28 lipca (sobota): Kajakiem na Zlatni RatOdwiedzaliśmy już Challengerem odludne plaże, dzisiaj, na odmianę, popłyniemy na bardzo "ludną", czyli na słynny Złoty Róg. Byliśmy w tym szczególnym miejscu w
zeszłym roku i mimo opinii niepochlebnych niektórych forumowiczów
, mnie się tam podobało.
Dziś dopłyniemy tam o własnych siłach, wspomagani nieco przez Challengera
Zanim tam jednak dotrzemy, zobaczymy wiele ciekawych miejsc po drodze. Pierwszą ciekawostką jest grota, która nazywana jest Gołębią Grotą (dowiedzieliśmy się tego ostatniego wieczoru na Braču od właścicielki campingu):
W grocie jest komin (dziura), przez którą wlatują ptaki, bo ponoć rzeczywiście mieszkają tu gołębie
Jednak zdjęcia ze środka wyszły koszmarne, więc nie będę ich tu pokazywać.
Wypływamy z groty, bo już płyną następni:
Koło 10:00 jest największy ruch wszelkiej maści jednostek pływających. Większość ludzi wypożycza pływadełka w Bolu (inni, jak my, mają swoje) i przemieszcza się wzdłuż wybrzeża. W okolicach południa ruch ustaje, bo już prawie każdy znalazł dla siebie plażę
Chyba, że ktoś jest niespokojnym duchem (znowu - jak my
) i nie wystarcza mu wylegiwanie się na tej samej plaży
Póki co, płyniemy, mijając kolejne groty:
Linia brzegowa w tym miejscu jest bardzo urozmaicona, plaż praktycznie nie ma - tylko ostre skały. Ale już kawałek dalej zaczyna się robić bardziej przyjaźnie dla plażowiczów:
A jeszcze kawałek dalej odkrywamy całkiem sporą (i pustą
) plażę. W sam raz dla nas i Challengera:
Piknik pod wiszącą skałą 2
:
Widok mamy prawie jak w Breli
:
A pod wodą (aparat podwodny szczęśliwie przeszedł reanimację) najczęściej widzimy tę Koleżankę
:
Spędzamy na tej urokliwej plaży jakieś 2 godziny, ciesząc się słońcem, wodą i beztroską
Później jednak ruszamy w dalszy rejs w stronę Zlatniego Ratu.
"Nasza" plaża (po lewej stronie), a na skarpie strach na wróble
:
Przed Złotym Rogiem mijamy ładne naturystyczne plaże:
Cel już blisko:
Jest co podziwiać:
Opływamy sobie Zlatni Rat:
Sam czubek:
Z prawej strony (stojąc przodem do Vidovej) jest największy tłum:
Wracamy więc na drugą stronę. Nie jest tu wcale ciasno:
Przywiązujemy Challengera do bojki:
przysypujemy ręczniki kamieniami, bo strasznie wieje (jak zwykle tutaj!):
Widać wyraźnie, że nie jest to plaża piaszczysta
Widać też, że są miejsca, gdzie można znaleźć dla siebie całkiem sporo przestrzeni
:
My jednak nie będziemy od razu plażować. Zmęczyliśmy się wiosłowaniem, więc należy nam się kufelek złotego napoju
:
Niestety ceny są porażające - 25 kun za półlitrowe piwo
W zasadzie w centrum Bolu jest tak samo...
Piwo musi nam więc smakować jeszcze bardziej niż zwykle
I smakuje
Później wracamy do pozostawionych ręczników, plażujemy, kąpiemy się - są duże fale, można poskakać
I już wiemy, że powrót będzie trudny
Wracamy bardzo długo, walcząc z falami i wiatrem.
Ale warto było! Wycieczka kajakowa bardzo udana, a Zlatni Rat da się lubić!
W następnym odcinku zapraszam na wieczorny spacer do Murvicy.