Witam,
Na początku wielkie ukłony dla wszystkich, którzy aktywnie biorą udział w tworzeniu tego forum. To dzięki cro.pl dowiedziałem się jak tutaj szczęśliwie dojechać, zadomowić się i odpoczywać.Spróbuję opisać mój pierwszy raz w Chorwacji ....
Ponieważ nigdy nie byłem tak daleko (1400 km), nie obcowałem z winietami, załatwianiem kwater poza granicą to traktowałem wyjazd z pewnym niepokojem. Ale do czasu. Sukcesywne studiowanie forum (prawie 2 miesiące) doprowadziło do tego,że poczułem się jak "ryba w wodzie". Z "zółtodzióba" zamieniłem się może nie w znawcę ale może w dość solidnie przygotowanego i zorientowanego.
No to do dzieła.
Trasa:
Moja trasa to Łódź - > Baśka Voda. Taki był plan i taki został zrealizowany z powodzeniem. A więc po kolei.
1. Wyjazd z Łodzi 8.00 - tankowanie pod korek.
2. Przejazd przez Polskę (Częstochowa, Tarnowskie Góry, Chałupki - przejście graniczne)
3. Tankowanie przed granicą Polsko - Czeską w Jastrzębiu Zdroju (pod korek) - niektórzy pisali o tankowaniu w Chałupkach, ale to tylko kilka km dalej - nie trzeba zjeżdżać z trasy.
4 Po przekroczeniu granicy z Czechami ok 2 km. dalej kupno czeskich winiet na stacji Shell (nie sposób nie zauważyć stacji) za całe 410 koron na 30 dni (płatne kartą) - miejscowość Bohumin. Trzeba kupić miesięczną bo dwa razy dziesięciodniowe nie opłaca się (2x340 koron) Winiety kleimy po prawej stronie na dole szyby. Naklejka była do naklejania na zewnątrz szyby. Obawiałem się, że zmoknie,zetrze się więc przykleiłem taśmami od środka.
Pamiętajcie wpisać numer rejestracyjny na winiecie i na oderwanym kuponie, który należy zachować do kontroli.
Winieta zostaje na szybie do wyjazdu bo jest na 30 dni.
5. Przejazd przez Czechy na Ostravę, Brno, do granicy z Austrią - głównie autostradami
6. Wjazd do Austrii i tutaj uwagi:
Winiety są zaraz w budce po lewej z wielkimi napisami - nie kupowałem, wydawało mi się podejrzane
Winiety są kawałek dalej po prawej - sklep, a przed nim zielone parasole - tu kupiłem, ale za płatność kartą gość chciał 1 euro więcej więc wyciągnąłem gotówkę euro i zapłaciłem zgodnie z taryfikatorem 8.30 euro na 10 dni.
Ale najbezpieczniej i najwygodniej będzie jeszcze kawałek dalej po lewej gdzie jest stacja BP (zielona) gdzie spokojnie zapłacimy kartą bez haraczu. Winietę kleimy od środka pod lusterkiem. Po dojechaniu do Chorwacji odklejamy - nie przyda się już - tym bardziej, że powinno się taką winietę odkleić jako niepotrzebną. jaka podstawa - nie wiem !
W Austrii są fajne parkingi dla podróżnych przy autostradzie. Ubikacje, umywalki z mydłem, automaty z kawą i słodyczami, stoły, pompa z wodą itp. Całkiem przyjemnie można się odświeżyć i zjeść. Przy umywalkach są gniazdka na 230 V z których nie omieszkałem skorzystać i zagotowałem wodę grzałką do gorących kubków itp. Polecam sposób bo zawsze można wrzucić coś na ciepło albo wykorzystać prąd w inny sposób. jak ktoś chce to niech bierze butle gazową i pychci na parkingu obiadek
7. Teraz pora na objazd Słowenii.
Przed granicą Austrii i Słowenii zjeżdżamy zjazdem 226 na miejscowość Mureck (Austria). Tam przekraczamy granicę przez most i jedziemy dalej zgodnie z objazdem Lenart/Ptuj. Po drodze jest opisywana na forum dobra knajpa Siva Czapla - zaraz przy drodze ją widać i są reklamy. Podobno można dobrze zjeść ale w ja wypróbuję ją w drodze powrotnej. Miejscowość Trnovska Vas przed Ptujem. Ja jechałem na AM, która przeprowadziła mnie przez Słowenię jak po sznurku. Droga objazdowa dobra, tylko na początku (kilka km) trochę dziur. Oczywiście trasa omija dla bezpieczeństwa rondo wyjazdowe w Maribor i prowadzi na granicą Chorwacji.
