boboo napisał(a):OK, mała podpowiedź:
post, na który czekam, nie ma nic wspólnego z Gigi'm ani z donicami.
Spokojnie, czas pracuje na... swoją korzyść
Ciekawe... ...
Oj, tą zatoką umarłych hoteli (faktycznie te dwie rudery mocno niszczą wizerunek Orłowa) poruszyłaś we moją fascynację dobrą, starą Jugosławią ... jeździli starym "ogórkiem" z przyczepą
Wydaje mi się, że ludzie wtedy byli bardziej bezinteresowni, spragnieni wzajemnych relacji (bez podtekstów ) i taką donicę, w tamtych czasach, dostałabyś jako prezent i to z dostawą do autobusu
Jak to co Gigi miałby robić w Maximie, bawić się Nie znam z autopsji, ale moje koleżanki, które chodziły do liceum plastycznego często tam bywały To było miejsce spotkań i oderwania od szarej rzeczywistości PRL. A towarzystwo było międzynarodowe, bardzo dużo Jugosłowian (wtedy była tylko ta narodowość, nikt nie wnikał głębiej), no i może wśród nich był Gigi. Pisałaś o swojej (małej) ojczyźnie więc tak mi się skojarzyło
Pisałaś o swojej (małej) ojczyźnie więc tak mi się skojarzyło
To nie jest taka zła myśl. Ostanio często pojawia się i znika ( ) u mnie idea zabrania takiego kocherka na ponton. Deska z przodu jest, nierzadko Adriatyk jest jak wodny stół, a świeża kawa przyprawiona szemraniem wody i pieśnią zalotną cykad może mieć nieco inny ↑ smak niż na tarasieKaterina napisał(a):A babci udawało się, podobno, upichcić zupę na kuchence turystycznej w trakcie jazdy na...siedzeniu pasażera :
To nie jest taka zła myśl. Ostanio często pojawia się i znika ( ) u mnie idea zabrania takiego kocherka na ponton. Deska z przodu jest, nierzadko Adriatyk jest jak wodny stół, a świeża kawa przyprawiona szemraniem wody i pieśnią zalotną cykad może mieć nieco inny ↑ smak niż na tarasie
Maksima pamiętam z czasów dawnych , słusznie minionych , to tam na parkingu zobaczyłem "na żywo" Fiata X 1/9 Bertone , podobno samochód należał do Maryli Rodowicz , ale tego potwierdzić nie mogę , bo piosenkarki nie widziałem - zdecydowanie ten konkretny model Fiata w tamtym czasie interesował mnie bardziej
"Dodaj szczyptę soli do kawy, a z pewnością nie pożałujesz"*Katerina napisał(a):Świeża kawa może mieć tu w pewnych warunkach słony posmak, chyba że morze faktycznie jest jak stół
Katerina napisał(a):
Zima piękna - u nas taka pierwszy raz od 15-tu lat - ponoć zadziałał tu tzw. "efekt morza" - jak twierdzą meteorolodzy, tylko ja się pytam : co było z tym efektem przez te lata, bo morze nigdzie nie zniknęło?
Chyba zadziałał równocześnie na naszym wybrzeżu i w Dalmacji - oto dzisiejsze zdjęcia z Komiży i Visu
"Dodaj szczyptę soli do kawy, a z pewnością nie pożałujesz"*
Ale my tu gadu-gadu, zima, bałwanki, kawa...
a ja czekam z gotową odpowiedzią na ten własciwy post
Nie będę też ukrywać, że ciekawi mnie zakończenie historii z pitarem.
A ja mam informacje z pierwszej ręki że wczoraj we Vrsarze było -6 stopni. Śniegu nie mają ale dbają o ptaszki
Odcinek walentynkowy bardzo ciekawy.
Smutna historia z tą kaczką i piękna para młoda
tata popatrz jaki wieki bałwan, większy niż ty
Kasiu, foty śliczne i oddające klimat.
Świetny odcinek, a sosenek żal. Kolejna rzecz której już nigdy nie będzie mi dane zobaczyć.
Śpieszmy się kochać kaczki, tak szybko odchodzą.
Smutne jest jednak to, że nie został objęty wcześniej jakąś ochroną tylko pozwolono turystom go dokarmiać czymkolwiek a kiedy zachorował, nikt nie wpadł na pomysł by po prostu popłynąć z nim do weta do Splitu,
Czytając ten odcinek odrazu pomyślałam, że pewnie kaczorek będzie miał jakiś pomnik by upamiętnić jego obecność w Komižy, tak jak to stało się w Sutivanie z kotkiem
Zima nie odpuszcza nawet odległym wyspom w Cro
To na rozgrzewkę i nawiązując do dzisiejszego dnia dorzucam
Ciekawe czy ten śnieg w Komižy bardzo się da we znaki tej roślinności, która - jak widać na zdjęciach - już w pełnym rozkwicie.
Cytryny na drzewach, kwitnące kwiaty na klombie czy zielone listki mogą nie przetrwać tego ataku zimy.
Komiški bałwan z rurką rewelacyjny .
A tego bałwanka mój pies pokochał od pierwszego wejrzenia
Piękna (i smutna jednocześnie) historia kaczora. Fajnie byłoby zobaczyć kiedyś w Komiży pomnik Mirko
Powinni też zwiększyć sprzedaż gumowych kaczek Kaczki w każdym komiškim sklepie!
Powrót do Nasze relacje z podróży