28 lipca (niedziela): Zoo i pęknięta katedraSpacerujemy nad jeziorem, które nie robi na nas oszałamiającego wrażenia, ale jak mogłoby być inaczej po dwóch tygodniach spędzonych nad Jadranem
Mijamy fontannę w stylu art nouveau powstałą w 1912 roku, z okazji zakończenia budowy kompleksu uzdrowiskowego Palić:
i ponownie -
Plażę dla kobiet:
Wygląda na to, że wypogodziło się na dobre. Lubimy odwiedzać ogrody zoologiczne, więc nie możemy sobie odpuścić wizyty w tutejszym zoo. Już od wejścia widać, że teren jest bardzo zielony i zadbany:
Są nawet prehistoryczne rysunki naskalne
:
i jakieś budki z
fastfoodem o wdzięcznej nazwie:
Co do różnorodności gatunków zwierząt, jest całkiem nieźle - reprezentacja "wielkich kotów":
Misiek:
foka:
i leniwy kangur
:
Na koniec podziwiamy sępy:
w wielkiej wolierze:
Teren stosunkowo niewielki, ale zwierzaków jest całkiem sporo (ciekawe gatunki). Widać, że remontują im wybiegi i przenoszą na większe
Zoo podobało mi się bardziej niż to w Zagrzebiu (innych ogrodów zoologicznych na Bałkanach nie odwiedziliśmy), w którym część zwierząt mieszkała w małych klatkach.
Powoli opuszczamy jezioro Palić, na którym pojawiły się sporych rozmiarów fale. Wieje prawie jak nad morzem
:
Warto odwiedzić to miejsce, jeśli będziecie w pobliżu, chociaż jakichś fajerwerków się nie spodziewajcie
Można po prostu uskutecznić sympatyczny spacer nad jeziorem, coś zjeść, przyjrzeć się ciekawej architekturze i odwiedzić zwierzaki w zoo.
W drodze powrotnej do Suboticy wstępujemy na małe zakupy do Lidla
, a potem na chwilę do "domu". Mieszkamy na szóstym piętrze bloku po lewej (widać zaparkowanego przed samym wejściem do klatki Maździaka):
A Małż tak się bał o miejsce parkingowe
Drugi i ostatni raz idziemy do centrum Suboticy. Po drodze - taka sytuacja:
Mijamy ładne kamienice:
Trzeba uważać, bo jeździ "pająk"
:
Docieramy do placu św. Teresy, przy którym stoi wielki pomnik Ofiar Faszyzmu:
Jednak tym, co najbardziej przykuwa wzrok, jest barokowa katedra św. Teresy z Ávili (która jest patronką Suboticy) wybudowana pod koniec XVIII wieku:
Gdy podchodzimy bliżej, jesteśmy lekko zszokowani - w fasadzie budynku widoczne są głębokie pęknięcia
:
Z tego powodu zagrodzone jest wejście główne. Kościół jednak nie jest zamknięty, wierni śpieszą właśnie na nabożeństwo i wchodzą bocznym wejściem. Pęknięcia muszą być pod kontrolą, skoro pozwalają ludziom wchodzić do środka, ale muszę przyznać, że nie wygląda to bezpiecznie
Raczej bym tam nie weszła (nawet gdyby nie było mszy)...
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie katedry, której wieże widzimy z balkonu:
i idziemy dalej. W następnym odcinku pokażę chyba najważniejszy zabytek w Suboticy i trochę nocnego życia