskoczona życzliwością i pomocą!.

Ta noc kończy się b. dobrze, mamy lek, idzie ku dobremu:)

Szczęście w nieszczęściu, że grecy są niezmiennie pomocni i życzliwi.

Pozdrawiam

No tak, te czerwcowe anginy...
Były prawdziwym utrapieniem u naszego Piotrusia do momentu wycięcia migdałków w wieku lat 7. Właściwie co roku było prawie pewne, że wakacje rozpoczną się anginą. Raz wracaliśmy szybko ze Słowacji, raz był antybiotyk nad morzem na dzień dobry, a potem już wybieraliśmy sierpień na wakacje.
Mam nadzieję, że małej szybko się poprawiło. Grecka służba zdrowia - suuuper.
Gdy patrzę na Twoje zdjęcia, coraz bardziej marzy mi się Grecja...

Zachód słońca na plaży super...ale mam nadzieję ,że Małej się szybko polepszyło(przerabiałem to kiedyś w Egipcie i nie
zazdroszczę)...pozdrawiam

Po raz kolejny muszę napisać, że cudnie tu u Ciebie...

ArliJ napisał(a):

Dziewczyny, ślicznie wyglądacie:))
Anginy na wakacjach nie zazdroszczę... dobrze, że szybko udało Wam się załatwić leki.
pozdrawiam

Gośka

Skopelos.... z daleka podobne do innych egejskich stolic które widzieliśmy. Z bliska - wypisz wymaluj Cyklady . I do tego jeszcze te kontynentalne, łupkowe dachy - niezła mieszanka
A cała wyspa... krajobrazowo trochę grecka, trochę jakby chorwacka

Tak czy inaczej - ładnie , wieczór także przepiękny

Mam nadzieję, że leki szybko pomogły

... z maluchami tak to już bywa ... ... nam już też zdarzało się w nocy jeździć po lekarzach ... ...
... a jeżeli chodzi o zdjęcia to nie mogę się napatrzeć, masz do nich rękę, tylko pozazdrościć ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):Skopelos.... z daleka podobne do innych egejskich stolic które widzieliśmy. Z bliska - wypisz wymaluj Cyklady .

trochę nas zaskoczył cykladzki styl Skopelos, raczej spodziewaliśmy się bardziej kontynentalnego zabudowania więc na plus bo Cyklady planowaliśmy na wstępie a wyszło inaczej ...coś o planowaniu sami wiecie;)

kmichal napisał(a):... a jeżeli chodzi o zdjęcia to nie mogę się napatrzeć, masz do nich rękę, tylko pozazdrościć ... ...
Pozdrawiam.

lubię, przykładam się ale wciąż bazuje na podstawach:(

MarDomi napisał(a):Szczęście w nieszczęściu, że grecy są niezmiennie pomocni i życzliwi.

Pozdrawiam

potwierdzam że wielokrotnie spotykaliśmy się w Grecji z życzliwością a ta bardzo pomocna dłoń w ramach nocnej akcji bardzo pozytywnie nas dodatkowo uradowała. Tak niewiele czasem a ile zmienia a my bezstresowo wróciliśmy do naszego apartamentu:)

gosiak.k napisał(a):Po raz kolejny muszę napisać, że cudnie tu u Ciebie...
Dziewczyny, ślicznie wyglądacie:))
Anginy na wakacjach nie zazdroszczę... dobrze, że szybko udało Wam się załatwić leki.
pozdrawiam

Gośka

bardzo dziękuję...i tak zdjęcia nie oddają tego jak tam było uroczo ale chociaż tyle;)

ajdadi napisał(a):Zachód słońca na plaży super...ale mam nadzieję ,że Małej się szybko polepszyło(przerabiałem to kiedyś w Egipcie i nie
zazdroszczę)...pozdrawiam

Mikromir napisał(a):No tak, te czerwcowe anginy...
Były prawdziwym utrapieniem u naszego Piotrusia do momentu wycięcia migdałków w wieku lat 7. Właściwie co roku było prawie pewne, że wakacje rozpoczną się anginą. Raz wracaliśmy szybko ze Słowacji, raz był antybiotyk nad morzem na dzień dobry, a potem już wybieraliśmy sierpień na wakacje.
Mam nadzieję, że małej szybko się poprawiło. Grecka służba zdrowia - suuuper.

całe szczęście rano obudziła się zdrowa i bez śladu choroby:)
a anginę mieliśmy 2 raz u najmłodszej, u starszej to w ogóle od kilku lat żadnego nawet kataru więc nie za wiele chorób dziecięcych na szczęście znam...tu miałam jakiś szósty zmysł...

Mikromir napisał(a):Gdy patrzę na Twoje zdjęcia, coraz bardziej marzy mi się Grecja...

Polecam, trzeba spróbować na własnej skórze tych klimatów:)

tymczasem w Krakowie rano taka aura mnie przywitała...

Brrrr .... a mówią, że to na wschodzie pingwiny i białe miśki tymczasem u nas na szczęście jeszcze kolory jesieni i sucho, choć chłodno.
Tym bardziej musisz wrzucić coś na ocieplenie - najlepiej jakieś błękity i lazury

gusia-s napisał(a):Brrrr .... a mówią, że to na wschodzie pingwiny i białe miśki tymczasem u nas na szczęście jeszcze kolory jesieni i sucho, choć chłodno.
Tym bardziej musisz wrzucić coś na ocieplenie - najlepiej jakieś błękity i lazury

niestety nie mam dobrych wieści bo ten niż zbliża się podobno do Warszawy...ot taka chwilowa zawierucha śnieżna, na pewno wróci jeszcze złota jesień:)

Skopelos cykladzka? No way. Kythira to i owszem, Astypalea (nie byłem, planuję) również, ale nie sporady

MCR napisał(a):Skopelos cykladzka? No way. Kythira to i owszem, Astypalea (nie byłem, planuję) również, ale nie sporady

Tylko centrum miasteczka mieliśmy na myśli!;)

ArliJ napisał(a):...rano obudziła się zdrowa i bez śladu choroby:)

...to całe szczęście

A co do pogody...u Was biało...a u nas na szczęście jeszcze nie...ale zimno z nocnymi przymrozkami...
Pozdrawiam

ArliJ napisał(a):Polecam, trzeba spróbować na własnej skórze tych klimatów:)
tymczasem w Krakowie rano taka aura mnie przywitała...
....

gusia-s napisał(a):Brrrr .... tymczasem u nas na szczęście jeszcze kolory jesieni i sucho, choć chłodno...

Też śnieżek dzisiaj przytuliłem z rana.
W Polsce to pogoda na opak - ciepła północ ... zimne południe