napisał(a) Epepa » 06.08.2019 11:46
maslinka napisał(a):Ja zdecydowanie wolę północ, ze względu na miasteczka. Zresztą trochę się południem w tym roku rozczarowałam - nie sądziłam, że w Ivan Dolac może być tak dużo ludzi
W Ivanie nie byłam, jakoś mnie tam nie ciągnęło. Wolę dzicz, dlatego jedyny słuszny kierunek to był Gromin Dolac.
To fakt, że na południu trochę brakuje bliskości miasteczek. Idealnie jest, gdy są i uliczki i dzikie plaże ukryte w zatoczkach. No ale jeśli już muszę wybierać, to ja raczej z tych, co plażę wolą mieć pod nosem. Do miasteczek jeździliśmy wieczorami, a przejazd przez Pitve dodawał smaku tym naszym wyprawom.
maslinka napisał(a):Zadajemy sobie pytanie, czy podoba nam się tutaj tak samo, jak kiedyś? Co dziwne, odpowiedź brzmi: nie
Ja, wielka fanka Jelsy, tym razem w ogóle nie czuję się nią oczarowana...
Mnie Jelsa w ogóle nie oczarowała i zastanawiałam się, co takiego ludzie w niej widzą. Nie poczułam tam niczego, dla mnie to miasto nie ma klimatu. Podobał mi się tylko kościółek i nie zapomnę też widoku lokalsów siedzących na ławce w porcie. Porównując Jelsę i Vrboskę. wybrałabym to drugie miasteczko, chociaż sama nie wiem... Najbardziej zauroczył mnie Stari Grad i tam najchętniej spędzaliśmy wieczory.
maslinka napisał(a):Możliwe też, że Jelsa wcale się nie zmieniła, a zmieniłam się ja...
To uczucie często towarzyszy mi, gdy wracam do miejsc, w których byłam kiedyś szczęśliwa. Robi się wtedy trochę nostalgicznie. Sama nie wiem czemu. Niby jest tak samo, ale nie czuję już tego co kiedyś. Może dlatego, że nie ma już tej radości odkrywania nieznanego? A może to ta świadomość upływającego czasu? W każdym razie staram się za każdym razem poznawać inne zakątki Chorwacji, wtedy jest ciekawiej i weselej. Chociaż czasem ciągnie mnie na "stare śmieci".
maslinka napisał(a):Już mogę zdradzić, że zachwycił mnie Stari Grad, który pojawi się w kolejnym odcinku.
Oglądając Twoje zdjęcia stwierdziłam, że Stari Grad jeszcze bardziej wypiękniał. Byłam tam w 2016 i nie pamiętam aż tylu kwiatów.
PS: Mam też taką czerwoną parasolkę. Mój mąż mówi, że przegania deszcz i chyba coś w tym jest, bo widzę, że u Ciebie jej moc też zadziałała.