Jakoś tak nie mam natchnienia do pisania tej relacji ...
ale Tony straszy ...
Potter jeszcze nie wróciła, a już jątrzy ...
Leon też mnie dziś strofował ... ,
mąż mój co dzień pyta, czy już piszę relację ...
no i w sumie wakacje bez relacji są jakby niedokończone ... więc ... napiszę, może ktoś zajrzy .
MLINI - nic dodać, nic ująć !
Po zeszłorocznych wakacjach w Krku na Krku był foch forever i miało już nie być Cro .
A to za sprawą apartmana i ... pogody .
Ale foch szybko minął i już we wrześniu miałam zarezerwowany sprawdzony apartman w Mlini , u Vlaho, ofkors .
W tym roku mieliśmy towarzystwo w osobach Państwa P .
Jest to rodzinka sprawdzona w boju, byli już z nami 4 razy w Cro, wiedzą więc co ich czeka i są świadomi niebezpieczeństwa, jakim są wakacje z nami .
Odpowiednio wyposażona mogę ruszać
Odcinek 1: 19 lipca 2015
Z Radomia wyjeżdżamy około 3.30 nad ranem, miało być o 3
i ... tradycyjnie po starcie zaczyna padać deszcz .
A jak zapewne co niektórzy wiedzą, nasz Jeep ma już swoje lata i jeździ tylko w słoneczne dni .
Więc taka jazda w deszczu niechybnie odbije się na jego "cerze” i niedługo pojawią się jakieś okropne rdzawe pryszcze ... .
Mąż jedzie i płacze, że Jeep zabity .
W tym deszczu, czasem dość ulewnym , jechaliśmy do okolic Zawiercia.
A potem jak ręką odjął ... zrobiła się piękna pogoda.
Im dalej byliśmy na południu, tym temperatura szybciej rosła.
Na parkingu za Wiedniem, na którym się zatrzymaliśmy, upał był już straszny.
Jako, że Mlini to już prawie koniec świata, w sensie koniec Chorwacji, podróż była zaplanowana z noclegiem tranzytowym w Rogaškiej Slatinie.
Nocowaliśmy w tej wiosce już kiedyś w zimie, podczas naszej zimowej wyprawy do Orebicza .
Na miejsce dojechaliśmy około godziny 17.
Apartman ok, gdyby nie liczyć pewnego faktu ... rezerwowałam go przez booking jakoś w lutym, dla 7 osób , dostałam potwierdzenie i wszystko było ok.
A na dwa dni przed wyjazdem dostałam wiadomość od właściciela, że apartman jest dla 5 osób, a jak chce dla 7, to muszę dopłacić 20 euro.
Niby nie dużo, ale można było to napisać od razu przy rezerwacji.
Pan niby tłumaczył, że to booking coś pokręcił, ale mętnie mu to szło .
Jako, że cena, nawet z tą dopłatą i tak była ok - 110 euro, a do wyjazdu 2 dni, umawiamy się z panem, że dopłacamy i bierzemy.
Apartman dobrze wyposażony, przestronny, dwupoziomowy, gdyby ktoś był zainteresowany, to tu jest namiar (Apartment Ruskem).
Upał był na tyle duży, że młodzież w osobie naszej Zuzi i dwóch córek Państwa P, w wieku 16 i 18 lat odmówiła spaceru z nami do centrum miasteczka .
No ale my "starzy" nie jesteśmy takimi "cieniasami” jak one i poszliśmy .
Miasteczko całkiem przyjemne i zdominowane przez Rosjan .
Wracamy do apartmana ... dziewczyny grają w monopol .
Następnego dnia, skoro świt ruszymy do naszego wakacyjnego raju .