mysza73 napisał(a):A rybek było nawet więcej, ale ja skupiałam się na żółwiach
Też bym tak robiła
23 lipca (środa): Uvala LučiceZachwyceni spotkaniem z delfinami żwawo płyniemy dalej
Mijamy uvalę Špaciniza:
Widoczność mamy dzisiaj słabą. Vis ledwo majaczy na horyzoncie:
Przed nami Lučice - rozległa zatoka, w której jest sporo domów i trzy konoby:
Ale są też świetne półki skalne i właśnie z ich powodu tu przypłynęliśmy. Wiemy o niech, bo odwiedziliśmy tę uvalę 5 lat temu, tylko ruszaliśmy wtedy z Osibovej:
post1633555.html#p1633555Zachodni brzeg zatoki to właśnie wygodne do położenia skałki:
Niektóre są trochę zanieczyszczone przez mewy, które upodobały sobie te miejsca
:
Ale czyste też da się znaleźć
Będziemy plażować dokładnie w tym samym miejscu, co w 2015 roku
:
Płytsze miejsce dobre do wyjścia z kajaka:
Trzeba tylko uważać na jeżowce
Nasza "plaża" i cały bałagan
:
Widok na domy i konoby:
z usług których nie będziemy korzystać, bo mają zatrważające
oceny (od 2,5 do 3,0
). 5 lat temu, w jednej w tych restauracji, przekąsiliśmy inćuni (słone sardele) i nic się nam nie stało
, ale tym razem nie będziemy ryzykować.
Plavac odpoczywa:
My też!
Jest super!
Pod wodą natykam się na ławicę salp:
Sarpa salpa to gatunek ryby, której spożycie może wywołać halucynacje trwające nawet do kilku dni
Substancje halucynogenne znajdują się ponoć tylko w głowie, więc wystarczy ją odciąć, ale chyba bym nie ryzykowała
Po jakimś czasie nudzi nam się
i postanawiamy "zwiedzić" trochę uvalę Lučice i zakotwiczyć w innej jej części:
Fajne skałki, ale powyżej są domy:
Tak wygląda cały wschodni brzeg zatoki. Większa cywilizacja niż na zachodnim
:
Wypatrujemy dużą, ładną plażę:
Też pod czyimś domem, ale właścicieli nie ma, więc z niej skorzystamy
Trochę zazdrościmy kući z pięknym ogrodem
:
Druga część dzisiejszego plażowania będzie miała miejsce w takich okolicznościach przyrody
:
Znowu widzę rozgwiazdę:
Bardzo dużo ich w tym roku spotkaliśmy, ale nigdy tych intensywnie czerwonych. Podejrzewam, że żyją one na większych głębokościach.
Plażujemy mniej więcej do 17:00. Mamy nadzieję, że wracając, znów spotkamy delfiny
Rozglądamy się więc bardzo uważnie...
Mijamy Velą Maslinovą:
i wpływamy do Małej:
Chwilę kręcimy się przy hodowli ryb, mając nadzieję, że nasi nowi znajomi tu są
:
Niestety, nie spotkamy już
dupinów To by było za dużo szczęścia jak na jeden dzień
Powoli kończymy wycieczkę:
Przy drodze więcej aut, chociaż tylko trzy osoby na "głównej" plaży:
Obiektyw paruje
Ledwo widać Maździaka
:
Całe szczęście, że nie działo się tak przy pstrykaniu zdjęć delfinom
A oto trasa, jaką dzisiaj przepłynęliśmy:
Wycieczka baaardzo udana, porównywalna z poniedziałkowym rejsem z Velej Farskiej, oczywiście głównie ze względu na niespodziewane i emocjonujące spotkanie