Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Moja wielka FJAKA w koronie - Vis inaczej

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 01.12.2021 03:01

maslinka
Katerina napisał(a):
Gajba to skrzynka na winogrona.


Na piwo też ;) Gajba to generalnie skrzynka :D

Jak w piosence:

Dzięki :D
Mało ambitnej :lol:, ale klimat wakacji jest :wink:

No pewnie, że jest :D Jak też lokowanie produktu :wink:
Wasz urlop nigdy się nie kończy :mrgreen: (Wiem, powiedziała ta, co w tym roku też była prawie 4 tygodnie na wakacjach :mrgreen:)

Bo to się nazywa...Wakacje Plus :mrgreen:
P.S. Serdeczności, Kasiu, z okazji Katarzynek :D

Ooo...dziękuję Ci bardzo :smo:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 01.12.2021 03:06

pomorzanka zachodnia napisał(a):Zazdroszczę Chorwatom tego poczucia wspólnoty. U nas jest z tym różnie...
No i faktycznie - jesteś niemożliwa Katerino :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


:mrgreen:

Co do poczucia wspólnoty...
W dużych miastach zapewne jest trudniej je wytworzyć.
A na wsiach - bywa różnie - i u nas i w Chorwacji.
Trochę poobserwowałam jak Chorwaci funkcjonują w ramach małej społeczności i muszę stwierdzić, że u nich też często sąsiad sąsiadowi wilkiem i nieraz ...świnię podłoży :roll:
Ale chyba nie wypada mi tego opisywać.
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 01.12.2021 03:13

su-petar
maslinka napisał(a):
Wygooglałam, bo nie znałam historii... O, żessz

To chyba jednak ja napisałam... :wink:
Podali w TV, że dzisiaj wybuchł pożar w tym kompleksie 8O :( Ten budynek na Visie też wygląda mi na łatwopalny :roll:

Faktycznie. Nie przyglądałam mu się pod tym kątem.
Dalmatyńskie chłopy też potrafią się szanować, wielokrotnie się ubawiłem, obserwując ich tempo pracy. Zapewne to wina temperatury w miejscu pracy :mrgreen:

Ci moi od berby byli całkiem energiczni.
Potem dowiedziałam się, że kilku z nich, to nie są rodowici Višanie, tylko napływowi z Imotskiego :)
O ile to coś tłumaczy.
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 01.12.2021 03:38

piotrf napisał(a):Podobnie jak Agnieszka zawiedziony jestem faktem Waszej absencji na imprezie , która wieńczy winobranie - każde , nawet duże zmęczenie po pracy znika i zabawa trwa długo , przeplatana degustacją wcześniejszych roczników , pogaduchami , wspólnymi śpiewami i tańcami ( w naszym przypadku do świtu . . . :mrgreen


maslinka
Eee, byłam pewna, że zostaniecie na imprezie po winobraniu :lol: Szkoda, dopiero by się działo :mrgreen: A auto? Nauczyliście się przecież żyć na wyspie bez niego 8)


megidh
Katerina napisał(a):
Niestety, nie przyjmujemy zaproszenia na wieczorną imprezę po winobraniu.
Dopiero co odzyskaliśmy samochód - nie możemy go znowu zostawić w interiorze :oczko_usmiech:


A szkoda, bo pewnie by się działo :smo: i wieczór byłby przyjemniejszy od seansu w kinie.


To skomplikowane, ale zarazem prozaiczne - postaram się wyjaśnić :)

Z miejsca winobrania do Komiży jest kilka kilometrów szosą przez pola, skały, urwiska i istnieje ryzyko napotkania szalonego, miejscowego pirata drogowego, który nie zauważy strudzonego piechura na wąskiej i ciemnej drodze. Nawet, gdybyśmy porwali się na taki ekscentryczny wyczyn, to na drugi dzień mielibyśmy problem, bowiem tam nie kursują żadne autobusy. Pozostałaby opcja autostopu - ale w pandemii mało kto by się zatrzymał ( chociaż my raz popełniliśmy takie szaleństwo - właśnie na tej drodze, bo nam się zrobiło żal "zmęczonego" goulashianina :lol: )

