Dzień szósty - 27.sierpnia
To jest niestety nasz ostani dzień w Szwjacarii a tak na prawdę to tylko mniejszą część tego dnia tutaj spędzimy, wieczorem będziemy już w Genuii.
Część rzeczy staraliśmy się spakować już wczoraj wieczorem ale i tak sporo pakowania zostało na dzisiejszy poranek. Schodzi nam do 11:00 i o tej godzinie opuszczamy camping Simplonblick i ruszamy w kierunku przełęczy Simplon
Zanim znajdziemy się na przełęczy napisze parę słów o campingu. Otóż pierwsze wrażenie było baardzo niekorzystne... no ale trzeba wziąść poprawkę na 20godzinną podróż i ogromne zmęczenie rano było juz lepiej, a po sześciu dniach nawet go polubiliśmy
A co w campingu było nie tak
Przede wszystkim był baardzo zaniedbany, czego się nie spodziewałam na szwajcarskim campingu
Był basen i brodzik dla dzieci, duży plac zabaw ale wszystko wyglądało na zrobione 20lat temu i od tej pory nie zmieniane. Ogólnie czysty, toalety wporządku, codzienne sprzątane i pod tym względem OK. Większość campingu było zajęte przez przyczepy i to przyczepy zainstalowane na stałe, chyba były prywatną własnością, przy jednej rosły nawet krzaczki z pomidorkami. My na campingu spędzalismy bardzo mało czasu, praktycznie tylko poranki i wieczory dlatego później już byliśmy zadowoleni
Fotka z campingu:
No więc pożegnaliśmy camping i jedziemy do Włoch, po drodze przełęcz Simplon. Droga prowadząca na przełęcz (i jednocześnie do Włoch) jest baardzo malownicza i jest to bardzo miłe pożegnanie ze Szwajcarią.
Droga prowadząca na przełęcz Simplon:
I sama przełęcz:
W dolinie Divedro żegnamy piękną Szwajcarię i alpejskie krajobrazy:
Podsumownie
Szwajcaria podobała nam się baaardzo
jest to zdecydowanie przepiękny i niezwykle różnorodny kraj. Do tej pory (a byłam już tu raz, jakieś 10lat temu przez 3dni w rejonie Interlaken) kojarzyła mi się z ośnieżonymi szczytami, lodowcami, łakami z pasącymi się krowami, pociągami i tunelami oraz drwnianymi domami z mnóstwem kwiatów i faktycznie Szwajcaria taka jest...
..ale spędzając 6dni w Kontonie Valais odkryłam winnice (i pyszne tutejsze wina), jezioro Genewskie, przepiękne zamki i zdecydownie śródziemnomorski charakter pewniej części Szwajcarii. I jeszcze te języki... mieszkaliśmy w części niemieckojęzycznej ale zledwie 30km. dlaej mówiono już po francusku...
Na pewno jeszcze tutaj wrócimy
Ceny
Szwajcaria jest niestety droga
(nie porównam z Chorwacją bo byłam w niej 7lat temu) a my byliśmy wtedy kiedy kurs franka była bardzo niski (niecałe 2zł), więc obecnie jest jeszcze droższa
. Jedyne co było tanie to benzyna, wtedy zedydownie tańsza niż u na (ok.2CHF, czyli ok.4zł, wtedy u nas była ok.4,6zł) Ceny w sklepach podbne lub wyższe od naszych, przykładowe ceny w małym markecie w Raronie: woda mineralna 1,5l - 0,55-2 CHF, piwo szwajcarskie 0,5l (całkiem dobre
) 0,95- 1,5 CHF, Heineken 0,5l - 2,3CHF, margaryna Rama (taka średnia) - 2,4CHF, jogurt owocowy 175g.- 0,75CHF, chleb 1 kg.- 3 CHF, bułka - 1CHF, wiono z Sionu 0,7l - 8,95CHF, jajka 10szt. - 4,5 CHF, masło czekoladowe 750g - 2,4CHF, baardzo drogie było mięso, nie kupowaliśmy więc nie pamiętam dokładnych cen.
Ceny w restaurajach są bardzo wysokie, my tam nie jadaliśmy
Ceny zup: 8-12CHF, drugie danie min.20-25CHF, makaron w campigowej restauracji 12-14CHF, deser lodowy - od 7,5CHF, kebab w Sionie (jedyny nasz posiłek na mieście
) - 7-9CHF.
Bardzo drogie są bilety na pociąg, chcieliśmy jechać z pociągiem z Raron do Zermatt i cena nas powaliła, wybraliśmy samochód i parking w Tasch
Jeśli macie ochotę na więcj zdjęć ze Szwajcarii zapraszam do
mojej galerii
ciąg dalszy opisu naszych wakacji nastapi...