Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Mój Zillertal na ziemi

Około 1/4 ludności Austrii mieszka we Wiedniu – stolicy kraju. Jest to głównie spowodowane górzystym, alpejskim krajobrazem. Wodospad Krimml jest największym europejskim wodospadem (380 metrów wysokości). Największy szmaragd na świecie jest wystawiony w Wiedniu (2860 karatów).
DamianM
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 490
Dołączył(a): 16.12.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) DamianM » 20.02.2019 20:33

Witam,widzę że zdjęcie z piwem jest :D
To jestem i ja.
Mikromir
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6677
Dołączył(a): 17.03.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mikromir » 20.02.2019 20:49

W czasie któregoś pobytu w Schladming dojeżdżałam z Anką starą kanapą wyżej na Hochwurzen, bo tam były fajne taśmy dla maluchów. Byłam trochę zaskoczona, bo wracałam z nią na dół tą kanapą bez założonych nart i pan zabronił nam trzymać narty na kanapie, kazał jechać najpierw nam na jednej, a potem naszym nartom :wink: na następnej kanapie. Niby ze względów bezpieczeństwa... Zastanawiam się, czy wszędzie tak jest. :roll:
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 20.02.2019 21:15

Dzięki Aga. Temat mnie zainteresował, a ja raczej codziennie przez cały dzień bym nie wydoliła fizycznie na nartach, zwłaszcza, że potrafi mnie kolano zaboleć, a ja też jakość super nie jeżdżę i zastanawiałam się czy jak moje chłopaki popołudniami na nartkach to na bym mogła gdzieś sobie wjechać i popatrzeć lub zrobić przerwę jednodniową. A jakby karnet już był to warto by było w górze się dotlenić :D Wszystko to na razie w luźnych planach i pomysłach, ale wychodzę z założenia, że lepiej się speców podpytać i wiedzieć czy pisać się na taki wyjazd (który jednak tani nie jest) czy to raczej nie dla mnie i odpuścić... choć takie marzenia są....
Bratwojciech
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 490
Dołączył(a): 31.05.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bratwojciech » 21.02.2019 10:22

piekara114 napisał(a):Dzięki Aga. Temat mnie zainteresował, a ja raczej codziennie przez cały dzień bym nie wydoliła fizycznie na nartach, zwłaszcza, że potrafi mnie kolano zaboleć, a ja też jakość super nie jeżdżę i zastanawiałam się czy jak moje chłopaki popołudniami na nartkach to na bym mogła gdzieś sobie wjechać i popatrzeć lub zrobić przerwę jednodniową. A jakby karnet już był to warto by było w górze się dotlenić :D Wszystko to na razie w luźnych planach i pomysłach, ale wychodzę z założenia, że lepiej się speców podpytać i wiedzieć czy pisać się na taki wyjazd (który jednak tani nie jest) czy to raczej nie dla mnie i odpuścić... choć takie marzenia są....

Dlatego warto pojechać w drugiej połowie marca lub na początku kwietnia. Stok jeszcze jest zmrożony, a słoneczko już wysoko operuje ( oczywiście jeżeli jest w miarę normalna zima ). Włosi często w tym okresie mają różnego rodzaju promocje kwater ze zniżką na karnet. Spokojnie można sobie pośmigać bez tłumów i poopalać buziaka, a bombardino na leżaku bezcenne. :D
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 21.02.2019 10:36

Dzięki, właśnie tak o marcu myślałam...
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 21.02.2019 12:56

DamianM napisał(a):Witam,widzę że zdjęcie z piwem jest :D
To jestem i ja.

Cześć Damian :D

Mikromir napisał(a):Byłam trochę zaskoczona, bo wracałam z nią na dół tą kanapą bez założonych nart i pan zabronił nam trzymać narty na kanapie, kazał jechać najpierw nam na jednej, a potem naszym nartom :wink: na następnej kanapie. Niby ze względów bezpieczeństwa... Zastanawiam się, czy wszędzie tak jest. :roll:

Też mnie to zdziwiło. Pokazałam mężowi i mówi, że tak jest bezpieczniej, bo jak człowiek trzyma narty, to może je upuścić, a jak leżą, to nie spadną ;) Może coś w tym jest 8)

piekara114 napisał(a):Dzięki Aga. Temat mnie zainteresował, a ja raczej codziennie przez cały dzień bym nie wydoliła fizycznie na nartach, zwłaszcza, że potrafi mnie kolano zaboleć, a ja też jakość super nie jeżdżę i zastanawiałam się czy jak moje chłopaki popołudniami na nartkach to na bym mogła gdzieś sobie wjechać i popatrzeć lub zrobić przerwę jednodniową. A jakby karnet już był to warto by było w górze się dotlenić :D

