Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Mój Brač na ziemi

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 28.08.2012 08:39

Dobra, przekonałaś mnie, Split dostanie drugą szansę :) I na Marjana koniecznie muszę iść.
Właśnie, też się zastanawiam, podobnie jak Piotr, kiedy to udać się do Splitu żeby tłumów nie było, zimą? :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2012 08:48

CROberto napisał(a):Pięć razy byłem w Splicie bo lubię to miasto.....a na Marjanie nie......cóż za wiel-błąd..... :? !
Jest tam bardzo ładnie...a przy lepszej pogodzie widoczki muszą być zniewalające.

No właśnie - nasze widoki nieco zamglone. Ale cóż - pogoda była sprzyjająca do zwiedzania, ale nie do fotografowania ;)



a_nula napisał(a):My tez w 2006r (zresztą na Bracu będąc) byliśmy pierwszy raz w Splicie i też zrobił na nas średnie wrażenie. Teraz planujemy powtorzyc, ciekawe czy zyska? ;)

Najlepiej nie mieć oczekiwań. Wtedy można dać się miło zaskoczyć :)



Buber napisał(a):UFF ... przeczytałem (od początku :wink: ) i ... jeszcze więcej zobaczyłem.
Miło, bo Brac to moja pierwsza, chorwacka miłość.
Liczę jeszcze, na obrazy z południa wyspy.
PZDR :D

Witaj, Buber! Bardzo mi miło Cię tu gościć.
Twoje relacje mieliśmy wydrukowane i czytywaliśmy wieczorami - pierwszorzędna rozrywka :D
Obrazy z południa wyspy będą już całkiem niedługo :)




Interseal napisał(a):Jeszcze w temacie Splitu. Mam nadzieję, że Agnieszka nie będzie mi miała za złe, ale znalazłem właśnie moją ulubioną fotkę, gdzie patrzę na Split z dystansu... mnie się podoba :) :wink:

Nie mam za złe :) I też bardzo mi się podoba ten Split.
Morze fajnie się odcina od budynków. A jak równiutko :) U mnie zawsze Jadran spływa w którąś stronę ;)




piotrf napisał(a):Ciekawe jaki termin jest najlepszy do odwiedzin w Splicie , żeby bez tłumów , niespiesznie powłóczyć się po pałacu Dioklecjana :?:

Piotrze, jaki najlepszy to nie wiem - na pewno nie lipiec i nie sierpień ;) W naszym przypadku tłumy były też na pewno po części spowodowane pochmurną aurą. Nie było "pogody plażowej", to wszyscy do miasta :D




Aldonka napisał(a):Dobra, przekonałaś mnie, Split dostanie drugą szansę :) I na Marjana koniecznie muszę iść.
Właśnie, też się zastanawiam, podobnie jak Piotr, kiedy to udać się do Splitu żeby tłumów nie było, zimą? :)

Hehe, cieszę się, że mam taki dar przekonywania ;)
Zimą na pewno, jeśli tylko zimą wybierasz się do Cro ;)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2012 09:42

24 lipca (wtorek): Odcinek kajakowy

Wreszcie popływamy trochę! Pogoda niestety wcale do tego nie zachęca, ale my, mimo wszystko, pakujemy się na Challengera i odbijamy do brzegu.

Pozytywne jest to, że nie ma fal. A że nie ma też słońca, to trudno - w wiosłowaniu to nie przeszkadza ;)
(Niestety zdjęcia w tym odcinku będą szare - po pierwsze: pogoda, po drugie: aparat podwodny, który wrócił do życia, ale nie robi tak ładnych zdjęć, jak ten "normalny").

Poprzednio płynęliśmy w prawo - do Splitskiej, to teraz powiosłujemy sobie w lewo. Nie będzie to wycieczka długa ani szczególnie odkrywcza. W zasadzie wiemy, czego się spodziewać po tej stronie, na pewno nie ustronnych plaż i zatoczek ;)

Na początku dobijamy do brzegu na jednej z głównych plaż Supetaru:

027640.jpg


Słońce robi nam niespodziankę i na chwilę wygląda zza chmur:

028068.jpg


Od razu świat wygląda piękniej :) Woda zimna - stwierdzam to chyba po raz pierwszy w tym roku. Wchodzi się z trudem, z dużymi oporami.

Nie zabawiamy tu długo. Wiosła w dłoń i płyniemy dalej :D:

028868.jpg

029226.jpg

029584.jpg


Mijamy półwysep św. Mikołaja z cmentarzem i mauzoleum rodziny Petrinović wzorowanym na bizantyjskiej architekturze:

030065.jpg


Dobijamy do brzegu kawałek za cmentarzem, tuż przed kolejną "zorganizowaną" plażą:

030523.jpg


Są tu wygodne półki skalne, na których można się położyć. Challenger odpoczywa:

030970.jpg


My czytamy książki i podziwiamy przepływające promy:

031387.jpg


Chmury ciężko wiszą nad nami. Stwierdzamy, że nie ma sensu płynąć dzisiaj dalej, w stronę Mircy, bo pogoda jest bardzo niepewna.

