MOJE WIELKIE GRECKIE WAKACJE EVER!!!! - cz.V - Karpathos tradycyjny podtytuł ... ,,moja grecka Sycylia" No to lecimy ...
Z Radomia wyjeżdżamy 19 czerwca o 2 w nocy (Potter radziła wyjechać już o północy
)
Samolot na Rodos
mamy z Modlina o godzinie 6
Pierwszy chyba raz przejeżdżamy przez Warszawę nawet nigdzie nie zwalniając
Pierwsze światła zatrzymują nas dopiero w Łomiankach
I zgodnie z planem, przed godziną 4 meldujemy się na
parkingu w Modlinie Na lotnisku też wszystko poszło sprawnie i przyjemnie. Pani pochwaliła mnie, że moja walizeczka ma książkową wagę - 20,9 kg
Walizka znajomych ważyła 24 kg i też nie było problemu
Oczywiście zajmuję miejsce przy oknie
Mimo, że nie spałam w ogóle tej nocy cały czas podziwiam widoki za oknem
Zdjęciowo uaktywniam się jednak dopiero nad Grecją
Z mapy wychodzi mi, że to Ajos Efstratios ...
A to Psara ...
A to chyba Tilos ...
A to już plaża w Rodos - zajrzymy tu jutro
Chyba lecieliśmy z wiatrem, bo dolecieliśmy pół godziny przed czasem
Mimo że jesteśmy sporo wcześniej, to kierowca zamówionej taxi już na nas czeka przy wyjściu
Za przejazd do centrum Rodos płacimy 35 euro.
Można taniej autobusem, ale nasz hotelik, na jedną noc, jest w samym sercu starówki i spacerek z dworca do
hotelu Stavros z wielkimi walizeczkami nie byłby zbyt przyjemny
A tak zajeżdżamy pod same drzwi pensjonatu
Właściciel - Michael wita nas kilkoma słowami po polsku (ma żonę Polkę
).
Jest przed godziną 11 i nasze pokoje będą gotowe dopiero za około godzinkę.
Zostawiamy więc manele u Michaela w barze i idziemy się rozejrzeć
Nasza uliczka ... już mi się podoba
Mieszkamy tuż przy Meczecie Sulejmana i Wieży Zegarowej
Robimy małe rozeznanie co i gdzie można kupić ...
I około południa wracamy do Stavrosa.
Zjadamy małe co nie co i wypijamy kawę w gratisie
Po czym udajemy się do pokojów żeby się odświeżyć i troszkę odpocząć po podróży
Po południu wyjdziemy na dokładniejsze zwiedzanie miasta