Mniam, mniam w Chorwacji

[quote="juli"]Dagnje, po umyciu skorupek, grillowaliśmy, jak się otwierały , to kropla cytryny i mniam!!!! A rybkę albo z patelni, albo z grilla - dwie metody: albo tak jak mięsko bezpośrednio na ruszcie, albo przyprawić, dodać płatek masła i owinąć w folię aluminiową i tak piec na grillu - rewelacja.

Ślinotoku dostanę przy takim temacie

juli

Jeszcze dodam, że po rybkę należy wysyłać żonę , ma się nieporadnie uśmiechnąć i poprosić o oczyszczenie rybki (zanim zapłaci!!!, bo potem to już uśmiech Giocondy jej nie pomoże ). Facetowi zawsze wcisną z łuską i bebechami. . Taka oczyszczona rybka, osolona, spokojnie wytrzyma do wieczornego grilla nawet bez lodówki.[/quote]


Niezły sposób,rzeczywiście chyba kobiety powinny chodzić po te rybki.
Ja tej samej metody(niezorientowanego mieszczucha),użyłem u moich gospodarzy.W zasadzie chciałem ,żeby gospodyni mi pogazała jak te rybki wypatroszyć(na jednym przykładzie),a o na mi zrobiła wszystkie.
Pozdr.

dwa lata temu w Zadarze w knajpce "Dva Ribara" jadłem danie - specjalność kuchni - o tej samej właśnie nazwie... miodzio... rybka smazona, kałamrnice, raki i jeszcze jakieś pływające - cały bukiet owoców morza... pychota, zwłaszcza mięsko z raków. Tylko rachunek już był mało fajny, danie na 4 osoby, frytki i 4 piwka = 528KUN... Ale warto było. Aż sobie rachunek na pamiatke zostawiłem

Coś widzę, że nie ma na forum zbyt wielu kucharzy. A może jednak są

Ano coś mi sie tez wydaje, że jakoś rybny temat nie chwyta Czyżby wszyscy tylko mięcho grillowali, kiedy mięcho to mają w Polsce, a takich świeżunich rybciów i innych morskich nie ?


juli

Ja trochę pojadłem owoców morza,dzięki gospodarzom u których mieszkałem. Myślę ,że jest wiele ważnych spraw ,które wpływają na to ,że to jest takie dobre.Rybki są świeże(wczoraj jeszcze pływały), okreslone,specyficzne przyprawy,dużo czosnku ,oliwa z oliwek.
Gospodarze dość w specyficzny sposób grillowali.Najpierw rozpalali niewielkie ognisko z przesuszonych na pieprz kawałków drzewa(gałęzi).
Jak ogień miał się ku końcowi, nakładali ruszt z przygotowanymi rybkami(besposrednio na rusz lub na tacy metalowej na której była oliwa z oliwek z czosnkiem).
Jadłem różne rybki ,bardzo smakował mi tuńczyk oraz jakieś takie małe rybki (chyba listenice na masełku),nie polecam natomiast węgorza; nie był najlepszy.

wyciagam własnie zapomniany dawno watek zaczety przez Oksankę .....
a wg mnie warty kontynuacji ....

wiele osob bywalo w roznych knajpkach
z ktorych przywieźliście rozne wspomnienia )

Moze spóbujemy przypomniec sobie co nam smakowało i w ktorej konobie .... albo wrecz odwrotnie ? przestrzec przed jakas knajpka?

Riwiera Makarska - Zaostrog knajpka Adriatyk położona nad morzem, kilka stolików jest przy samej plaży , reszta kilka metrów dalej, słychać szum morskich fal, cudowna atmosfera.

Zamawiamy zestaw kilku rodzajów mięs z grilla, frytki, sałatki i oczywiście po dużej halbie Karlovacko. To tradycyjny nasz zestaw, ile razy jesteśmy w Chorwacji przynajmniej raz zamawiamy te mięsa.
Są bardzo dobre, wspaniale przyrządzone, ładnie podane jak teraz sobie pomyśle to mi ślinka "cieknie". Na deser właściciel restauracji przynosi nam w szklaneczkach likier brzoskwiniowy Kruskovac - pychota to prezent od firmy.
Przed wyjazdem kupilismy sobie w sklepie całą litrową butelkę i jeszcze mam trochę tego likieru.