Wracamy! Supetar znów przed nami:

031923.jpg


Opływamy półwysep sv. Nikoli:

032321.jpg


Po drodze decydujemy, że zatrzymamy się jeszcze na głównej supetarskiej plaży, w zasadzie po to, żeby coś przekąsić, bo zdążyliśmy zgłodnieć.

Zbliżamy się do zjeżdżalni i knajpek:

032874.jpg


Chętnych do zjeżdżania raczej brakuje:

033279.jpg

033637.jpg


Kupujemy w budce ciepłe kanapki i pałaszujemy je, patrząc na nadciągające chmury ;):

034200.jpg


Po chwili stwierdzamy, że najwyższa pora się zbierać, jak nie chcemy zmoknąć. (Na takie stwierdzenie stanu rzeczy, jak się okazało, było już trochę za późno ;))

034838.jpg


Zaczyna wiać, a my musimy się bardziej przyłożyć do wiosłowania, bo właśnie mijamy port:

035294.jpg


Nasze obawy się sprawdzają - zaczyna padać i to mocno :( Mokrzy i zmarznięci przybijamy do brzegu w najbliższym miejscu, w jakim jest to możliwe. Wysiadam, zabierając torbę z ręcznikami i biegnę promenadką w stronę campingu. Mój mąż, lżejszy o parę kilo ;), szybko wiosłuje w tymże kierunku.

Do tej plaży:

036194.jpg


docieramy niemal jednocześnie :D
Potem jeszcze jakieś 200 metrów ścieżką pod górkę i jesteśmy na campie :D

Nie była to kajakowa przygoda, o jakiej marzyliśmy ;), ale było ciekawie!

Skoro i tak jestem mokra, idę pod gorący prysznic. Deszcz wkrótce przestaje padać. Zastanawiamy się, co zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem... ;)

:papa:
Ostatnio edytowano 01.06.2020 17:46 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 28.08.2012 09:55

maslinka napisał(a):... patrząc na nadciągające chmury ;):

Obrazek


Pod takimi chmurami, to nawet w Polsce nie pływaliśmy 8O :!:

pzdr :wink:
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 28.08.2012 12:12

W razie gdyby niespodziewany intensywny opad by Was dalej od brzegu zaskoczył to co mieliście do wybierania wody z łódki ? A może nie ma się czym przejmować bo challengerowi woda pod łódką i nad łódką nie groźna ????
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2012 15:11

longtom napisał(a):Pod takimi chmurami, to nawet w Polsce nie pływaliśmy 8O :!:

Dlatego to było jedyne w swoim rodzaju doświadczenie ;)



Lidia K napisał(a):W razie gdyby niespodziewany intensywny opad by Was dalej od brzegu zaskoczył to co mieliście do wybierania wody z łódki ? A może nie ma się czym przejmować bo challengerowi woda pod łódką i nad łódką nie groźna ????

Hmm... mieliśmy 1,5 litrową butelkę po wodzie ;) No i jeszcze ręczniki do osuszania ;)

Szczerze - nie braliśmy pod uwagę takiej ewentualności. Cały czas płynęliśmy blisko brzegu, więc nie było dużego zagrożenia. Challenger od trzech sezonów trzyma się dzielnie i wcale nie chce się przedziurawić, mimo że w tym roku myśleliśmy, że w zasadzie to już by mógł... Służył nam dobrze, ale gdyby mu się coś stało, moglibyśmy z czystym sumieniem sprawić sobie nowy kajak ;)
I tak następnym razem to zrobimy :)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 28.08.2012 15:15

Trzeba było puścić go na wodę, uprzednio pisząc na nim adres i prośbę,
żeby każdy, kto go spotka, napisał wam gdzie go znalazł, może podesłał zdjęcie, dopompował i puścił dalej :)
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 28.08.2012 17:06

Aż mi się zimno zrobiło czytając ten odcinek, brrr :)

maslinka napisał(a):Challenger od trzech sezonów trzyma się dzielnie i wcale nie chce się przedziurawić, mimo że w tym roku myśleliśmy, że w zasadzie to już by mógł... Służył nam dobrze, ale gdyby mu się coś stało, moglibyśmy z czystym sumieniem sprawić sobie nowy kajak ;)
I tak następnym razem to zrobimy :)


Przypomniał mi się kajak twojego teścia :D Tez chyba był nie do zdarcia!
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 28.08.2012 21:05

weldon napisał(a):Trzeba było puścić go na wodę, uprzednio pisząc na nim adres i prośbę,
żeby każdy, kto go spotka, napisał wam gdzie go znalazł, może podesłał zdjęcie, dopompował i puścił dalej :)

