Niedawno trafiłem na to forum więc postanowiłem opisać moje przygody z Chorwacją.
Pierwszy wyjazd miał miejsce w 2008r. Ponieważ nigdy nic nie planuję szybko spakowaliśmy autko ( wtedy Seicento 900 ) trochę gotówki i ruszamy. Moja wiedza o Chorwacji była niewielka, waluta - kuna, na autostradzie do Zagrzebia jest tylko jedna stacja paliw więc nie jechać na rezerwie i zabrać młotek i solidne gwoździe do przybicia namiotu.
Będąc jeszcze na Słowacji zwiedzamy wioskę-skansen Vlkolinec..
Następnie nocą jedziemy przez Węgry nad Balatonem i nad ranem jesteśmy na granicy. Korki spore, dziewczyny dają jakieś ulotki( potem sprawdzam jedna to mała mapa a druga podstawowe informacje o Chorwacji). Korki zostają sprawnie rozładowane przez służby autostradowe, tankujemy paliwo na pierwszej stacji, śniadanie i w drogę. Około godz. 11.00 jesteśmy w Rijece i kierujemy się na południe.
przez Crikvenice
zatrzymujemy się w miejscowości Selce na kempingu Selce.cdn