W tym roku postanowiłem odwiedzić Modrą Špilję na Bišsevie. O ile wycieczki zorganizowane z Komiży, czy Splitu są dobrze opisane w sieci, o tyle informacje dla żeglarzy są dość skąpe, dlatego postanowiłem opisać tę wycieczkę w miarę szczegółowo. Może komuś się to przyda.
Dawniej do jaskini można było wpływać własnym pontonem, teraz trzeba skorzystać z usług firmy, która wozi turystów małymi dziesięcioosobowymi łódkami. Z nielicznych publikacji w sieci dowiedziałem się, że w zatoce Mezuporat gdzie mieści się siedziba organizatora wycieczek jest kilka boi przeznaczonych dla zwiedzających jaskinię, a w przewodniku "888 portów i zatok" przeczytałem, że na tych bojach po godzinie 17 można stanąć na noc, żeby rano być pierwszym w kolejce. Wszystkie źródła polecają zwiedzanie jaskini przed południem, bo wtedy jest najlepsze światło.
Z takim zamiarem ruszyłem z Milnej na Braczu, niestety dopiero koło południa, bo miałem awarię windy kontwicznej i musiałem czekać na serwis. W pobliżu Visu oceniłem, że wiatr nawet dość silny ale w mordę, nie pozwoli mi na dopłynięcie na Biševo przed zmrokiem (na katarynie może bym dojechał, ale nie chciałem), więc odkręciłem jeden długi hals na pełne morze i w Mezuporat zameldowałem się tuż po wschodzie słońca.
Z dwunastu boi pięć było zajętych przez tych, który tam nocowali i kolejnych pięć przez łódki należące do firmy organizującej wycieczki do groty. Nigdzie w sieci nie znalazłem informacji, czy mam płynąć pontonem po bilety, czy czekać na jachcie, ale do otwarcia kasy (wujek Google podawał, że o ósmej) było jeszcze trochę czasu, więc zabraliśmy się za śniadanie.
Około siódmej przypłynęła motorówka, która przywiozła sterników tych małych łódek. Łódki popłynęły do nabrzeża i zwolniły 5 boi. Pół godziny później przypłynęła do nas jedna łódka i zabrała pierwszą turę do jaskini. Jak się okazało ta jedna łódka była oddelegowana do obsługi jachtów. My załapaliśmy się na drugą turę. Najpierw popłynęliśmy do nabrzeża z kasą, gdzie sternik kupił dla wszystkich bilety. Na łódce była też puszka na napiwki i nie była ona pusta, więc jak nie chcemy wyjść na gburów, to warto zabrać więcej niż tylko 100kun na bilet.
Jeszcze uwaga dla chętnych na nocleg w zatoce. Boje są rozstawione bardzo gęsto i na głębokości 30 metrów, więc promień cyrkulacji jest tak duży, że bliskie spotkania z sąsiadami są niemal pewne przy każdej zmianie kierunku wiatru. Dlatego na nocleg polecam stawać co drugą boję.
Wycieczka do jaskini trwa niecałe pół godziny i naprawdę jest warta polecenia. Żadne zdjęcia nie oddają rzeczywistości.
Na pierwszym planie łódka, która wozi do jaskini. W tle nabrzeże z kasą. Tu widać jak małe są odległości między bojami.