Interseal. napisał(a):Nie chcę uprzedzać faktów (bo być może chodzi o ten sam cmentarz), jeżeli jednak okaże się że nie, to opiszę tutaj fajną pętlę (także do zrobienia z wiszącym jęzorem
), którą mogę zaproponować wszystkim chętnym do zobaczenia miasta z górki.
Chętnie zobaczę
Wycieczkę na cmentarz postaram się wrzucić jutro.
A dziś zapraszam na kolejny sarajewski odcinek.
23 lipca (niedziela): Sarajewo, część druga - Wzdłuż rzeki MiljackaZmierzamy w stronę rzeki Miljacka:
Ze zdjęć kojarzyłam rdzawy kolor wody. Ponoć często latem można się z nim spotkać. My trafiliśmy na dość normalny, ale poziom wody był bardzo niski.
Most Šeher-Ćehaja:
I na drugim brzegu rzeki ciekawostka, jaką jest Przekorny dom (Inat kuća):
Dom jest atrakcją turystyczną ze względu na niebanalną historię z nim związaną.
Za Wikipedią
:
Wiąże się ona z budową (w połowie XVI wieku) meczetu Hadž (Hadžijska džamija). Na przeszkodzie stanął dom, którego właściciel nie chciał zgodzić się na wyburzenie swojego domostwa pod budowę świątyni. W końcu zgodził się na przeniesienie domu na drugi brzeg Miljacki. Kiedy 200 lat później sarajewskie władze wybrały to miejsce na budowę okazałego ratusza, historia powtórzyła się z prawnukiem - tym razem dom wrócił prawie na swoje stare miejsce, obok meczetu Hadž, gdzie stoi do dziś. W części parterowej mieści się restauracja.I do tej restauracji właśnie zmierzamy. Jest jeszcze wcześnie, nie chce nam się jeść, więc wstępujemy tu tylko na pierwsze w czasie tego pobytu Sarajevsko pivo
:
Menu mają tu ciekawe:
Ach, te ich konwertybilne marki
Jeśli chce się przeliczać, to najłatwiej podzielić cenę na pół i mamy kwotę w euro.
Zastanawiamy się, czy nie zarezerwować stolika na popołudnie (kelner mówi, że bez rezerwacji w późniejszych godzinach się nie uda), ale nie wiemy, gdzie będziemy za parę godzin, więc odpuszczamy. W każdym razie miejsce bardzo urokliwe; stoliki tuż nad rzeką, z widokiem na Vijećnicę, budynek w stylu mauretańskim:
Obecnie mieści się w nim ratusz, ale po II wojnie światowej znajdowała się tutaj Biblioteka Narodowa, która została zbombardowana w 1992 roku. Spłonęło wtedy 90% ksiąg i manuskryptów.
Jeszcze spojrzenie na Przekorny Dom z innej perspektywy:
Idziemy w stronę zakola rzeki, która tworzy tu małe rozlewisko:
Ten pan przed chwilą się kąpał
U góry, po lewej, widać Žutą tabiję - świetny punkt widokowy, który zdobędziemy jutro.
Na to zdjęcie z kolei załapała się Bijela Tabija - pozostałości fortu, które również będziemy podziwiać następnego dnia:
Widok w stronę Przekornego Domu i mostu Šeher-Ćehaja:
Wracamy na Baščaršiję. Po drodze mija nas żółty tramwaj:
Składy mają dość wiekowe.
Zaglądamy w różne zaułki i mało uczęszczane uliczki Starego Miasta:
Siedzą, palą, palą, palą
Sziszę oczywiście:
Natomiast prawie nigdzie nie piją
Znalezienie na Baščaršiji knajpki z piwem wcale nie jest łatwe.
