napisał(a) Fanka » 27.09.2013 14:50
Na dzień wycieczki wybraliśmy Sobotę była to i trafiona i nietrafione decyzja. Nietrafiona ze względu na korek do granicy, jakby się wszyscy umówili i naraz do Czarnogóry ciągnęli
Staliśmy 2 godziny, upał niemiłosierny, do tego pod górkę. Co jakiś czas widziało się na poboczu samochód, który odmówił posłuszeństwa...My się nie męczyliśmy bardzo, klima działa, jedynie trochę nas irytowało tracenie czasu.
Kiedy dotarliśmy do granicy, okazało się,że musimy kupić Zieloną Kartę. My do celnika ,że mamy ubezpieczenie na wszystko i od wszystkiego. Nie pomogło, celnik wyglądem przypominający poprzednią epokę był niewzruszony, jak niepyszni poszliśmy wykupić Zieloną Kartę. Zielona Karta, zamierzchłe czasy się przypominają
Jasne,że powinniśmy wiedzieć o wymaganiu ZK w Czarnogórze, ale tak szczerze nie mieliśmy pojęcia, że jeszcze się jej używa gdziekolwiek
Faktycznie jest coś z przekraczania granicy innej epoki, razem z przekraczaniem granicy Czarnogóry skojarzenie z PRL-em nieprzypadkowe.
Ostatnio edytowano 27.09.2013 21:45 przez
Fanka, łącznie edytowano 1 raz