MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE EVER!!!! - cz.V - Karpathos tradycyjny podtytuł ... ,,moja grecka Sycylia" Dziś pojedziemy na plażę na wschodzie wyspy.
W wielu relacjach, blogach, vlogach, trzy plaże przewijały się u wszystkich - Ahata, Apella, Kira Panagia.
Dałam tu kolejność alfabetyczną, bo w różnych kolejnościach ludzie klasyfikowali te plaże.
No nie mniej jednak wypada sprawdzić wszystkie trzy, coby wyrobić sobie własne zdanie
No to ruszamy ... na drugą stronę gór
Moja koleżanka Małgorzata przez cały urlop chodziła lekko
naćpana, bo ma chorobę lokomocyjną i codziennie musiała łykać
avemarie :wink:
Ale drogi na Karpatos są przecudowne i bardzo dobrej jakości
, no może nie licząc spadających z gór kamyków mniejszych i większych
:wink:
Zatrzymujemy się, bo w dole już coś widać ... ale to nie jest cel na dziś - to jest Kira Panagia
Nasz cel widać kawałej dalej
No jest co prawda sporo parasoli, i jeszcze do tego nie są słomkowe tylko plastikowe
... ale nie zmieniły one odbioru przeze mnie tej plaży.
Jest też bardzo dużo miejsca bez parasoli, są też cudownie pachnące sosny piniowe, które dają sporo cienia ...
No
APELLA BEACH
to moja ulubiona plaża na Karpatos ... z tego roku, bo w przyszłym obadam kilka innych, które też wyglądają obiecująco
Jeśli chodzi o dojazd do Apelli, to jest troszkę kręty :wink: , ale też bardzo komfortowy, do samego końca asfalcik, absolutnie nie ma się czego obawiać
Nad plażą jest mała tawerna, nie wiem jakie ceny, bo nic do jedzenia nie kupowałam. Ale cena freddo cappuccino raczej normalna - 2,50 euro
No ale chodźmy w końcu na tą plażę
Mijamy wszystkie leżaki i rozkładamy się tak mniej więcej w połowie plaży ...
W promieniu 20-30 metrów nie mamy nikogo ...
No niektórzy wolą życie po grecku ...
Panowie od razu muszą sprawdzić stan wody ... :wink:
W pewnej chwili zza skały wyłania się stateczek ... a zaraz za nim kolejny ...
Oba "parkują" przy naszej plaży ...
Moja wyobraźnia już mi podsuwa tłumy ludzi wychodzących z tych stateczków, głośną muzyję, którą zapamiętałam z "
fiszpikników" w Cro ... no jednym słowem moja rajska plaża z przed kilku minut zmienia się w plażę w Mielnie ... w mojej wyobraźni
ofkors Bo w rzeczywistości żadna muzyka na tych stateczkach nie grała ...
Ludziów co prawda zeszło z nich sporo ... ale gdzieś się oni podziali ... część poszła na leżaczki :wink: , część pod sosenki ...
No w każdym razie nic się nie zmieniło ... poza tym, że stateczki wchodziły mi w kadr
Tu widać jaki cudowny cień daje sosenka
Jak już się należałam, napływałam ... to zaczęło mnie nosić
I poszłam se (obiecując mężowi, że będę ostrożna i daleko nie pójdę
) popatrzeć na Apellę z góry ...
Od razu przepraszam za ilość zdjęć ... no ale jest tak pięknie, że nie mogę się powstrzymać
Po drugiej stronie górki też jest cudna plaża ... za rok obadam dokładniej jak tam dojść
Dobra, ostatnie zdjęcie i wracam ... bo mąż mnie zabije
Znowu troszkę leżę pod parasolką, troszkę leżę w wodzie na arbuzie, troszkę leżę w skrzydełkach ... no ale już prawie dostałam puchliny wodnej, bo ile można się moczyć
Wyciągam więc męża na spacerek w drugą stronę ...
Też jest ładnie ...
Wstępujemy po kawę ...
Troszkę żal było zostawiać Apellę
... ale już uknułam plan powrotu tu jutro
Wracamy więc na zachód ... do domu
Po tylu wrażeniach jakoś nie jesteśmy specjalnie głodni ...
Wystarcza nam sałatka grecka, tzatziki i arbuzik
W ogóle to gdybym codziennie nie kupowała tych greckich pychności, to mogłabym tradycyjnie troszkę schudnąć i na tych wakacjach :wink:
No ale jak tu sobie odmówić ... więc stwierdziłam, że w moim wieku już się nie muszę martwić o linie
... jak już, to troszkę się martwiłam o moje jelito drażliwe ...
Ale moja pani gastrolog dała mi takie specjalne
cukierki, które sobie łykałam, jak moje jelito zaczynało głośniej krzyczeć "
Mysza, hola, hola, STOP".
No i tak się raczyłam codziennie różnymi bułeczkami z fetą, z marmoladą, z kremem i różnymi innymi słodkościami
A dieta niech się buja, pomyślę o tym jutro
... a co mi tam
Po południu pojedziemy do Mesochori