Ale dla chcącego nie ma nic trudnego, jak głosi stare porzekadło
Wyższa konieczność - jest baaardzo gorąco
W końcu lokalizujemy pub o wdzięcznej nazwie Havana mieszczący się naprzeciw Ćevabdžinicy Željo:
do której zresztą przyjdziemy za kilka godzin
W środku ciekawy wystrój i zdjęcia wodza Che:
Orzeźwiliśmy się nieco, możemy dalej zwiedzać
Rysunki zakazujące w Sarajewie różnych rzeczy są świetne! W poprzednim odcinku pojawił się zakaz używania dronów, tym razem zauważamy coś takiego
:
Dochodzimy do sarajewskiego muzeum. Pozuję w miejscu, w którym stał Makłowicz
:
(Oglądaliśmy ten odcinek również w Sarajewie, dla przypomnienia
)
Bardzo ważnym historycznie miejscu. To tutaj zginął arcyksiążę Franciszek Ferdynand zastrzelony przez serbskiego nacjonalistę Gawriło Principa.
I właśnie w tym momencie, w którym mąż pstryka fotkę, orientuję się, że czegoś mi brakuje. Torebki!
Została w "Hawanie"
Pędzimy, co sił; małżonek pierwszy, bo zdecydowanie szybciej biega
Na szczęście jest!
Kelner od razu, jak nas widzi, wyjmuje ją zza baru. Drugi raz mam takie szczęście. Poprzednim razem, w Zagrzebiu, zorientowałam się dopiero po pół godzinie
Tym razem już po dziesięciu minutach
Trochę piwa i robię się zapominalska
Muszę uważać, żeby nie było do trzech razy sztuka
Póki co, mam szczęście do uczciwych ludzi
Wracamy nad rzekę i już na spokojnie podziwiamy Most Łaciński:
Z Wiki:
Nazwa mostu pochodzi od nazwy dzielnicy Latinluk (Dzielnicy Łacińskiej), którą w okresie panowania osmańskiego zamieszkiwali chrześcijańscy Chorwaci. Most został ufundowany przez kupca Abdullaha Agę Brigę w 1798 roku w miejscu poprzedniego mostu drewnianego (z 1541 roku) i kolejnego kamiennego (z 1565 roku) zniszczonego podczas powodzi na początku XVIII wieku. Po I wojnie światowej most nazwano imieniem Principa – zamachowca, który zastrzelił arcyksięcia Ferdynanda. Po zakończeniu wojny w Bośni i Hercegowinie most odzyskał historyczną nazwę.Bardzo nam się podoba, ale ten poziom wody...
Idziemy odpocząć od upału w parku At Mejdan. Znajduje się tu pawilon, w którym ulokowano kawiarnię:
Nieopodal znajduje się meczet Bakr-babina:
Oryginalna świątynia, z 1544 roku, została zniszczona, jednak po kilku latach badań archeologicznych odkopano jej fundamenty, a obok wybudowano nowy meczet.
Kawałek dalej podziwiamy sarajewską synagogę (Aškenaška sinagoga) zbudowaną w 1902 roku:
Jest ona trzecią co do wielkości synagogą w Europie i jedyną czynnie działającą w Sarajewie. W trakcie wojny została bardzo uszkodzona, ale dziś po zniszczeniach nie ma już śladu.
Idziemy dalej i mijamy kolejny most:
Po drugiej stronie rzeki przejeżdża tramwaj Laško
:
I tylko bardziej chce nam się pić
W pobliskim kiosku kupujemy zimnego Schweppesa
Ciekawy budynek:
i kolejny most - Čobanija:
Metalowa konstrukcja pochodzi z 1888 roku; wcześniej (od 1557) stał tu most drewniany.
Z tyłu widać gmach Teatru Narodowego.
A to już piękny budynek poczty wybudowany w 1913 roku w stylu secesyjnym:
Ciekawostką jest most Festina lente z 2012 roku:
To awangardowe dzieło trzech studentów Akademii Sztuki, której budynek znajduje się tuż obok:
Popatrzymy sobie jeszcze na Miljacką i jej mosty:
Miło było spacerować brzegiem rzeki. Zaraz jednak znów damy nura w miejską dżunglę