18 lipca (czwartek): Wieczorna Vrboska, czyli koty, roślinki i lusterka
Po raz kolejny idziemy się przejść po naszym miasteczku. Mała falkuša właśnie odpływa:
Klasyczny kadr z kościołem-twierdzą:
i nieco nietypowy, z drugiej strony:
Dom z fioletowymi okiennicami :
W brukowanych uliczkach jest dużo zieleni i roślinności:
Można się też natknąć na lawendę :
oraz wypatrzeć takie cuda motoryzacji:
A gdyby ktoś poczuł zmęczenie, odpocząć na wygodnej kanapie :
Co roku mam tradycyjne zdjęcie z bugenvillą, więc i tym razem nie może być inaczej :
Docieramy "na koniec" Vrboskiej, do kościółka sv. Roka z XVI wieku:
Widać ostatni mostek:
Malowniczą uliczką schodzimy w stronę kanału:
W drzwiach jednego z domów wita nas taki jegomość:
Nawiązuje z nami kontakt wzrokowy i ewidentnie chce, żeby iść za nim. Na to idziemy!
Najpierw do wodopoju:
Potem prowadzi nas przez czyjeś podwórko, w głąb zabudowań:
Wymowne spojrzenie :
i znika w jakiejś dziurze. No nie, dalej za tobą nie pójdziemy, ale dzięki za spacer Tylko po co on nas tu przyprowadził? Może dlatego, żebyśmy zobaczyli tę rzeźbę? :
Wracamy nad kanał i znowu spotykamy... koty Ten po lewej ma tak niebieskie oczy, jakby nosił soczewki :
Jednak wierci się i trudno mu zrobić dobre zdjęcie. Drugi jest znacznie spokojniejszy, choć i on pozwala mi podejść do siebie tylko na taką odległość:
Wybaczcie tak dużą liczbę zdjęć kotów, ale nie mogłam się powstrzymać. Były wyjątkowo urocze
Na odmianą, będą teraz lusterka:
Tu nie wyszło, bo woda się zmarszczyła :
Największym mostkiem:
przechodzimy na drugą stronę kanału. Zmierzamy oczywiście do naszej ulubionej konoby Gardelin
Po drodze mijamy takiego gościa :
Hydrant w kształcie Lavandermana - hvarskiego superbohatera Można o nim poczytać np. tutaj :
http://www.body-pixel.com/2010/10/12/la ... book-hero/
Jest nawet filmik o nim na yt :
Przechodzimy obok najstarszego kościoła we Vrboskiej - to crkva sv. Petra z 1331 roku:
Już jesteśmy "u celu" :
Po naleśnikach, którymi poczęstowali nas gospodarze, nie jestem specjalnie głodna, ale na skušę się skuszę I oczywiście na piwo :
Za mną widać naszą ulubioną panią kelnerkę. Zawsze była przesympatyczna
I jeszcze reklama Karlovačka :
Po pysznej kolacji wracamy do "centrum" Vrboskiej:
Przez telefon moja mama mówi mi, że dzisiaj można podobno obserwować zaćmienie Księżyca. Czyżby to to :
Nie, to chyba po prostu chmury
Zaćmienie obserwowaliśmy w zeszłym roku w Sali na Dugim Otoku. Można było nawet popatrzeć przez lunetę :
post2021187.html#p2021187
Na koniec jeszcze dwa zdjęcia nocnej Vrboskiej:
Czas zregenerować siły , bo jutro czeka nas kajakowe wyzwanie