Innym razem jedlismy łososia z grilla w sosie maślano-czosnkowym, do tego frytki, sałatki i butelka białego wina. Ryba była wspaniała i znowu na deser otrzymalismy likier tym razem kawowy. Ceny hm.. - jak wszędzie w takich knajpkach.

A w kolejnych dniach znowu powrót do rzeczywistości : bigosiki, klopsiki czy gołąbki.

Następnym razem bylismy w innej restauracji ale to już nie to co w Adriatyku.
W Orebicu jedlismy kilka razy bardzo dobra pizzę ale nazwy lokalu nie pamiętam ( blisko kościoła od strony głównej drogi).
Tak więc kto będzie w Zaostrogu to polecam restaurację Adriatyk.


Pozdrawiam

Dubrownik - knajpa w porcie. Tj wychodzimy bramą do portu, koło Wielkiej Gospy i zaraz za bramą w prawo jest knajpka z "ogródkiem". W zasadzie w samej knajpce to miejca jest bardzo mało - tylko przy barze. Zawsze do tej knajpki jest kolejka. Trzeba stać od 20 do 40 minut. Ale ci którzy wystali wiedzą że warto. Jak na ceny dubrownickie to knajpka jest dotępna. Porcje sa wielkie, podają je w garnkach - dla każdego po jednym garnku. My tam uwielbiamy czarne rizzoto. W tym roku bylismy 2 razy. Jak nie rizzoto to kalmary. Dość dobre są smażone sardynki, tyle że zdziebko ciężko strawne. Do wszystkiego chleb i oliwa (kto jadł chleb z oliwą wie o co chodzi) Za kolację dla dwu osób trzeba zapłacić 100-150kun (2 porcje + 2 razy wino + karafka wody lub 2 kawy)
Ulubiona knajpka wszelkiej maści wagabundów i zeglaży. Towarzystwo z całego świata. Sprawa obsługa, jeżeli wziąść pod uwagę ilość ludzi.
Porcje są w zasdzie tak duze że jeżeli ma być skromna kolacja to wystarczy jedna porcja na 2 osoby. Moja żona nigdy nie zjadła wszystkiego, zazwyczaj połowa jej zostawała.

W tym roku gospodarze, u których mieszkaliśmy w Rażanju zaprosili nas na obiad.Gospodyni,emerytowana kucharka zaproponowała specjalność domu.Do przygotowania tej potrawy używała specjalnego garnka,a właściwie rondla o średnicy ok. 50cm i wysokości 5-7 cm.Danie składało się z małych ziemniaczków(na jeden gryz), różnych jarzyn(kolorowa papryka,bakłażany,czosnek i inne których nie mogłem rozpoznać).
Głównym składnikiem była jagnięcina specjalnie wcześniej marynowana.
Wszystko to było obficie obsypane ziołami,które suszyły się na słońcu już kilka dni wcześniej i podlane prawdziwą oliwą z oliwek. Całość została wstawiona murowanego grila, przykryta szczelnie wielką pokrywą i obłożona dokładnie żarem,tak że powstał wielki kopiec. Po dwóch godzinach było gotowe,i tu zaczyna mi brakować słów na opisanie smaku i zapachu tego jedzonka.To było przepyszne.Objedliśmy się niesamowicie.

ja polecę doslownie knajpe na koncu swiata ....
znalazlam ja w Humie w samym sercu Istrii.
Nazywa sie Humska Konoba i jest jedyna knajpka w miescie
okrzykniętym "najmniejszym miastem świata".
Uprzedzam ze nie jest to najtanszy lokal, ale wyglada naprawde fajnie.
My siedzielismy na zacienionym tarasie, w srodku maja także spora salę, a widok jest na zielone chaszcze i wzgorza.
Manu? - maja tradycyjne potrawy istryjskie. Nie było nas stac na nic z truflami wiec wybralismy isztarskie kielbaski i jakas miejscowa zupę - rodzaj rosolu z kluseczkami z mielonego miesa. Kielbaski byly z pyszna kiszona kapustą, do tego kruch.
Jedzenie dobre i cos w stylu "kuchni chlopskiej" .
Obsluga bez zarzutu.

