Katerina napisał(a):Te plaże przypominają mi owe na Braču - od Murvicy w górę
, z tym, że tam skały nad plażami wyżej się pną.
Zgadza się. Ta, na której byliśmy, była bardzo podobna do plaży, do której dopłynęliśmy kajakiem z campu Aloa na Braču. W końcu to południowe strony wysp
Katerina napisał(a):Gratuluję 11 rocznicy na forum
Dzięki!
walp napisał(a):Abakus68 napisał(a):Cast Away - nazwa szyta na miarę.
Zastanawiam się, która nazwa tej plaży jest oficjalna, "Cast away", czy "Daria" - jak podaje
beachrex.com?
Może google zaczęły nazywać plażę Cast Away, odkąd powstał tam camping o tej nazwie?
Zapraszam na kolejny odcinek
12 lipca (piątek): Popołudniowy spacer po VrboskiejWracamy z kajakowania po południowej stronie. Mamy czerwone światło przed tunelem, więc mogę trochę popstrykać:
Šćedro i Korčula za nim:
Fani Hajduka są aktywni również na Hvarze
:
Plakat informujący o mszy po polsku:
Nawet nie pamiętałam, że zrobiłam takie zdjęcie, a rozmawialiśmy później z Konradem i jego Rodziną o tej mszy i polskim księdzu
Za tunelem zatrzymujemy się na chwilę:
Bol na Braču jak na dłoni:
Przejazd przez Pitve bywa problematyczny:
Jest bardzo wąsko, więc często trzeba się wycofywać do zatoczek lub powoli mijać się
na milimetry.
Tę urokliwą miejscowość zwiedzaliśmy 6 lat temu. Tym razem ograniczę się do pstrykania z auta:
I szerszy
pogled:
Mijamy zjazd na Jelsę:
w której będziemy całkiem niedługo
Chcemy się tam wybrać dziś wieczorem i rozważamy możliwości dotarcia do miasteczka. Małż nie chce jechać samochodem, żeby móc się spokojnie napić piwa
i nie martwić się szukaniem miejsca do zaparkowania. Możemy więc udać się tam na własnych nogach (około 45 minut spacerkiem) albo... pojechać autobusem
Za tą ostatnią opcją optuje mój małżonek.
No dobra, niech będzie, przetestujemy hvarską komunikację, a jakby co, wrócimy piechotą
W apartmanie bierzemy szybki prysznic, potem
małe pindrzonko (termin zapożyczony od Kateriny
) i jesteśmy gotowi. Jakieś pół godziny przed odjazdem autobusu, więc idziemy się jeszcze przejść po Vrboskiej:
Busy już czekają, my pojedziemy tym białym po prawej:
Kilka słów o miejscowości, w której przyjdzie nam spędzić całe 12 dni
Z przewodnika
Bezdroży:
Vrboska powstała w XV wieku jako port wioski Vrbanja. Położona jest na dnie piaszczystej, długiej zatoki, w której można łatwo przewidzieć zmianę pogody, obserwując cyrkulację wody w kanale Šćida.Hihi, mogliśmy się tego nauczyć
Trzeba było przynajmniej zapytać Josipa, jak to się robi...
Uwagę zwracają renesansowo-barokowe domy na wodzie. Na niektórych widoczne są ślady pożaru z czasów powstania miejskiego (1510-1514) i napadu Turków (1517).I tu muszę przyznać - nie przyjrzeliśmy się się tym śladom... Po prostu daliśmy się zauroczyć klimatowi
hvarskiej Wenecji:
Jest pięknie!
Ale ktoś ciągle obserwuje nas z góry
:
Takim mostkiem kończy się kanał Šćida:
Oprócz mostów jest też wiele urokliwych zaułków:
Dom z niebieskimi okiennicami - bardziej grecki niż chorwacki
:
Gdyby ktoś chciał odwiedzić Bol, codziennie z Vrboskiej pływa tam statek Andrija:
Sam transport, bez ryby na pokładzie, więc się nie skusimy. Mamy co robić na Hvarze
Mijamy dwa uroczo wyglądające miejsca, w których można się napić wina i przekąsić coś drobnego:
Trochę żałuję, że do końca wyjazdu nie skorzystaliśmy z ich oferty, ale my zdecydowanie
piwni jesteśmy... Poza tym znaleźliśmy "nasze" miejsce, w którym chętnie przesiadywaliśmy wieczorami
Zrobiliśmy kółko wzdłuż kanału. Pora iść na przystanek, bo autobus zaraz odjeżdża: