18 lipca (sobota): Wieczór w Supetarze bez konoby
Wracamy do apartmanu i ogarniamy się trochę. W tym czasie przestaje padać, a Jelica daje nam kilka pomidorów z ogródka Super! Będzie jak znalazł do jutrzejszego śniadania.
Po čevabach nadal czujemy się najedzeni, więc nie wybierzemy się dzisiaj do Supetaru na kolację, ale i tak pójdziemy na spacer. Po drodze podziwiamy kwitnące rośliny.
Tradycyjne zdjęcie z bugenwillą :
Dopasowałam się kolorystycznie
Jest i kwiat passiflory (męczennicy):
Po raz pierwszy spotykamy kota, którego będziemy regularnie odwiedzać Mówiłam o nim: "kot o mądrym spojrzeniu" Zresztą sami zobaczcie:
Szkoda, że nie może mówić. Na pewno mówiłby mądrze Jest też bardzo piękny. Nie wiem, czy to przypadkiem nie kotka, bo ma różową obróżkę. Chociaż kocur przecież też mógłby mieć różową
Jesteśmy coraz bliżej morza i palm z "fryzurą na cebulę", które pokazywałam w pierwszym odcinku:
Zamiast skręcić w prawo, w stronę starówki, idziemy w lewo - tam, gdzie są "Międzyzdroje" , czyli stragany, trampoliny, kluby i dyskoteki:
Jest jeszcze wcześnie (przed 19:00), więc nie spotkamy imprezowiczów.
Spacerujemy brzegiem morza:
Jest dość chłodno. Po raz pierwszy (i ostatni) na tych wakacjach włożyłam jeansy
Wpatruję się w płynącego Hrvata:
Nikt nie szaleje na zjeżdżalniach:
ani nie wypożycza rowerów wodnych:
Pogoda odstraszyła nawet dzieci, które zazwyczaj są nieustraszone
Lost and found tree - świetny patent! :
Trochę informacji praktycznych :
Coś dla urody i relaksu, czyli cennik zabiegów kosmetycznych oraz masażu:
Na chwilę hipnotyzuje nas widok na Omiš:
ale zaraz wracamy do rzeczywistości. Sądziłam, że "dmuchańców" nie było tu 5 lat temu:
ale spojrzałam do mojej relacji z tamtego urlopu i okazało się, że pamięć mi szwankuje
Mam jednak wrażenie, że teraz są bardziej "rozbudowane". Szumnie nazwano je Supetar Sportpark. Gdyby kogoś interesowało, tyle kosztują te przyjemności:
Postanawiamy obejść półwysep od strony morza:
Nigdy tego nie robiliśmy!
Podziwiamy... tęczową chmurę :
Przypominają mi się wakacje AD 2014 na Korčuli, kiedy tęcz mieliśmy pod dostatkiem Wtedy ciągle padało... Ten wyjazd na szczęście nie będzie tak deszczowy Najgorszy pogodowo dzień za nami
Obchodzimy cmentarz dookoła:
i wchodzimy na jego teren.
Najpierw skupimy się na mauzoleum rodziny Petrinović:
Oglądaliśmy je w 2015 roku, ale myślę, że warto przyjrzeć się ponownie tej ciekawej budowli.
Mauzoleum zostało wybudowane, oczywiście z białego kamienia, w latach 1924–1927 na cześć zamożnej rodziny Petrinović. Budowla jest wzorowana na bizantyjskiej architekturze sakralnej, a jej twórcą był Tome Rosandić, uczeń Ivana Rendića, o którym wspominałam w poprzednim odcinku i który pojawi się jeszcze w tym
Bardziej szczegółowo:
Upiorne aniołki, o których dyskutowaliśmy 5 lat temu :
w tej relacji :
post1641157.html#p1641157
Anioły zdobią również pobliską studnię i wyglądają też co najmniej dziwnie :
Nieopodal mauzoleum znajduje się grób Ivana Rendića (chorwackiego rzeźbiarza, który wychował się na Braču). Jest on bardzo szczególny:
Dziwię się, że nie widzieliśmy go tutaj w 2015 roku. Okazuje się, że pomnik ten powstał dopiero 86 lat po śmierci artysty, w 2018 roku. Jego forma jest tak oryginalna, ponieważ życzył sobie tego sam Rendić. Artysta powiedział kiedyś: A kad umrem, neću da ništa stave na moj grob, nego ovaj moj štap, šešir, cipele i natpis: A gdje je Rendić?
(A kiedy umrę, nie chcę, żeby cokolwiek stało na moim grobie, tylko moja laska, kapelusz, buty i napis: Gdzie jest Rendić?)
Prośba rzeźbiarza została odczytana bardzo dosłownie
Jeśli ktoś jest zainteresowany, odsyłam do ciekawego artykułu na temat okoliczności pochówku artysty:
https://slobodnadalmacija.hr/dalmacija/ ... ara-553506
Gdyby była taka potrzeba, chętnie przetłumaczę
Na cmentarzu można również podziwiać jedno z dzieł Rendića - piękną Pietę wykonaną z brązu:
Spacerujemy jeszcze chwilę, podziwiając grobowce i pomniki:
Warto było pójść na supetarski cmentarz ponownie, choćby po to, żeby zobaczyć nietypowy grób Rendića, co z kolei skłoniło mnie do "przekopania" internetu i znalezienia podlinkowanego wyżej artykułu
Wracamy do teraźniejszości, w której zrobiło się całkiem słonecznie:
Chyba na złość
My jednak czujemy się trochę zmęczeni , więc wracamy do apartmanu, niezmiennie podziwiając supetarską roślinność:
Odwiedzamy też "kota o mądrym spojrzeniu" :
Trasa obok jego domu będzie teraz należała do naszych ulubionych
Wieczorem, na balkonie, gramy w Scrabble i planujemy jutrzejsze kajakowanie Tak, w następnym odcinku wreszcie ruszymy w pierwszy w tym roku rejs Plavcem!