A widzisz, dobry pomysł! Coś jak bookcrossing ;) Canoecrossing ;)



a_nula napisał(a):Aż mi się zimno zrobiło czytając ten odcinek, brrr :)

maslinka napisał(a):Challenger od trzech sezonów trzyma się dzielnie i wcale nie chce się przedziurawić, mimo że w tym roku myśleliśmy, że w zasadzie to już by mógł... Służył nam dobrze, ale gdyby mu się coś stało, moglibyśmy z czystym sumieniem sprawić sobie nowy kajak ;)
I tak następnym razem to zrobimy :)


Przypomniał mi się kajak twojego teścia :D Tez chyba był nie do zdarcia!

To był ponton :D Ale chyba rzeczywiście był nie do zdarcia ;)
evil
Croentuzjasta
Posty: 318
Dołączył(a): 18.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) evil » 28.08.2012 21:14

Jak tak czytam co rok Twoje relacje to jedno jest pewne Maslinka z roku na rok coraz to ładniejsza :oczko_usmiech:
a_nula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 219
Dołączył(a): 13.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) a_nula » 28.08.2012 22:34

To był ponton :D Ale chyba rzeczywiście był nie do zdarcia ;)


Ja pamietam kajak! :) pompowany i miał takie metalowe cosie na czubkach. Miał też poduchy pompowane wyciągane, na których pływaliśmy jako dzieciaki z Twoim małżonkiem po jeziorze Ż. Siedząc na nich okrakiem i wspomagając się wiosłami. A Twój małżonek mawiał wtedy "grunt to zdrowie" co znaczyło żeby za daleko nie odpływać i czuć grunt pod nogami w razie przewrotki ;)

ale pozniej chyba faktycznie był ponton... ;)

taki mały kajakowy offtop :D
Dragon
Turysta
Posty: 13
Dołączył(a): 27.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dragon » 29.08.2012 09:35

Witaj Agnieszko!
Postanowiłem w końcu wyjść z podziemia i oficjalnie dołączyć do szacownego grona klakierów. To dzięki Twoim relacjom poznaję Chorwację tak jak się należy, rok temu zielony półwysep, w tym ( tydzień temu podjęta decyzja ) wyspa Brać. Niemożliwe jest jechać gdzieś indziej oglądając piękne miejsca widziane Twoim okiem, okiem drugiej Agnieszki, tonyego montany... Przyznam ze smutkiem że właśnie powinienem być na promie w stronę wyspy lecz moja małżonka (też Agnieszka :wink: ) lekko zaniemogła. Ale nie ma tego złego, dzisiaj wyjazd! Tydzień wyspa, trzy dni tradycyjnie Trogir, kolejny tydzień... może Šibenik :wink:
I jeszcze jedno. Te trzy dni deszczowe to kara, ostrzeżenie za krnąbrność i niesubordynację pierwszego stopnia. Jak można przejechać przy samym starym mieście Trogiru i nie dołożyć swego wkładu do wydeptanych pięknych uliczek! Żeby mi to było ostatni raz!
Pozdrawiam serdecznie - Tomek
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 29.08.2012 09:38

Dragon napisał(a):Witaj Agnieszko!
Postanowiłem w końcu wyjść z podziemia i oficjalnie dołączyć do szacownego grona klakierów. To dzięki Twoim relacjom poznaję Chorwację tak jak się należy, rok temu zielony półwysep, w tym ( tydzień temu podjęta decyzja ) wyspa Brać. Niemożliwe jest jechać gdzieś indziej oglądając piękne miejsca widziane Twoim okiem, okiem drugiej Agnieszki, tonyego montany... Przyznam ze smutkiem że właśnie powinienem być na promie w stronę wyspy lecz moja małżonka (też Agnieszka :wink: ) lekko zaniemogła. Ale nie ma tego złego, dzisiaj wyjazd! Tydzień wyspa, trzy dni tradycyjnie Trogir, kolejny tydzień... może Šibenik :wink:
I jeszcze jedno. Te trzy dni deszczowe to kara, ostrzeżenie za krnąbrność i niesubordynację pierwszego stopnia. Jak można przejechać przy samym starym mieście Trogiru i nie dołożyć swego wkładu do wydeptanych pięknych uliczek! Żeby mi to było ostatni raz!
Pozdrawiam serdecznie - Tomek


heh nieźle nieźle Kolego Dragon. Jedź i odpoczywaj! A po powrocie napisz relację - w tym roku Brać rządzi ;) :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.08.2012 09:40

evil napisał(a):Jak tak czytam co rok Twoje relacje to jedno jest pewne Maslinka z roku na rok coraz to ładniejsza :oczko_usmiech:

Co mam powiedzieć? :oops: - Dzięki ;)


Aniu, mój małżonek ;) nadal twierdzi, że oni mieli ponton. Że kajak owszem był, przed pontonem, ale był Wasz. Z tym, że może nie pamiętać dokładnie ;) Zapytam teścia przy okazji :D


Cześć Dragon! Dzięki za miłe słowa :)

Dragon napisał(a):I jeszcze jedno. Te trzy dni deszczowe to kara, ostrzeżenie za krnąbrność i niesubordynację pierwszego stopnia. Jak można przejechać przy samym starym mieście Trogiru i nie dołożyć swego wkładu do wydeptanych pięknych uliczek! Żeby mi to było ostatni raz!

Ale przejeżdżanie obok trogirskiej starówki było później, po opuszczeniu Bracza :roll: Czyżbym została ukarana na zapas, z wyprzedzeniem? :( ;)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.08.2012 10:37

24 lipca (wtorek): Spacerkiem po Dolu

Wszyscy autorzy tegorocznych bračkich relacji pokazali tę miejscowość, pokażę i ja :D

Dol był dla nas tego dnia przystankiem w drodze do Murvicy. Ponieważ chcemy się tam przenieść, fajnie by było zobaczyć wcześniej camping, sprawdzić, czy są miejsca itd.

Pogoda - na razie bez zmian :( Dobrze, że chwilowo nie pada...

072351.jpg


Zatrzymujemy się obok cmentarza, jeszcze przed miejscowością:

072779.jpg

073137.jpg

073496.jpg


Mimo że Dol nie jest położony nad morzem, widać stąd Jadran (tak jak to zwykle bywa z chorwackimi cmentarzami :)):

074089.jpg


W pobliżu rosną cytrynki (limonki ?):

074492.jpg


i maslinki ;):

074984.jpg


Wjeżdżamy do Dolu. Zostawiamy Fabiaka na początku miejscowości i idziemy sobie pospacerować:

075443.jpg

075801.jpg

076160.jpg


Mijamy słynną konobę Toni:

076553.jpg

076912.jpg


Takie domki zobaczymy dzisiaj jeszcze w Murvicy koło campingu Aloa. (Robi je właścicielka tegoż campu.):

077382.jpg

077739.jpg


Dol jest amfiteatralnie położony na wzgórzu. Mieszkańcy muszą się nachodzić ;):

078296.jpg


Urocze "rudery" ;):

078803.jpg


Ale Dol to nie tylko "starocie". Mają tu boisko z całkiem nowymi reflektorami:

079257.jpg


Idziemy na sam koniec miejscowości. Po drodze mijamy wspomnianą przez Krombochera konobę Stori Gušti:

079764.jpg


Obejście nie bardzo wygląda mi, jakby miała się tu mieścić czynna konoba:

080204.jpg


Ale może otwiera się wieczorami? Albo po wcześniejszym umówieniu się?

Droga zaczyna się zwężać i robi się coraz bardziej "skaliście":

080721.jpg


W końcu docieramy do samego końca Dolu:

081127.jpg


Można by zobaczyć jeszcze, co jest za zakrętem ;) Ale my robimy odwrót. Chcemy podejść do kościółka na wzgórzu. Ruszamy w górę obok charakterystycznych dalmatyńskich zabudowań:

081781.jpg

082140.jpg


Potem ścieżką koło skałek:

082533.jpg


Niestety w tej właśnie okolicy nagle coś przemyka koło mojej stopy. Wydaję z siebie krótki krzyk. Patrzymy za uciekającym gadem:

083028.jpg


O nie, dalej nie idę! Nic nie poradzę na to, że panicznie boję się węży, obojętnie czy są jadowite, czy nie - przecież tego nie wiem i nie mam ochoty sprawdzać. Być może jest to beznoga jaszczurka, nie mieliśmy okazji przyjrzeć się bliżej (zresztą nie znamy się na tym), ale zdążyliśmy zrobić zdjęcie, więc może ktoś wie, co to za czort :?: ;)

Chyba zapuściliśmy się w miejsca, gdzie nie chodzi zbyt wiele osób. Mam już wystarczająco dużo adrenaliny ;) Wracamy do Fabiaka! Najwyższa zresztą pora, bo niestety zaczyna padać :( Deszcz uda nam się przeczekać w samochodzie, w drodze do Murvicy.

Dol podobał mi się, chociaż po tym co mówił Tony Montana, gdy spotkaliśmy się w Supetarze, spodziewałam się, że bardziej mnie zachwyci... Może to kwestia kiepskiej pogody, a może (znowu!) zbyt dużych oczekiwań ;)

:papa:
Ostatnio edytowano 01.06.2020 17:53 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Mój Brač na ziemi - strona 24
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone