Mój dorosły synek, który jak się okazało podczytuje sobie moją relację (incognto ) powiedział mi dzisiaj, że nic nie piszę tylko zdjęcia wklejam. Tak mi się wstyd zrobiło że coś jednak napiszę, niech sobie poczyta
Tak więc...
Po prawej stronie znajduje się Uvala M.Zaraće.
I to jest właśnie ta piękna (naszym zdaniem) plażyczka
Zanim wejdziemy na plażę napotkamy kościółek (ja uwielbiam te ich małe kościółki). Później schodkami w dół i jesteśmy na uroczej plaży. Są na niej kamyczki i skałki. Za największą skałką jest plaża FKK - nie wiem czy oficjalna czy "dzika" - w każdym bądź razie patrząc na plażowiczów wyglądało na FKK
Plaża (ta tekstylna, którą się zachwycam) jest fajnie, naturalnie zacieniona sosenkami. Na samej plaży jest 1 dom, w którym mieszkał jakiś Rosjanin z rodzinką, więc jakoś tak wyszło, że ta plaża została przez nas nazwana nie jakąś "lazurową plażą" czy inną piękną "błękitną laguną", lecz po prostu "plażą u Ruska" . Na tej plaży oprócz wymienionego Ruska byliśmy tylko my.
Życie podwodne tam ponoć ciekawe (moi chłopcy mi opowiedzieli, bo ja nie nurkuję). Mój młodszy syn był zachwycony, gdy wpłynął w ławicę różnej wielkości ryb. Mówił, że poczuł się jak ich brat, no więc jak się domyślacie potem miał opory, żeby jeść swoich braci
I troszkę fotek:
kościółek przed wejściem na plażę
widok na plażę i dom Ruska (a tak swoją drogą to muszę pobuszować po necie, może znajdę namiary na ten dom )
nie wiem, jak ta sosenka rośnie w tej skale, ale wygląda imponująco