Dziękuję mireks i Aldonko, iż pobyliście ze mną chwilę oraz, że przeżyliśmy wspólnie "...dawnych wspomnień czar...".
plrssant
Jeżeli chodzi o fotki z Plitwic, hm........ czuliśmy się trochę jak japońscy turyści. Na 4 osoby zwiedzające - 3 aparaty!!!!!!!
Wprawdzie ja z moją połówką podzieliliśmy kadry zdjęciowe tak, że ja robiłam fotki standardowe z normalnym obiektywem, a moja druga połowa z dłuższym obiektywem - tak, że mamy przez to dużo różnych ujęć z Plitwic.
Wcześniejsze były zdjęcia robione dłuższym obiektywem. Wrzucę więc jeszcze swoje, te które mnie zapadły w pamięć
Tak a propos naszego pobytu w Plitwicach.
Oczywiście nasz pobyt w Pliwicach też w pewnym sensie nie obył się bez pewnych, drobnych zakłóceń.
Przed spacerem wzdłuż jeziorek poszliśmy jeszcze troszku się posilić. Zjedliśmy po jakiejś bule z zawartością jakiegoś mięsiwa z dodatkami zieleniny. Wszystko było fajnie do pewnego momentu - mało brakowało do "wyhaftowania" jakiegoś ładnego wzorku na leśnej ścieżce.
W każdym razie z potwornym bólem żołądka dotarłam do Pensjonatu Winnetou. Nafaszerowałam się jakimiś wspomagaczami trawiennymi, bo w planach było jeszcze małe posiedzonko przy małym jedzonku i piwku. Wszystko się jednak szczęśliwie skończyło, środki farmakologiczne pomogły.