Zawsze też możesz wjechać z nartami (na kanapach zdecydowanie łatwiej) i prawie nie jeździć, tylko posiedzieć na słoneczku, a jak Ci się jednak zachce, to zjechać :)

Jest trochę takich osób, które siedzą z książką i piwem/drinkiem na leżaku 8)



11 lutego (poniedziałek): Śnieżne Penken, czyli Harakiri i mysz na trasie ;)

Niestety, wszystkie prognozy pogody były zgodne - czekają nas dwa dni z chmurami i ze śniegiem :( Musimy to jakoś przetrwać! Ale takie narciarstwo to dla mnie też frajda! Nie jedziemy daleko, zaledwie kilometr do naszego "domowego" ośrodka - Penken. Mapka tras:

Obrazek

Wciągamy się gondolką Horbergbahn:

2019-02-11-08h16m04 (Custom).JPG


Przygotowana na walkę ze śniegiem i mgłą ;):

2019-02-11-08h19m37 (Custom).JPG


Na szczęście tak źle nie jest, widoczność taka sobie, ale da się jeździć. 5 lat temu, też na Penken, widać było na 3 metry i błędnik wariował. Ciekawe, że ten ośrodek kojarzy mi się właśnie z taką pogodą... Ale to nasza wina, wybieramy go do jazdy przy gorszych warunkach. Pod koniec tygodnia jednak "odczarujemy" Penken i zobaczymy, że w słoneczku jest tu bardzo fajnie.

Teraz zresztą też dobrze się bawimy, np. jadąc za ratrakiem, który zostawia świeży ślad sztruksiku ;):

2019-02-11-08h35m20 (Custom).JPG

2019-02-11-08h35m24 (Custom).JPG


W nocy spadło mnóstwo śniegu i nie zdążyli tego wyratrakować. Oczywiście ratraki nie będą jeździły w ciągu dnia, to zbyt niebezpieczne; ten tylko przejeżdżał i zawracał.

Muszę sobie przypomnieć, jak się jeździ w puchu. Obciążam tyły nart i jakoś idzie. Mamy naprawdę niezły fun! Jak się dzisiaj nie wywalimy, to będzie cud :lol: Cud się (prawie) zdarzył... ;) Ale o tym później.

Kanapą Knorren przejeżdżamy obok Harakiri - trasy o największym nachyleniu w Austrii. Na razie nie ma chętnych. Na razie ;) Zdjęcie oczywiście nie oddaje tego, jak tam jest stromo:

2019-02-11-08h45m31 (Custom).JPG


Postanawiamy przeprawić się do części Rastkogel. Musimy wsiąść do wagonu, który zabiera maksymalnie 150 osób. To autobus na linie ;)

2019-02-11-09h21m05 (Custom).JPG


W taką pogodę jak dzisiaj nie trzeba czekać w długiej kolejce. Niestety, nie ma też widoków, chociaż stoję przy samej szybie:

2019-02-11-09h25m45 (Custom).JPG


Minusem takiego wyciągu jest to, że po wyjściu z wagonu wszyscy od razu zaczynają zjeżdżać:

2019-02-11-09h29m13 (Custom).JPG


Trzeba ich przeczekać, żeby nie jechać w tłumie. Trasy na Rastkoglu są świetne i doceniam je nawet dzisiaj. Niestety, widoczność jest tutaj jeszcze gorsza, bo jeździmy wyżej - do 2500 m.

Później postanawiamy przejechać do kolejnego ośrodka - Eggalm. Prowadzi do niego fajna traska przez las:

2019-02-11-10h39m42 (Custom).JPG


Zjazd jest bajeczny i na pewno go zapamiętam, choć ze zdjęć mam tylko to jedno, powyżej. No i jeszcze knajpki, przy jednym z zakrętów:

2019-02-11-10h39m31 (Custom).JPG


Na Eggalm jest zupełnie inny śnieg - od razu czuć pod nartami, że to południowe stoki. Jak tu przyjedziemy przy ładnej pogodzie, będzie twardo, a miejscami wręcz lodowo, ale dzisiaj nie musimy się tym martwić. Warunki narciarskie - bardzo dobre, turystyczno-krajoznawcze - kiepskie ;):

2019-02-11-11h33m56 (Custom).JPG


Kręcimy się przy kanapach, zjeżdżamy do gondolki:

2019-02-11-11h20m29 (Custom).JPG


I w końcu zasiadamy w fajnej knajpce Vogelnest (Gniazdo ptaka):

2019-02-11-10h42m52 (Custom).JPG

2019-02-11-11h39m33 (Custom).JPG

2019-02-11-11h58m48 (Custom).JPG


Wcinamy tosty, wypijamy małe piwo i ruszamy dalej, a właściwie z powrotem. Najpierw znowu kręcimy się po stokach Rastkogel, odnotowując, że heizung (ogrzewanie) na kanapach nie działa, a dzisiaj by się przydało :roll: Jak tu przyjedziemy w słoneczny dzień, będą grzali, co nie ma dla mnie sensu...