8 Granica Słoweńsko - Chorwacka. Tutaj pierwszy raz wyciągałem paszporty i to dwa razy bo Chorwacja jest od 1.07.13 w UE. Odprawa polegała w zasadzie na zerknięciu do dokumentów. Obyło się bez żadnych kłopotów.
8. Mała uwaga dotycząca małego odcinka zaraz za granicą Sło-Cro. Zaczynają się autostrady ale tylko kilka km.
Podjeżdżamy pod bramkę, otwieramy przycisk i bierzemy bilecik magnetyczny. Za kilka km podjeżdżamy pod bramkę do lewej szczeliny wkładamy bilecik, do środkowej szczeliny kartę bankomatową i po wymieleniu karta wyskakuje (żadnych pinów itp - jakby cos było nie tak od razu jest obsługa do pomocy). jak ktoś chce potwierdzenie zapłaty to po naciśnięciu guzika wyskakuje paragon. Oczywiście można płacić gotówką w innych bramkach ale ja wybrałem opcję bramka "no cash". Szybko, sprawnie, bez kłopotów i oszustw. Polecam.
9.Mała uwaga ! Nas AM chciała zmylić i skierowała zaraz za pierwszą płatnością za autostradę dróżką w lewo (chyba na jakiś stary odcinek drogi - uparcie) ale trzeba jechać za znakami na Zagreb w lewo.
Potem mamy znów krótki odcinek autostrady z z taką samą procedurą płatności. I nigdzie nie zbaczając jedziemy dalej.
10. Zrobiło się już ciemno, nastała noc, jechało się bardzo dobrze,że mógłbym pociągnąć trasę do końca. Ale niestety byłbym w Basce Vodzie za wcześnie więc przyszła pora na odpoczynek. Nie ma z tym problemu bo na większości parkingach śpią ludzie. Wybieramy parking ze stacją benzynową i kawiarenką. Na stacji można się umyć, wypastować a w kawiarence wypić co nieco Jak chcecie spać w samochodzie to pomyślcie czym zasłonić okna bo wokoło są latarnie i świeci do środka. Ja o tym nie wiedziałem i musiałem kombinować. Poszedłem spać około pierwszej w nocy.
11. Pobudka 4.00 - toaleta, kawka bułeczka i w drogę. Nocowałem w okolicy Plitvickich jezior ale nie zjeżdżając z autostrady. Budził się dzień ale była straszna mgła. Po drodze fajne tunele-poróbcie sobie zdjęcia z samochodu albo filmiki. Pozostałe 400 km pokonałem autostradami w mig. Zbudziło się słoneczko, temperatura urosła o 8.00 do 20 stopni i ujrzałem punkt docelowy. Zjazd Sestanowac na BV. Tutaj miła Pani przejęła kartę skasowała 197 kun z karty i fajnymi serpentynami dojechałem do celu. O kwaterach w następnym odcinku.
Co miałem ze sobą na podróż: jedzonko, mocna kawę i inne napoje. Wcześniej wspomnianą grzałkę i lodówkę samochodową - polecam. Nie dlatego aby wozić żarcie na miejsce tylko aby to co zabrałem na podróż miało komfort termiczny. Do tego tylko zakupione euro na kwatery i kartę do bankomatu a w zasadzie działające dwie na wszelki wypadek - sprawdzone w Polsce.
Postarałem pozbierać dla Was wszystkie info w jednym miejscu bo sam miałem wiele pytań. Jednak nie taki diabeł straszny jak go malują, troszkę przygotowań, notatek i podróżowałem jakbym tu jechał dziesiąty raz.
Może mój mały wkład w ten opis potrafi zrekompensować to co "wyciągnąłem" z tego forum. Oczywiście służę dalszą pomocą. Jak będą jakieś uwagi bo napisałem nieściśle to z chęcią poprawię. Dla potomnych Croan