napisał(a) kbw » 25.01.2013 17:00
Odcinek czwarty- ruszamy
No i nadszedł ten najbardziej wyczekiwany dzień …..ruszamy. Oszczędzę relacji z pakowania, bo w naszym wykonaniu nigdy to łatwe i fajne nie jest. Zawsze staram się do bagażnika naszego samochodu upchnąć cały dom, co rzecz jasna nie wychodzi i powoduje spięcia, nerwy itd. Ale co tam, szybko się o tym zapomina jak tylko ruszymy.
Mieszkamy w zachodniej Polsce, wiec tym razem zdecydowaliśmy się zbadać drogę przez Niemcy, Austrię, Słowenię. Do tej pory zawsze jeździliśmy przez Czechy. Tym razem pewna odmiana. Słusznie chyba, bo przemieszczaliśmy się dość szybko, a ruszyliśmy rano w piątek, więc jakoś specjalnych korków nie było. Dotarliśmy do granicy ze Słowenią bez żadnych przygód niemiłych czy też opóźniających nasz przejazd i zgodnie z instrukcjami forumowiczów ominęliśmy płatny odcinek słoweńskiej autostrady, obiadując /dość późno/ w Białej Czapli - chyba /tam gdzie dobrze karmią i dużo nakładają/. Nasze wygłodniałe żołądki kazały zamówić za dużo, ale nie było problemów wszystko, co zostało zapakowali nam na drogę a my to przechowaliśmy w lodówce turystycznej i było jak znalazł na obiad pierwszego dnia pobytu.
Nie spaliśmy po drodze, bo należało zdążyć na poranny prom do Splitu, więc nocą gnaliśmy chorwacką autostradą ile się dało. Kiedy zmorzyło nas już bardzo zmęczenie zatrzymaliśmy się na 3 godzinną drzemkę i dalej w drogę. W Splicie byliśmy o 5 rano, dotarliśmy do portu i od razu ustawiliśmy się w kolejce na prom. Było dość sporo czasu w zapasie, więc poszliśmy pooglądać uśpione jeszcze miasto. I to był strzał w dziesiątkę, słoneczko świeciło, ale miłosiernie jeszcze nie grzało, ludzi jak na lekarstwo, można podziwiać miasto bez ścisku i upału. Odwiedziliśmy miejsca, które znaliśmy już i poszwędaliśmy się po uliczkach. Po powrocie do auta zaczęła się jazda bez trzymanki a mianowicie szybki wjazd na prom.
- Załączniki:
-
- KOLEJKA W SPLICIE
Ostatnio edytowano 29.01.2013 17:01 przez
kbw, łącznie edytowano 3 razy