Oj ta strona nawet po latach dalej mnie nie lubi... ech... ale głos drugi odzywa się jak echo, zniekształcone upływem czasu nieubłagalnie minionego... pamięć nie ta (choc nigdy 'ta' nie była) i pewne wspomnienia się zatarły, ale...
Po pierwsze ta zatoczka drogi kuzynie to tak bezpiecznie to bym się nie rozpędzał, gdyż jakby nie wychamować na czas to można pięknie zaliczyć 'skrót' do Komižy, a następnie na skrzydłach anielskich do valhalli... serio nawet po latach te wijące się nad przepaścią uliczki budzą pewne emocje, szczególnie, kiedy przyszło się mijać, a miejscowi... cóż... znają drogę... lepiej nieco niż ograniczenia prędkości... niemniej dojazd do Komižy okazał się o niebo bardziej komfortowy niż do miejsca naszego spoczynku... owa wspomniana zatoczka zaraz obok kościółka na szczycie wężowej drogi to istotnie niesamowicie piękne miejsce skąd rozpościera się panorama całego miasta i okolic, miejsce gdzie absolutnie trzeba się zatrzymać (dalej w zasadzie bezpiecznie zatrzymać się będzie można dopiero nadole).
Samo miasto w mojej opinii nie robi już tak dużego wrażenia jak Vis... ot takie 'city' - mnóstwo sklepów, kafejek, agencji usługowych, oddziałow turystycznych, parkomatów... nawet port wyglądał bardziej jak... port... i nieco bardziej tętniło tam życie.
Dla kogoś, kto szuka spokoju i ciszy, to na wyspie są zdecydowanie lepsze miejsca, niemniej kożystając z uroków powrotu do cywilizacji, zacząłem rozglądać się za jakąś bazą nurkową, która przyjęłaby strudzonego amatora podwodnych doznań... okazuje się, że na wyspie jest ich całkiem sporo, gdyż jak się później dowiedziałem, Chorwaci traktują okolice wyspy, znajdujące się pod powierzchnią wody, jako dobra narodowe, a miejsc nurkowych jest wokoło wyspy równie dużo jak atrakcji na lądzie... ale o tym też później..
Nasze zwiedzanie tegoż miejsca (i tegoż dnia) ograniczyło się w zasadzie do linii brzegowej, gdyż aura nie bardzo sprzyjała oddalaniu się od miejsc, które chłodziła morska bryza...
Oj gorąco kuzynie drogi było, to fakt, ale z bólem głowy na Twoim miejscu wstrzymałbym się do naszego powrotu do tamtego miejsca

...
Niestety, ale moja pamięć jest chyba odrobinę lepsza niż pamięć mojego telefonu, gdyż wsponień z tego dnia zostało mi nieco więcej niż zdjęć, także za brak fotorelacji przepraszam.