Warto tam dotrzec z dwoch wzgledow:
- Hum to ciekawostka dla tych co lubia mniej masowa turystykę, spokojne uliczki i zwiedzanie miejsc "gdzie czas stoi w miejscu"
- w knajpce to co probowalam bylo naprawde wysmienite

POLECAM !


A TU JEST LINKdo moich fotek z Humu i wlasnie kielbaski

HEJ .....macham do WAS .... croetuzjasci, cromaniacy , cromilosnicy ....


....mam nadzieje zrobic cos takiego jak malutki malenki forumowy "przewodnik" po tym gdzie mozna zjesc cos na wycieczkach w popularnych miejscowosciach,

moze to byc w tym temacie .....

Kto jadl w miare jeszcze do przelkniecia finansowo ( pojecie wzgledne )
w Dubrowniku??? Cavtacie??? Puli??? Trogirze??? na Hvarze ( Hvar, Stari Grad ) ??? podobnych miejscach "topowych"
i moze pamieta nazwe lokalu i jego polozenie ???

pozwolę sobie przyłączyć się z ogromną prośbą...wstyd powiedzieć na Hvarze była i nie wie gdzie zjeść...a no nie wiem
bo moje chłopaki jedyne na co dały się namówić to pizza calzone !
a to głównie właśnie dlatego że nie bardzo wiedzieliśmy co i gdzie zjeść . Niektóre nazwy nic nie mówią a cena czasem też zaporowa i czasem strach zaryzykować.
niech więc powstanie jak najbardziej taki poradnik przewodnik


pozdrawiam

ps. przypomniało mi się coś jeszcze
idąc za radami forum za pierwszym razem zdecydowałam się na jagnięcinę w czasie przejazdu przez BiH i był to chyba stary łykowaty baran nie jagnięcina. Sprawdzę dokładnie gdzie i napiszę. Tam lepiej NIE

No to ja polecam

Split, Teutina 1a (wejście od Marmontovej - od strony "lejka")
Konoba MASLINA
Są tabliczki, wg których trzeba się kierować, bo wejście jest zakamuflowane Np. idzie się jakieś 10 m korytarzykiem o szer. 1 m
Jedzonko wyśmienite (z grila i pod pekom)i dużo na talerzu.
Szczególnie polecam njoke sa sirom (z 4 rodzajami - zwłaszcza, jak ktoś lubi "śmierdziele", czyli pleśniowe) i Pašticada na viški način

Plumek

A tu jest link do receptur dalmatyńskiej kuchni!

Do innych oczywiście też
Nawet jest polski krupnik (zupa) - może uzupełnimy im listę innymi przepisami? W ramach przyjaźni polsko-chorwackiej

Mniam

Plumek

Knajpki, knajpki i ich urok, różnie z tym bywa. Najbardziej lubię poranny wypad na bazar i zakup świeżutkich małż, krewetek, ośmiornic i kalmarów. Póżniej, razem z żoną przygotowujemy te smakołyki sami, przepisy mamy od gospodarzy i z wcześniejszych wypadów do knajpek, wystarczy trochę pogadac i przepis dostajemy bez problemu, czasami nawet wchodzimy do kuchni i podglądamy jak "pitraszą". Gotowanie samemu miejscowych specjałów to jest nasz sposób na pewne oszczędnosci, a jednocześnie jedzenie lokalnych potraw.
Najlepsze jedzonko dostawalismy w konobie w Premanturze, nie pamiętam nazwy, lokal dosyć elegancki ale z sensownymi cenami. Właściciel bardzo miły, przysiada się do stolików, rozmawia, przynosi dobra miejscowej kuchni. Nas, raz zaprosił na kolację z lokalnymi vipami, było wesoło i hucznie, bałkańsko.
Pozdrawiam