Wracamy do "niecki" Penken, jak nazywamy główną część ośrodka - schodzi się tu wiele tras, tworząc właśnie taką nieckę.

Jest już po 14:00 i jadąc kanapą Knorren, widzimy ludzi zjeżdżających Harakiri:

2019-02-11-14h06m02 (Custom).JPG


Mówię do Małża: "A może by tak... Zobacz, tam są nawet dzieci! One zjeżdżają, a my nie damy rady?"

No i wszystko przez te dzieci :lol: Tracimy zdrowy rozsądek i pod koniec dnia takiego jak dziś, przy słabych warunkach, postanawiamy uderzyć na Harakiri :? Trochę lansu przed zjazdem ;):

2019-02-11-14h08m52 (Custom).JPG


Kilka informacji - to najbardziej stroma trasa w Austrii, o średnim nachyleniu 78%, czyli większym niż rozbieg skoczni narciarskiej ;) Kluczowa jest jedna ścianka. Stromizna jest naprawdę duuuża, a do tego trasa jest jakby przechylona na bok.

"Zjechaliśmy" (cudzysłów nieprzypadkowy ;)) nią 8 lat temu. Teraz miałam ambicje pokonać Harakiri w lepszym stylu, w końcu czegoś się przez tyle lat musieliśmy nauczyć :lol: Niestety, wybraliśmy na to kiepski dzień. Już na początku okazało się, że na kluczowej ściance jest sporo lodu :roll: Tego się po takich dużych opadach nie spodziewaliśmy 8O

Dzieci, które nas zachęciły do zjazdu ;), nadal tkwiły na trasie. Była to zresztą polska rodzinka ;) Hehe, dzisiaj tylko Polacy porywają się na Harakiri; coś chyba z nami jest nie tak :lol:

No to zjeżdżam - od prawej do lewej ;) Nie jest źle, tylko nie mogę zakręcić :lol: No i oczywiście dojeżdżam do skraju trasy, dokładnie pomiędzy zawieszoną na krawędzi polską dziewczynką a jej spanikowanym tatą kilka metrów wyżej. Fajne spotkanie rodaków! :lol:

Tata krzyczy do córki, żeby już jechała, bo boi się, że na nią spadnę. Spokojnie, usiądę tu sobie :mrgreen: Jest po prostu tak stromo, że nie da się stać. Czy to się liczy jako wywrotka :?: Nieee, ja tylko usiadłam! :oczko_usmiech:

W końcu udaje mi się jakoś wycofać, wykręcić i zjechać już bez dalszych przygód :D Pokonałam Harakiri! (Muszę sobie w Mayrhofen kupić koszulkę z napisem I survived Harakiri! Ostatecznie nie kupiłam :() Po raz drugi w życiu! I chociaż nie w takim stylu, w jakim bym chciała, jestem z siebie trochę dumna ;)

Tak jak i z tej dziewczynki (to ta różowa), która też bezpiecznie zjeżdża:

2019-02-11-14h15m26 (Custom).JPG


Na ściance pozostaje jeszcze Małż... Na szczęście jemu również udaje się wyjść z tego zmagania bez szwanku :D
Ale nogi się trzęsą z emocji... I po co my to sobie robimy :?: :lol:

Na koniec przygody z Harakiri jeszcze jedno zdjęcie z przebłyskiem słońca nad trasą:

2019-02-11-14h25m20 (Custom).JPG


Wygląda to trochę złowieszczo ;) Narciarze, którzy teraz zjeżdżają, zdecydowanie dają radę! Brawo! Choć ten fragment to już jest pikuś, najgorszego nie widać.

Na koniec dnia mamy jeszcze zabawną przygodę. Małż dostrzega na śniegu małą myszkę przecinającą w poprzek trasę 8O:

2019-02-11-14h30m53 (Custom).JPG


Co tu robi mysz? Czy to mysz leśna :?: :mrgreen: Bo chyba nie polna...

