Abakus68 napisał(a):Zastanawiające, że najlepiej oświetlonym zabytkiem jest ulica Szeroka:)
Żeby ludzie więcej kupili w sklepikach z pamiątkami? Nie wiem...
Abakus68 napisał(a):Natomiast zupełnie się nie zastanawiam czemu mąż kazał się wyciąć, bo jeszcze dojdę do pochopnych wniosków i opieprzę M. że mi nie pozwala dziesiątek zdjęć z nią umieszczać w relacji.
Małż nie lubi prezentować swojego wizerunku w Internecie. Ma prawo
4 sierpnia (wtorek): Wycieczka na VirJedziemy w stronę Ninu. Przed nami Velebit, niestety - szczyty skryte są pod chmurami:
W 2007 roku byliśmy na campingu Ninska Laguna. Mam do tego miejsca sentyment. Jesteśmy ciekawi, jak teraz spodobałyby nam się piaszczyste plaże w okolicach Ninu. Odjechaliśmy już trochę na zachód od miasteczka. Niedaleko przed mostem prowadzącym na wyspę Vir skręcamy w szutrową drogę:
Jaskółka - siostra burzy:
O nie, żadnej burzy!
Chcemy trochę poplażować.
Dojeżdżamy do plaży i... zachwytów brak
:
W dodatku dużo ludzi. Słychać rosyjski
Sądziliśmy, że (jak zwykle w tym roku) i tutaj spotkamy najwięcej Polaków, a tu taka niespodzianka.
Idziemy w lewo poszukać miejsca, gdzie można by plażować. Może tu?
:
Obawiam się, że "rozpieszczeni Bračem", nie znajdziemy w tych rejonach plaży, która się nam spodoba. Zawracamy:
Na "głównej" plaży (jest to chyba Sabunike, ale głowy nie dam
), o dziwo, nie ma ludzi. Widok na Velebit też nie najgorszy:
Przyglądam się piaskowi - jakby brudny, rozrzucone pety. Nie, nie, nie mogłabym się tutaj zrelaksować. Chociaż trzeba przyznać, że krajobraz jest inny od tego, który podziwialiśmy przez ostatnie (niemal) trzy tygodnie
Zastanawiamy się, co robić dalej. Moglibyśmy pojechać na Pag, ale do pięknych paškich plaż trzeba by liczyć ponad godzinę drogi w jedną stronę. Prognozy pogody na popołudnie znowu nie są łaskawe. Mamy maksymalnie 5 godzin słoneczka, a potem...
Postanawiamy zaryzykować i zrobić sobie wycieczkę na Vir. Nie spodziewamy się fajerwerków, ale przynajmniej zobaczymy wyspę, na której jeszcze nie byliśmy i będziemy ją mogli dodać do naszej listy odwiedzonych chorwackich
otoków Kilka razy oglądałam
w necie zdjęcia Viru i jakoś nigdy mnie nie pociągał, a jednak ludzie tam jeżdżą. Może więc warto wyrobić sobie własną opinię...
Zbliżamy się do Virskiego mostu:
Widoki w prawo:
I już jesteśmy na wyspie
Ledwo co wjeżdżamy na Vir, stajemy w korkach
Przez całą wyspę prowadzi jedna "główna" droga, która potem rozwidla się, dopiero za miastem Vir. Żeby nie stać w ogonku samochodów, odbijamy w lewo:
i dojeżdżamy do plaży Prezida. Na pierwszy rzut oka nie jest źle
:
Nie, nie, jednak jest
:
Woda zdecydowanie nie zachęca do wejścia:
Chyba się dzisiaj nie wykąpiemy
Zawracamy i znowu stajemy w korku
Przychodzi nam do głowy, że Vir to był zły pomysł, ale skoro tu utkwiliśmy, popatrzmy, dlaczego ludzie tu przyjeżdżają
Oczywiście każdy wypoczywa, jak lubi i nic nam do tego, ale my na pewno nie wybralibyśmy tej wyspy na wakacje.
Kilka kadrów z przejazdu. To, co mi się podobało - obrazek jak ze Stanów Zjednoczonych (LA
), w których nigdy nie byłam
:
i wreszcie pusta droga, po wyjechaniu z miasta Vir:
Widoczki też całkiem niezłe:
Jakaś plaża i Pag w oddali:
Dojeżdżamy do najbardziej wysuniętego na zachód krańca wyspy. To Kap Marija. Parkujemy Maździaka przy drodze:
i ruszamy przed siebie - znaleźć bardziej nadające się do plażowania skałki. Idziemy i idziemy, a półek skalnych nie widać
:
Ktoś kiedyś zapytał w jednej z moich archiwalnych
relacji, czy jesteśmy fakirami
Okazuje się, że tak, bo właśnie tutaj się rozkładamy
:
Miejscówce tej daleko do bycia idealną
, ale przynajmniej jesteśmy tu sami
:
i możemy się wreszcie schłodzić. A dzień jest parny; jak to przed burzą
(Znowu?
)
Siedzimy tak trochę, czytamy, łapiemy ostatnie słoneczne promienie. Przecież jutro opuszczamy gorącą Chorwację
A potem wrzucamy plażowe klamoty do Maździaka i maszerujemy w drugą stronę - w kierunku Czerwonych Klifów (
Crvene Stijene):
Są to okolice plaży Duboka draga. Zobaczymy tu niecodzienny, jak na Chorwację, krajobraz.
Czerwone skały robią wrażenie, choć dotarcie do niektórych plaż może być karkołomne. I tak najlepsze miejscówki są już zajęte
:
Podoba mi się tu
:
Piękny widok na Pag:
Wiatraki to chyba okolice punktu widokowego, z którego roztacza się
pogled na miasto Pag (?) Poprawcie, jeśli się mylę. Dawno nie byłam na
księżycowej wyspie.
Moglibyśmy pójść jeszcze dalej górą klifu:
ale się nam nie chce
Po raz ostatni patrzymy na Pag, na który musimy koniecznie wrócić:
Nie chcieliśmy tego robić dzisiaj, bo co by nam dało kilka godzin na wyspie
To miejsce na przynajmniej połowę Crowakacji
Wracamy do Maździaka:
a potem znów przemierzamy wyspę wzdłuż. Co ciekawe, w tę stronę korki są zdecydowanie mniejsze.
Żegnamy Vir:
który (zgodnie z oczekiwaniami
) nas nie zachwycił. A może za mało widzieliśmy? Na pewno podobały nam się widoki w stronę Pagu i ciekawostka, jaką są Crvene Stijene.
Tym razem na moście pstrykam zdjęcie w drugą stronę - to miejscowość Privlaka:
Zdążyliśmy już zgłodnieć. Jedziemy coś zjeść... do Ninu