Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

MLOPC - edycja 2004

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.03.2005 19:16

Poszliśmy razem w blasku słońca rozmawiając jakbyśmy się znali całe życie. Na imię miała Jasna - może ze względu na kruczoczarne włosy. Ech... kobieca przewrotność.
Szliśmy już dość długo. Słońce świeciło nad naszymi głowami prażąc niemiłosiernie. Na własnej skórze doświadczałem co to znaczy żar południa. Nagle za skałami coś się poruszyło. Gestem ręki zatrzymałem moją towarzyszkę. Zastygliśmy w bezruchu. Patrzyłem na stine, ale nic się nie działo. Upływały długie, pełne napięcia chwile. Naraz zza skały powoli wyszedł Goran. Szedł niezdecydowanym krokiem trzymając w ręku bijele zastave. - Po co mu one? I po co aż tyle? - pomyślałem kręcąc ze zdziwienia głową. - Chyba nas z kimś pomylił. - Pristajem na sve! - Goran wołał już z daleka. Bijele zastave poruszyły się na dźwięk jego wspaniałego głosu. - Na co?... O co mu chodzi?... - myślałem gorączkowo. Hmmm... Samo nebo zna.
Goran uśmiechnął się szeroko, widząc, że jesteśmy pokojowo nastawieni. Odgarnął swe długie włosy do tyłu, schował bijele zastave do plecaka i wyjął flaszkę. Popatrzył na nią i uśmiechając się pod nosem rzekł: Moja si ti to znaš.
Napiliśmy się razem. Poczułem, jakbyśmy znali się od wieków. Równy gość - pomyślałem - Da sam znao.
- Dokąd idziesz? - zapytałem.
On patrzył tylko na Jasną. Zatopił w niej swe czarne oczy jakby chciał ją zapamiętać na całe życie..
Putujem tamo - powiedział po chwili wskazując ręką na południe...
Prot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 843
Dołączył(a): 30.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Prot » 04.03.2005 22:40

Putujem tamto.
Spojrzałem na jej twarz.Była jak tęcza.
http://swiatobrazu.pl/index.php?s=10886
Zobaczyłem rozmazane obrazy naszej drogi
forum/album_personal.php?user_id=1677
by po chwili ,po wypiciu kielicha od Gorana zobaczyc drogę wyraziście
forum/album_personal.php?user_id=1179
svetan put
no to w drogę :wink:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 04.03.2005 23:41

Ruszyliśmy razem na południe, by po chwili znowu się zatrzymać. Ja najsłabiej znosiłem żar lejący się z nieba. Jasna i Goran jakby go nie dostrzegali. Razem usiedliśmy pod rozłożystą sosną. Goran znowu wyciągnął flaszkę. Nalał złocistego płynu uśmiechając się tajemniczo. Z lubością wlałem w siebie ożywczy napój. Nie miał w sobie ognia. To tylko słońce, mimo, że siedziałem pod sosną, paliło moją głowę. A może to obecność Jasnej?... Posmakowałem jeszcze raz... Olśnienie... Sok brzoskwiniowy... Chłód przyjemnie rozchodził mi się po żyłach. Przeciągnąłem się z rozkoszą.
- Idemo dalje?
Goran skinął głową. Jasna uśmiechnęła się...
conewka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 338
Dołączył(a): 23.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) conewka » 05.03.2005 01:24