Kiedy się do niej zbliżamy, zagrzebuje się w śniegu, choć nie do końca skutecznie:

2019-02-11-14h31m02 (Custom).JPG


Potem chowa się za butem mojego męża :lol:

Chwilę się śmiejemy, ale też zdajemy sobie sprawę, że dla niej sytuacja jest bardzo niebezpieczna - w każdej chwili ktoś może ją rozjechać :(

Postanawiamy ją asekurować i dowozimy bezpiecznie na drugą stronę trasy :) Widzimy jak wchodzi w las i mamy nadzieję, że nie przyjdzie jej do głowy znowu wyłazić ;)

Koło 15:00 kończymy jazdę. Mimo pogody mieliśmy bardzo udany, ciekawy i emocjonujący dzień :D Skiline pokazało 51 km, więc całkiem sporo jak na trudne warunki.

Wieczorem idziemy do pizzerii, patrzymy w rybki ;):

2019-02-11-17h17m12 (Custom).JPG

2019-02-11-17h19m33 (Custom).JPG


i planujemy kolejny narciarski dzień :D
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 21.02.2019 13:04

Gratulacje za tę trasę!!!
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 21.02.2019 14:37

beatabm napisał(a):Gratulacje za tę trasę!!!

Dzięki! :mrgreen:
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13213
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 21.02.2019 14:46

maslinka napisał(a):
Co tu robi mysz? Czy to mysz leśna :?: :mrgreen: Bo chyba nie polna...

Kiedy się do niej zbliżamy, zagrzebuje się w śniegu, choć nie do końca skutecznie:


Obrazek

No na pewnie nie byłam to ja :roll: :wink:
Bratwojciech
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 490
Dołączył(a): 31.05.2015

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bratwojciech » 21.02.2019 14:48

Magiczna Harakiri i jej 400 metrów przewyższenia robi wrażenie. Zdjęcia co prawda nie oddają w pełni widoku z góry, ale i tak jest magia. Warunki nie były najlepsze, więc tym bardziej brawka za odwagę.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 21.02.2019 17:13

mysza73 napisał(a):No na pewnie nie byłam to ja :roll: :wink:

Wiedziałam, że to na pewno nie Ty, bo Ty nie lubisz śniegu :mrgreen: :smo:

Bratwojciech napisał(a):Magiczna Harakiri i jej 400 metrów przewyższenia robi wrażenie. Zdjęcia co prawda nie oddają w pełni widoku z góry, ale i tak jest magia. Warunki nie były najlepsze, więc tym bardziej brawka za odwagę.

Dzięki 8) Plus takiej pogody był taki, że mniej osób się tam wybrało. Jak tam byliśmy ponownie w słoneczny dzień, na Harakiri zjeżdżało sporo narciarzy.
Tak, zdjęcia zawsze spłaszczają.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 21.02.2019 17:41

WOW. Gratulacje.
Skoro Aga Ty miałaś problemy i od lewej do prawej strony jeździłaś to dla mnie znak, żeby tam się nawet nie zbliżać. Jakbym kiedyś na forum czy na priv coś o nartach pisała i planowała to proszę mi przypomnieć, że ja tam nie jadę.
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 21.02.2019 20:23

Mysza na Harakiri a nie w Portugalii? :)

Melduję, że nadrobiłem. Fajne to słoneczko i piękne widoki, no, oprócz "harakirowego" dnia

8)
Nefer
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5790
Dołączył(a): 06.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Nefer » 21.02.2019 20:46

Piękne, górskie i zimowe widoki. Mało tylko słońca.
Bardzo fajna ta trasa przez las. :)
A Harakiri - toż to istne szaleństwo, taki procent nachylenia.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 21.02.2019 21:30

piekara114 napisał(a):WOW. Gratulacje.
Skoro Aga Ty miałaś problemy i od lewej do prawej strony jeździłaś to dla mnie znak, żeby tam się nawet nie zbliżać. Jakbym kiedyś na forum czy na priv coś o nartach pisała i planowała to proszę mi przypomnieć, że ja tam nie jadę.

OK, będę pamiętać, żeby Ci przypomnieć ;)

tony montana napisał(a):Mysza na Harakiri a nie w Portugalii? :)

To nie było Harakiri, tylko inna trasa :P

Nefer napisał(a):A Harakiri - toż to istne szaleństwo, taki procent nachylenia.

Nachylenie tam jest chore :roll:
Przed nami jeszcze jeden pochmurny dzień ze śniegiem, a potem do końca wyjazdu już tylko słońce :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Austria - Österreich


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Mój Zillertal na ziemi - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone