longtom napisał(a):Nasz Sevylor jeszcze nie cumował w takim prawdziwym porcie.
Ale on jest młodziak, ledwo kilka miesięcy ma.
Jeszcze zdąży
Na następnym campie Challenger będzie na stałe uwiązany przy bojce. I częściej będziemy nim pływać
20 lipca (piątek): Po prostu PostiraJedziemy do Postiry, którą dokładnie (łącznie z unikalnymi mapkami
) pokazuje właśnie szczegółowo
Tony Montana.
U mnie nie będzie więc niczego odkrywczego, ale może kilka innych kadrów się trafi
Parkujemy pod Studencem i zmierzamy w stronę nabrzeża. Na początku trafiamy na atrakcję w postaci przenoszenia łódki z małej ciężarówki do wody:
Wydarzenie to
gromadzi sporo gapiów
Nas jednak bardziej interesuje co innego. Na dachu (?) kościółka wypatruję ślicznego kotka
:
Ten to dopiero ma dobry punkt obserwacyjny
Już mi się Postira podoba
Tyle się tu dzieje
Spacerujemy nabrzeżem:
Docieramy do małej miejskiej plaży:
Naprzeciw jest, zdaje się, ulubiona konoba Tony'ego - Brazza
Podziwiamy widok na stały ląd w promieniach zachodzącego słońca:
Podobne zdjęcie ma NeroH
:
Przysiadamy na chwilę w barze przy falochronie:
W tym czasie słońce zachodzi, niestety za chmurę:
Idziemy zobaczyć, co słychać w nienadmorskiej części Postiry:
Znowu słychać ciszę
A widać np. kościół sv. Nikoli:
Wkrótce docieramy też do większego kościoła:
który jest ładnie przyozdobiony:
Widać, że odbywała się tu jakaś uroczystość. Pewnie to ta procesja, o której pisała
Mysza Robi się ciemno:
a my zastanawiamy się, czy już jesteśmy głodni, czy jeszcze nie
Największą ochotę mam na sprawdzoną pizzę z pršutem w "naszej" konobie Riva w Supetarze
Za tym wyborem przemawia jeszcze jedno - być może uda nam się zobaczyć z Tonym, z którym od wczoraj smsujemy, a jakoś się zgadać nie możemy
Oni będą właśnie wracać ze Splitu, więc może chociaż na chwilę...
Postira bardzo ładna (wysoko w moim rankingu
), ale Supetar jest nasz
i wieczory wolimy spędzać tam właśnie
Po drodze jeszcze fotka Vladimira Nazora, który, jak pisze Tony, pochodził z Postiry:
i jedziemy do Supetaru. Wysyłam smsa do Tony'ego, gdzie będziemy siedzieć i czekamy
Tony z żoną i dziećmi wpadają na chwilę, na miłą pogawędkę
Spotykanie Forumowiczów w Cro jest trochę jak randka w ciemno
(mam nadzieję, Tony, że Twoja żona nie obrazi się za takie porównanie
) Nie chodzi mi o żadne romantyczne spotkania, tylko o konfrontację rzeczywistości z wyobrażeniami
No wiecie, co mam na myśli. Na forum niby się oglądamy, piszemy do siebie, ale przecież wcale się nie znamy...
W każdym razie było bardzo sympatycznie. Żałowaliśmy tylko, że tak krótko, ale było już dosyć późno i rozumieliśmy, że dzieci muszą iść spać
Ale udało nam się spotkać jeszcze dwa dni później, bez umawiania
i już na dłużej
Jeszcze trochę włóczymy się (ale już bez focenia) po nocnym Supetarze. Przed północą wracamy na uśpiony camp. Jutro będzie nowy, wspaniały, dzień