a tymczasem....
tutaj "herba z cytrą", on ją kocha ona też, albo nie.... a tam pada kisa..... i bijeli sniegovi pokrywają świat marcową porą... Alen wysłał jaskólkę.....pobłądziła, z kaczką się nie dogadały....treści te same niosły.... i ch...ra jasna [ że tak, w ten cholernie romantyczno-vilowy wątek wniosę...] sprawa się rypła.... Tifa sjaj u rosy nie doczekał....chlapnął duplo lozo....i rzekł :"Samo vrag i bog zna....".... i widziało mu się w sennej marze "bijelu halinu na ....".... jasny gwint... znowu, tę przybrudzoną halkę założyła.... Goran mnie zabije śmiechem.... miał być biały... a jest... diabli niech go wezmą szarawy guzik..... a bielinki niet..... i co począć.... i tu dziwacznym zbiegiem okolicznoćci..... napatoczyli się chopaczki z "Plavi Orkestar" i zaduli [po naszemu pieśń zasnuli...:)]... sada mi se javlas....
Tifa zamilkł..... poprosił tylko cicho..... drugie duplo lozo.... barmana nie było.... Alen nie czekał długo, "ustał" za barem, polał kumplowi.... i zachrypniętym głosem wymamrotał [sam już "lekko" "zlozowiony"] :
- cini mi se......że gości mamy chłopaku!!!!
-Odlaziiiiiim.....
"znam to...!!!" zabełkotał z cicha ukrytyza kolumną Nieznajomy
- a Ty kto?
Prot
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 843
Dołączył(a): 30.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Prot » 05.03.2005 11:20

Jolanta Michno napisał(a):Ruszyliśmy razem na południe, by po chwili znowu się zatrzymać. Ja najsłabiej znosiłem żar lejący się z nieba. Jasna i Goran jakby go nie dostrzegali. Razem usiedliśmy pod rozłożystą sosną. Goran znowu wyciągnął flaszkę. Nalał złocistego płynu uśmiechając się tajemniczo. Z lubością wlałem w siebie ożywczy napój. Nie miał w sobie ognia. To tylko słońce, mimo, że siedziałem pod sosną, paliło moją głowę. A może to obecność Jasnej?... Posmakowałem jeszcze raz... Olśnienie... Sok brzoskwiniowy... Chłód przyjemnie rozchodził mi się po żyłach. Przeciągnąłem się z rozkoszą.
- Idemo dalje?
Goran skinął głową. Jasna uśmiechnęła się...

Juz dawno zeszli z glównej drogi.Teraz szli ledwo widoczna sciezka
wijaca sie wsrod murkow.Skonczyly sie drzewa.Z dala bylo widoczne mieniace i skrzace morze.Slonce zanurzalo sie w wodzie juz do polowy.
Jasna otarla laniana chusteczka pot z szyi i czola Gorana.On wzial od niej chusteczke i zrobil jej to samo.Wypili reszte soku brzoskwiniowego.Podeszli na skraj widnokregu gdzie morze laczylo sie brzegiem. Fale omyly im stopy.Goran przyciagnal Jasna do siebie i pocalowal w wilgotne oczekujace go usta.Calowal ja dlugo,az Jasna leciutko odepchnela go siebie.Goranie ,moj Goranie.Wziela go za reke i pociagnela do biegu.Wbiegli do wody i wystawili twarze do slonca.
W tym pustkowiu gdzie byli tylko oni ,woda ,slonce poczuli sie szczesliwi.
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 05.03.2005 14:27

Zostałem w tyle. Patrząc na ich szczęśliwe twarze w blasku zachodzącego słońca poczułem niepokojące uczucie zazdrości. Stali trzymając się za ręce. Poprzez szum fal dobiegł mnie cichy szept Gorana...

Dok sunce sja
Dok dišem ja
Srce si moje malena
Voljeću tebe malena...


Jasna patrzyła mu czule w oczy. - Ostani...- wyszeptała. Nie usłyszałem odpowiedzi...

Cóż było robić?... Nie mam szans przy Goranie - pomyślałem ze smutkiem. - Śniady, brązowooki, z włosami falującymi na wietrze. Jego twarz wyrażała ogień. Moja... no cóż...
Nawet nie zauważyli mojego odejścia. - Nisam te vrijedan...
Ostatni raz popatrzyłem na nich - pięknych i szczęśliwych. - Adio...
Odchodząc usłyszałem jeszcze dźwięk mandoliny i cichy szept ... probudi me u svitanje...
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 06.03.2005 10:42

Żal ściskał mi serce. - Nie wymiękaj, chłopie - powiedziałem sam do siebie - Heroji ne plaču... Umiechnąłem się do siebie. Ciężar, który uciskał moją duszę odpływał. Znów byłem wolny. Popatrzyłem w górę. Ciemnogranatowe niebo zapłonęło tysiącami gwiazd. - Noć je prekrasna - pomyślałem upajając się ich widokiem. Ch...nie romantycznie - zachichotałem.
W tej samej chwili usłyszałem czyjeś głosy. Podszedłszy bliżej ujrzałem grupę siedzących nad samym morzem mężczyzn i stojącą obok nich dziewczynę. Chyba to jacyś marynarze, którzy właśnie zeszli na ląd - pomyślałem. A dziewczyna?... Była lijepa i mlada. Widać było, że zna swoją wartość. Mężczyźni zachęcając dziewczynę, żeby została z nimi, rechotali niedwuznacznie. W jej oczach, w całej jej postawie czuć było niezdecydowanie. Figlarnie przekrzywiała głowę śmiejąc się, by za chwilę zacisnąć małe dłonie w piąstki. Nawzajem przeplatały się ich głosy: ... Nemoj ići od nas... Želim ići od vas...
Hmmm... ich sprawa... - pomyślałem oddalając się. Spojrzałem na zegarek. Miał podświetlaną tarczę i wskazówki było widać doskonale. - Kasna je ura - pomyślałem, nie wiadomo dlaczego po dalmatyńsku.
Wtem dobiegło mnie czyjeś wołanie. To matka wołała jakieś zapóźnione dziecko. Kierując się jej głosem dostrzegłem jasny punkcik. Taaak... - olśniło mnie. Prozor kraj đardina! Byłem tu kiedyś. Poznałem tego młodego człowieka. O... ktoś się zbliża... Tak... to on!
- Dalmatino! Dobro jutro!... - zawołałem pierwszy, biegnąc na spotkanie...
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 12.04.2005 08:42

- Nie chwali się dnia przed zachodem słońca - burknął Dalmatino potrząsając gwałtownie rękami.
Wszystkiego bym się spodziewał, ale nie takiego powitania. Zamurowało mnie , ale tylko na chwilę. Na szczęście wrodzone poczucie humoru nie pozwoliło mi obrazić się na starego przyjaciela.
- A przed wschodem słońca? - próbowałem zażartować. Spojrzał na mnie naburmuszony i nic nie odrzekł.
- Źle trafiłem - pomyślałem, próbując dociec, co może być przyczyną takiego dziwnego zachowania. - Starzeje się, biedaczek. Żal mu utraconej młodości... Jak go pocieszyć?...
Gorączkowo zacząłem przetrząsać kieszenie. Wiedziałem, że powinienem ją mieć. Od wielu lat zawsze przy mnie. Taaak... Schowana między kartkami notesu leżała...
- Proszę, weź - powiedziałem, wyciągając czterolistną koniczynę.
platon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3540
Dołączył(a): 03.08.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) platon » 12.04.2005 20:17

Dalmatino zjadł koniczynę i tylko burknał .....a jakiegoś batona nie masz.
Przeżuwał dokładnie.Mlaskał i siorbał.
Następnie wyciągnął z kieszeni butelkę i pociagnął ostro głosno gulgając.
Ot i moje szczęście.Po czym beknął chowając butelkę do kieszeni.
Czego chcesz przyjacielu ? zapytał..
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 13.04.2005 20:11

- Co z toba? - odpowiedzialem mu pytaniem na pytanie. W kazdym innym przypadku pomyslalbym ze to przez kobiete, ale Dalmatino raczej sam lamal serca innym... wiec to musialo byc co innego.
- Hmmm... - moj przyjaciel sie wyraznie zmieszal, jakby mu sie zrobilo glupio ze mnie tak potraktowal - takav sam... malo... povišću pritrujen...
- Co? zjadles cos nieswiezego? - na poczatku nie bardzo go zrozumialem.
- Ne, malo premoren sam - odpowiedzial z rezygnacja.
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 14.04.2005 10:27

Popatrzyłem na niego uważnie. Był bardzo zmieszany. Jego twarz wyrażała burzę emocji. Milczał patrząc w dal. Wreszcie spojrzał na mnie i zaczął mówić.
- Znasz mnie, przyjacielu. Nigdy byś nie pomyślał... Sam bym nigdy nie pomyślał...
Znowu zapatrzył się w dal. Ze wzruszeniem popatrzyłem na jego umęczoną piękną twarz.
- A jednak... Była lijepa kao Zvizda Danica... Radosna kao grdelin... Spadła nie wiadomo skąd i dotknęła mojej czystej duszy. Cóż... Poszedłem za nią... na ślepo... Ani się nie obejrzałem i już byłem u wrót piekła. Miał być raj... Vrata pakla... Gdy je ujrzałem, chciałem uciekać, ale ona... moja Zvizda, słodko mi szeptała: "Tako je dobro...".
Doris miała na imię...
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 14.04.2005 15:02

Zdębiałem.
Dobrze pamiętałem te słowa... "Tako je dobro da si tu... na tvome toplom ramenu moja je utjeha..."
Też miała na imię Doris. Czyżby???!!!...
Zapamiętałem ją bardzo dobrze. Piękna jak marzenie. Cóż... nie ma róży bez kolców, nawet jeśli to jest hrvatska ruža. Najpierw mówiła łagodnie "malo mi za sriću triba". Potem szybko zmieniła zdanie. Już nie było "malo" tylko wszystko "za mało". Pewnego dnia urządziła mi istny sądny dzień. Zupełnie nie wiem, o co poszło. Nie wytrzymałem i... nie patrząc na nic, uciekłem.

Zamyśliłem się. Ech, życie!...

Gdy ocknąłem się z zamyślenia zobaczyłem, że Dalmatino na mnie patrzy. Po raz pierwszy uśmiechnął się i powiedział: "Żartowałem." ...
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 15.04.2005 22:05

Krew uderzyła mi do głowy. Ogarnęła mnie wściekłość. Już miałem uderzyć, gdy Dalmatino, przeczuwając, co za chwilę się stanie, gwałtownie złapał mnie za rękę.
- Chodź, pójdziemy na brzeg morza - powiedział szybko. - Noćas mój znajomy rybak wypłynął na połów. Świta już. Za chwilę powinien przybić do brzegu.
Spojrzałem na niebo. Mieniło się różem i fioletem. - Zora je - pomyślałem. Poczułem, że wraca mi spokój. Odetchnąłem głęboko. Powietrze było rześkie. Pachniało morską wodą.
Poszliśmy. Już po kilku krokach usłyszałem morze. Niespokojnie waliło o brzeg. Z daleka zobaczyłem niedużą barkę.
- Cóż za ciężka noc! - zawołał rybak, gdy się zbliżyliśmy.
Jego głos zmieszał się z głosem morza. Zobaczyłem stwardniałe od soli ręce rybaka. Ogorzała od słońca twarz wyrażała siłę i zdecydowanie.
- Modliłem się całą noc i molitva ribara została wysłuchana - powiedział. - Zobaczcie, co złowiłem!
Spojrzałem. W sieci trzepotała się jedna... belona. ...
platon
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3540
Dołączył(a): 03.08.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) platon » 15.04.2005 22:19

Belona ? tylko nie belona.Mam kompleks belony !!!!
I złapał się za serce i osunął się bez czucia. :wink:
Jolanta M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4523
Dołączył(a): 02.12.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jolanta M » 15.04.2005 23:09

Dalmatino leżał nieruchomo na ostrych kamieniach, których pełno było na brzegu. Nie wiedziałem, co mam robić. Popatrzyłem z rozpaczą na rybaka, ale ten wzruszył tylko ramionami. - Pewnie śnią mu się Nebeskie Obale - powiedział spokojnie patrząc gdzieś w bok. - Obudzi się. Każdemu, kto pierwszy raz zobaczy belonę przytrafiają się dziwne rzeczy.
Odwrócił się i zapalił fajkę.
Tymczasem zza góry zaczęło wyłaniać się słońce. Patrzyłem na belonę. Nagle padły na nią promienie wschodzącego słońca. Rybka zazłociła się i powiedziała ludzkim głosem: - Wypuść mnie, a spełnię trzy twoje życzenia...
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko



cron
MLOPC - edycja 2004 - strona 14
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone