gusia-s napisał(a):Cudowny taki gigant, też lubię się ulatniać podczas różnych podróży. Mam wrażenie, że wtedy bardziej chłonę otoczenie, dostrzegam więcej niż wtedy gdy ktoś mi towarzyszy.
To prawda, choć z kompatybilnym towarzyszem też może być nieźle
mchrobMi do giganta wystarcza pozbycie się dzieciarni. Czytając odcinek też troszkę odleciałem
Ani się obejrzysz, jak dzieciarnia będzie się Ciebie pozbywać i wybywać na giganta
Cieszę się, że trochę odleciałeś
Beatka73My jedziemy w pełni sezonu,II połowa lipca. Takiej pustki to na pewno nie będzie,ale jakoś mi to nawet nie przeszkadza
. A widziałaś tam może przy którymś z pobytów jakieś skałki do skakania,córka to uwielbia i gdy nie na skałek to nie ma zabawy
Mam wrażenie, że tam prawie wszędzie znajdziecie jakieś skałki do skakania - zależy, jak głębokiej wody Córka sobie życzy. W Rukawcu wszędzie są skały , zwłaszcza na Bili Bok, ale to zabawa nie dla mnie
CRObertoWiedz , że jak będę na Visie - a w końcu dotrzemy tam
to zrobię sobie zdjęcie, z balkonem Kateriny w tle...
Trzymam za słowo
Na wszelki wypadek uprzedzę sąsiadów, żeby nie myśleli, że z Ciebie jakiś
špijun - wiesz, oni tam przez lata mieli militarną zonę i mogą być przeczuleni
Co do pana od klimatyzacji - powinnaś wpaść na to ,że nie pojawia się z powodu własnej fjaki...
Absolutnie go rozumiałam
- ja też miałam pracować zdalnie w trakcie pobytu w Cro, ale przez fjakę i ...przez tego pana
nie byłam w stanie
Nasz apartman jest wyeksponowany na promienie słoneczne od rana do zachodu słońca, przy takim wypasie pogodowym jaki mieliśmy, we wnętrzu mogłam wytrzymać tylko pod chłodnym prysznicem
Odcinek bardzo mi się podoba - przeczytałem i oglądnąłem dwa razy...
Zuch dziewczyna
Dzięki
Fajnie, że Ci się podobało
bobooa teraz google translate na polski (tylko się nie śmiać)
google translator napisał(a):
martwy rudysta - jak ostrygi. Rudyści żyli zwykle bardziej towarzysko
lub zakopane mniej głęboko w miękkim błocie lub piasku dna morskiego
Powstały trawniki podobne do dzisiejszych ostryg.
Znaczy (może oznaczać), że nie pierdyknęło w środek zebrania i tak już zostali,
po prostu niekiedy te ich rafy były takie okrągłe, tak im się żyło i rosło.
Ot, natura.
(btw. rudisten to mięczaki, nie kręgowce
)
To co to było - nie kręgosłupy
I jeszcze o "rudystach" (punkt 14)
Dzięki
travelKaterina na gigancie
Gratuluję odwagi
Pierwszy raz urwałam się "na giganta" - jak miałam 3 lata.
Czytali mi bajkę o Jasiu Wędrowniczku, i zapakowałam sobie kawałek chleba w pieluszkę tetrową i wymknęłam się do lasu pod domem, koło Parku Oliwskiego
Potem to już cyklicznie szło
pomorzanka zachodniaByło warto. Świetna wycieczka.
Oj, było warto
Nie wspomniałam o tym w odcinku, ale ubaw miała wioska Podstražje, gdy z fasonem zaparkowałam na wyboistym wzniesieniu przed sklepem Studenac, a potem nie mogłam wycofać i miejscowa "elita" piwiarzy spod sklepu mną nawigowała
NeferZ przyjemnością przeczytałem ten kolejny odcinek, nawet dwa razy.
Miło mi.
Zdjęcia miłe oku, interesujące informacje o tych archaicznych skamielinach skalnych (kompletnie nic nie wiedziałem na ich temat), wtręty o Kochanowskim też mogą być
, ale nie będę ukrywał, że poniższy fragment opowieści także mocno zadziałał na moją wyobraźnię
maslinkaSalata od hobotnice w Aerodromie wygląda świetnie!
Podoba mi się też rudy kot, który robi za blokadę drzwi
Salata od hobotnice w A. to mój number two na Visie, ewentualnie ex aequo z jeszcze jedną, którą niedługo Ci zaprezentuję
Magda O.Ja zawsze zamawiam veliki macchiato i to jest dokładnie to, czego potrzebuję
nie lubię espresso, dlatego we Włoszech mam problem, gdy po południu przyjdzie mi ochota na capuccino
za to w Chorwacji takiego problemu nie ma
W Splicie, Trogirze, dużych miastach, ale też w Orebiću, Korčuli, Hvarze, nawet w Visie - nie ma problemu - tam nawet English breakfast dostaniesz
W Komiży jest trudniej, musisz iść do baru dla turystów, ale tam nie ma takiego fajnego pola do obserwacji
Mogę nawet zamówić czerwone wino do owoców morza
No, pewnie, i to schłodzone
Nawet parmezan. Serio, znam Włochów z południa, którzy uznają to za normalne
CroAnaNosz kurczaczki, jak tu fajowsko, Kasiu!!!! Warto było dotrzeć,czytam o Twoich spostrzeżeniach po ścisłym sezonie
Fajnie, że zajrzałaś
napisalas:
Muszę ochłonąć po tym przeżyciu - Vis jest cudowny, Vis jest wielokulturowy, zaskakujący, Vis jest...hippy
I myślę tu o całej wyspie, a nie tylko jej stolicy:)
I powiem szczerze, że wystarczyła chwila,by z szokiem to odkrywać,nawet po sezonie zupełnie.
O, cieszę się,że ktoś podziela moje odczucia