Mina bezcenna ...
Nie wiedziałem, że to knajpa z kuchnia molekularną
Swoją drogą, coraz dziwniejsze rzeczy w tym CROraju ...jak w relacji Kateriny.
Szkoda, bo nadal tam pięknie.
Buber napisał(a):Mina bezcenna ...
Nie wiedziałem, że to knajpa z kuchnia molekularną
beatabm napisał(a):Patrzę na Twoją porcje na kolację i zastanawiam się czy dwiema takimi bym zaspokoiła swój głód - i mam wątpliwości
kaeres napisał(a):Ale jak Konrad zwiedził go jako pierwszą miejscowość to może się podobać.
Sprawdzę to w 2020 bo tamtędy zamierzam wjechać na wyspę.
beatabm napisał(a):Ale widoki mieliscie z Sucuraja - niesamowicie przejrzyste powietrze
beatabm napisał(a):Lubiłam ten port - właśnie za kolejkę do promu - co chwilę ktoś nowy chodził po nabrzeżu Jednak po ubiegłorocznej awanturze nie wiem czy jeszcze tam wrócę
"maslinka"]
Lubiłam ten port - właśnie za kolejkę do promu - co chwilę ktoś nowy chodził po nabrzeżu Jednak po ubiegłorocznej awanturze nie wiem czy jeszcze tam wrócę
Pamiętam to z Twojej relacji
maslinka napisał(a):beatabm napisał(a):Wiesz co? Wrócimy. Na złość tej babie
I bardzo dobrze!
Habanero napisał(a):Sierściuchy przecudne i dodałbym jeszcze - leniwe, jak cały Sućuraj
Tak właśnie go odebrałem, po zejściu z promu. Niesamowity kontrast w stosunku do Drvenika i RM.
Czas zwolnił, my również. Zero pośpiechu i powolna degustacja prawdziwej Dalmacji.
Inaczej było gdy wracaliśmy, kiedy bez celu, z zegarkiem na ręku i smutkiem w oczach ,błąkaliśmy się po nim .
PS
Zdjęcie kościółka między palmami do folderu o Hvarze. Tak właśnie zapamiętałem Sućuraj
Za rok na pewno przedłużymy degustację ( tylko na starcie, bo my wypoczęci po przespanej nocy )
Powrót do Nasze relacje z podróży