Po drugie - kolejnego dnia czekało nas opuszczenie miejscówki i przeprowadzka do innego mieszkania - do 10 rano. A ja muszę się przyznać - mam pewne natręctwo.
Mianowicie - zostawiam apartament w takim stanie, że Nera praktycznie nie musiałaby sprzątać przed przyjęciem kolejnych urlopowiczów. Zajmuje to sporo czasu, potem przenosiny plus kilka godzin na odzyskanie samochodu...dzień stracony przez sprawy organizacyjne :roll:

A po trzecie - byliśmy tak "wyimprezowani i wyfjakowani" z miejscowymi, że potrzebowaliśmy trochę umiarkowania :lol:

:papa:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 10.12.2021 02:50

Odcinek 18 - Fjaka w koronie

Pora kończyć relację, aby tradycyjnie - w moim przypadku - zamknąć ją przed Nowym Rokiem :)

Poranek po berbie to ostatni poranek na naszym balkonie - smutek łagodzą omlety (trzeba wyczyścić lodówkę przed przeprowadzką)...

IMG_20200917_122040.jpg


...oraz widok ładnej jednostki przed nami...

IMG_20200911_075142.jpg

IMG_20200911_075133.jpg


Jednak nie roztkliwiamy się, bowiem do 10ej musimy opuścić miejscówkę - sprzątanie i wymarsz.

Na naszym murku jakaś obłędna kocia fjaka :lol:

IMG_20200917_182939.jpg

IMG_20200917_182950.jpg

IMG_20200917_182954 (1).jpg

IMG_20200917_183004.jpg


Nasze przenosiny do miejscówki położonej 100 metrów dalej musiały wyglądać komicznie - poprosiliśmy Nerę o pożyczenie nam dużego drewnianego wózka na kółkach - z dyszlem - aby załadować się na jeden raz :)

Tutaj teraz będziemy mieszkać - przez kolejne dwa dni - to wciąż ulica Ribarska, tylko bliżej hotelu Biševo.

IMG_20200919_125235 (1).jpg


Apartament na pierwszym piętrze nie ma balkonu, a jego narożne okna wychodzą na obleganą przez turystów i koty Ribarską.
Dobrze, że to koniec września i tych drugich jest więcej, niż ludzi :lol:

IMG_20200913_191828_1.jpg

IMG_20200919_105202.jpg

IMG_20200925_083218.jpg

IMG_20200925_083229.jpg


Gdzie ja wylądowałam? :roll: :lol:

Morza widać stąd tyle co...kot napłakał, słychać każdą rozmowę przechodzących w dole ulicą, żegnaj kawo na balkonie o poranku.
Ale, przecież jestem wciąż w Komiży, pogoda dopisuje i mogę obserwować z okna mojego kociego faworyta - Bowie'go :D

IMG_20200919_103002.jpg


Bowie, kot o oczach jak znany David, jest kotem domowym i będziemy jego sąsiadami przez dwa dni, ale i tak woli wylegiwać się na poidle , lub na trotuarze - razem z półdziką kociarnią, która czuje wobec niego respekt 8)

W dodatku - odkrywam na pocieszenie, że z łóżka też widzę kawałek morza - w lustrze :la:

IMG_20200926_114740.jpg


Aby nie tracić dnia (są pogłoski, że ma nastąpić załamanie pogodowe) jedziemy na plażę - oczywiście Rudą, bo gdzie mi będzie lepiej? :)

Po drodze podjeżdżamy nad plażę Kamenice, aby obejrzeć rzeczywistość pofestiwalową...

IMG_20200911_120515.jpg


Vis pustoszeje - koniec sezonu :(

Na Rudej niespodzianka - w pustej zatoce kotwiczy oldskulowy jacht, który widzieliśmy o poranku z balkonu Nery.

IMG_20200911_132147.jpg

IMG_20200911_132428.jpg

IMG_20200911_144731.jpg


Fajny, relaksujący plażing w towarzystwie kulturalnie oddalonej od nas załogi - jednoosobowej - zdaje się.
Na prawie pustej wyspie i tak przyda się chwila dla siebie :)

IMG_20200911_132939.jpg

IMG_20200911_133732.jpg


Ale po jakimś czasie nadciąga potwór :wink:
Otwiera on jakąś czeluść w burcie, z której wypływają małe potworki - łódki motorowe, które zaczynają rozpruwać naszą cichą zatokę :x

IMG_20200911_145708.jpg

IMG_20200911_145714.jpg


Nie robię im zdjęć, wystarczy mi pożegnania z ulubioną plażą - jedziemy do Visu - przez zaskakująco zielony, jak na jesień, interior.

IMG_20200911_153921.jpg


Parkujemy gdzieś na zapleczu miasta.

IMG_20200916_120346.jpg


Udajemy się do przedstawionego już przeze mnie baru Bejbi w porcie - będziemy żegnać naszych znajomych odpływających na zimę do Polski.

Ponoć jest taki zwyczaj na Visie, że przed wjazdem na prom trzeba wypić strzemiennego pelinkovca :D
Nie wiem na ile jest to zwyczaj nowy - wymyślony przez osiedleńców z Polski :lol: , czy też stara viska tradycja, ale podoba nam się :wink:

Znajomi ustawili już swoje auto w kolejce do Petara Hektorovića, który odpływa o 15.30, mamy ponad godzinę na wymianę wrażeń o berbie, małe ploteczki o autochtonach, małe co nieco o pitarach :wink:, sączenie pelinkovca przy niezłej, klubowej muzyce, oraz frajdę z obserwacji ich wnuka i synka, który czuje się bardzo swojsko wśród miejscowych - w atmosferze barowej 8) :D

IMG_20200924_164536 (1)_LI.jpg

IMG_20200924_164543 (1).jpg


Potem jeszcze długie machanie szalikiem (kolejne zastosowanie pareo, vel:saronga :D ) - żeby widzieli nas z pokładu promu, zanim Petar zniknął z Luki i Kutu...i możemy iść coś zjeść.

Wybór miejsca na późny obiad był wcześniej przemyślany.
To mała restauracyjka Kod Paveta - byliśmy tam na początku pobytu - właścicielem jest młody Višanin, absolwent szkoły muzycznej, który zachwycił nas swoją grą na gitarze klasycznej (opisałam to w którymś z odcinków), jak tez gościnnością, ciekawą rozmową i elokwencją.

Postanawiamy wpaść do niego i zrewanżować się za darmowe wino :D

Obsługuje nas sam Pavet - bardzo mu miło, że wróciliśmy, proponuje dania z imponującego menu.

Daniem dnia są krewetki...w chitynce 8O Złowione przed godziną, młode osobniki, delikatne i ...sami zobaczycie - mówi.

To będzie eksperyment, na który z zaufaniem przystaję.

IMG_20200922_174550 (1).jpg


8O :hearts:

To były najlepsze krewetki w moim życiu 8)
Aromatyczne, chrupiące, w pysznym sosie własnym z dodatkiem czosnku i cytryny.
Poza głową, choć te też można schrupać :oczko_usmiech: , je się absolutnie wszystko.

IMG_20200922_175103 (2).jpg


Danie kolejne, to danie sztandarowe tego przybytku.

Pašticada w towarzystwie njoki, czyli gnocchi.

IMG_20200922_180653.jpg


Mięso wołowe wysokiej klasy, długo duszone w ...prosecco z suszonymi śliwkami i rozmarynem ( wersja oryginalna powinna zawierać czerwone wino, podejrzewam, że były oba wina, a prosecco nadało mięsu cudownej miękkości i delikatności).
Njoki - robione na świeżo przez miejscową panią kucharkę, której rękę mój Małż ucałował z szacunkiem :D

Kiedyś zawitam tam ponownie - żeby spróbować risotto z orzechami włoskimi i gorgonzolą :P

Refleksja po wizycie w tej knajpce - nie jest prawdą, że młodzi nie wracają na Vis...
Tak było do niedawna - po studiach, emigracji zarobkowej, dłuższej rozłące z różnych przyczyn, ludzie znikali z Wyspy.
Teraz, nie dość, że wracają, to mają niezłą ofertę - kombinację tradycji i...nazwę to... sznytu europejskiej, a nawet światowej klasy.
Chociaż.. ten sos z suszonych śliwek pobudził (nie czytać: obudził) we mnie dumę narodową polską :oczko_usmiech:

Żałuję, że Pavet nie mógł zagrać, bo obowiązki restauratora ...itd.

Po pożegnaniu, objedzeni, przechadzamy się (krótko) pustym Visem.

IMG_20200924_172425.jpg

IMG_20200924_175041.jpg

IMG_20200924_175542 (2).jpg

IMG_20200924_175647_2.jpg

IMG_20200924_181035_1.jpg


I pędzimy na zachód słońca na pożegnalną (tradycyjną) sesję zdjęciową .

Jak zwykle - skały na Bili Bok są idealną scenerią .

IMG_20200916_174433 (2).jpg


Ten niby-kurhan wydaje się być miejscem kultu , choć myślę, że to tylko instalacja.
Ale klimat jest 8) :D

IMG_20200916_174717.jpg

IMG_20200916_174908 (1).jpg

IMG_20200916_174953.jpg

IMG_20200916_175029 (2).jpg

IMG_20200916_175035_1.jpg


Naprawdę, nie jest łatwo chodzić boso, ani siedzieć na tym "duporysniku" :lol:

Wieczór w pióropuszu, na bezludziu - bezcenny - trudno to wyjaśnić :roll: :?

Pandemiczne wakacje ukoronowane :D

IMG_20200916_175926.jpg

IMG_20200916_175947 (2).jpg


Powrót do nowej miejscówki trochę przykry - nie ma wieczoru na balkonie :(

IMG_20200920_235756.jpg

IMG_20200920_235835.jpg


He, he, gdy otworzę okno, prawie mogę dotknąć murów domów naprzeciwko.

I patrzeć w oczy nocnej zjawie...

IMG_20200921_004018.jpg


...która po chwili nudzi się moją osobą i idzie polować :)

IMG_20200921_004036_2.jpg


Laku noć.
boboo
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5070
Dołączył(a): 06.08.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) boboo » 10.12.2021 07:02

Katerina napisał(a):...oraz widok ładnej jednostki przed nami...
Przez ostatnie dwa sezony, też (z balkonu) najczęściej wieszałem oczy na ładnym "drewniaku" :hut:
20200707_052140.jpg

Katerina napisał(a):Daniem dnia są krewetki...w chitynce 8O Złowione przed godziną, młode osobniki, delikatne i ...sami zobaczycie - mówi.
To były najlepsze krewetki w moim życiu 8)
Aromatyczne, chrupiące, w pysznym sosie własnym z dodatkiem czosnku i cytryny.
Poza głową, choć te też można schrupać :oczko_usmiech: , je się absolutnie wszystko.
Pyszota. Jadłem takie młode "semi-skorupiaki", tylko że to były jakieś "raki" bo miały szczypce. Na talerzu nie zostało NIC 8)

Katerina napisał(a):Ten niby-kurhan wydaje się być miejscem kultu , choć myślę, że to tylko instalacja.
Ale klimat jest 8) :D
Prawie jak Moai :hut:

Katerina napisał(a):Wieczór w pióropuszu, na bezludziu - bezcenny - trudno to wyjaśnić :roll: :?
Już dość dawno doszedłem do wniosku, że musicie mieć jakiś wspólny gen z Olgą :wink:
Gen, który każe od czasu do czasu zapytać męża, czy wybrał się na spacer z... córką :wink: :lol:

A co do wyjaśnienia... tak sobie myślę, że ludzka mowa jest wciąż zbyt prymitywna/uboga, aby ubrać w słowa niektóre "stany ducha" :roll: :wink:

:papa:
still waitin' for pitars :hut:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.12.2021 00:18

Nowa miejscówka startu do Waszej, tej tradycyjnej ;), raczej nie ma... Ja sobie nie wyobrażam w Chorwacji kwatery bez balkonu lub tarasu/ogródka (na parterze), ale na jedną, dwie noce można...

Czekaj, jedną noc też taką mieliśmy, na Šolcie :hut: Gospodyni coś tam źle policzyła i przenieśliśmy się do innego apartmana (praktycznie bez możliwości posiedzenia na zewnątrz) w zamian za obiad, który dla nas wtedy ugotowała :mrgreen:

Pióropusz znowu w użyciu :mrgreen:

Takie krewetki to bym teraz wszamała 8) Mogłyby być w sumie daniem wigilijnym :D Małż by co prawda nie tknął, ale ja też prawie nie tykam kapusty z grzybami ;)

Kasiu - zdrowych, radosnych Świąt! Trochę magii w codzienności i spełnienia marzeń :D
Aga
megidh
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5148
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 31.12.2021 19:41

Katerina napisał(a):Odcinek 18 - Fjaka w koronie

Pora kończyć relację, aby tradycyjnie - w moim przypadku - zamknąć ją przed Nowym Rokiem :)

Czy odcinkiem 18-tym zakończyłaś relację, czy jeszcze coś będzie :?: .
Bo czekam na rozstrzygnięcie rozgrywki z Gigim dotyczącej kamiennej donicy, a tu na ten temat cisza.
No chyba że to jeszcze nie koniec relacji :oczko_usmiech: .
agata26061
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3616
Dołączył(a): 04.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) agata26061 » 25.01.2022 23:13

Dawno tutaj nie zaglądałam, ale musisz mi wybaczyć... Ja zawsze tak... Zimą wszystko nadrabiam... U Ciebie jak zawsze niezwykle interesująco i dzięki Tobie jestem sobie w stanie wyobrazić życie mieszkańców wyspy... Super. Dzięki wielkie za takie wżycie się w wyspę, na której jeszcze nie byłam :smo: :smo:
Katerina
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5004
Dołączył(a): 18.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katerina » 02.02.2022 23:17

boboo
still waitin' for pitars :hut:

megidh
Czy odcinkiem 18-tym zakończyłaś relację, czy jeszcze coś będzie :?: .
Bo czekam na rozstrzygnięcie rozgrywki z Gigim dotyczącej kamiennej donicy, a tu na ten temat cisza.
No chyba że to jeszcze nie koniec relacji :oczko_usmiech: .

:roll: Nie, to nie był koniec. Zostało już niewiele, w tym sprawa donicy.
Chociaż historia z Gigim nie zakończyła się do tej pory :wink: :lol:

maslinka
Kasiu - zdrowych, radosnych Świąt! Trochę magii w codzienności i spełnienia marzeń :D
Aga

Agnieszko, przepraszam :oops:, że tak późno odwzajemniam życzenia - miesiąc z okładem po terminie życzę Tobie i wszystkim Czytelnikom wszystkiego najlepszego w obecnym roku, zdrowia i realizacji wszystkich planów wyjazdowych :D

20211231_182209.jpg


agata26061
Dzięki wielkie za takie wżycie się w wyspę, na której jeszcze nie byłam :smo:

Świetnie ujęłaś to na czym, między innymi, polegała moja fjaka.
Ja też nadrabiam zaległości forumowe :papa:


Odcinek w realizacji, liczę na pomoc w "przegibnięciu" :P
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 02.02.2022 23:20

GIB :mrgreen:

Kasiu, ale jeszcze brakuje 4 postów do "przegibnięcia". Musi być 15 na stronie 8)
megidh
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5148
Dołączył(a): 03.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) megidh » 02.02.2022 23:34

Czyżbyś Nowy Rok witała w Paryżu ?

No to GIB.
elka21
Mistrz Europy UEFA
Posty: 9331
Dołączył(a): 20.08.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) elka21 » 03.02.2022 11:58

I jeszcze raz :lol:
GIB
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1981
Dołączył(a): 06.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 03.02.2022 12:39

Czyli jak nie pojawi się nowa strona to odcinka nie będzie?

No to GIB ;)
majkik75
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2555
Dołączył(a): 25.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) majkik75 » 03.02.2022 12:47

Hopsasa :)

pozdrawiam, Michał
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Moja wielka FJAKA w koronie - Vis inaczej - strona 32
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone