Odcinek 17: 1 sierpnia 2015: Wracamy do domu Rano wynosimy resztę bagaży do aut ... ,
przywracamy apartman do pierwotnego stanu ... bo co nieco go przemeblowaliśmy
.
Żegnamy się z Vlahem ... który dopiero co wstał
.
Z Mlini wyjeżdżamy o 8.
W naszą stronę ruch niewielki, mijamy Dubrownik, granica z BiH też bez najmniejszych problemów, ale w drugą stronę gigantyczny korek
, 3/4 aut to byli Włosi ... oni od sierpnia zaczynają wakacje ...
Dalej dolina Neretvy, Ploce, wjazd na autostradę ... bez żadnych kłopotów.
W okolicach Splitu ruch robi się większy ... no i gdzieś koło zjazdu do Szybenika zaczynamy jechać coraz wolniej i wolniej
, aż w końcu całkiem stajemy
.
Jadący w drugą stronę "pocieszają" nas, że korek kończy się na odmorište Krka ... czyli za jakieś 10 km
Straciliśmy w tym korku około 2 godzin ... wieczorny wypad do Ptuja był zagrożony ...
Ale wreszcie mijamy rozkitraną na lewym pasie ciężarówkę, która miała bliskie spotkanie z jakimś innym autem, które zapewne niezbyt ostrożnie wyjeżdżało z parkingu ...
.
Tunel Sv. Rok ... kolejne spowolnienie ... ale jakoś się toczymy ...
Tunel Mala Kapela ... też prawie stajemy ...
Zbliżamy się do Zagrzebia ... i moje obawy się potwierdzają ... stoimy
Pierwszy raz w tym miejscu stałam w korku, a był to nasz 12 wyjazd do Chorwacji ...
zawsze podjeżdżaliśmy do bramek bezgotówkowych i płaciliśmy ... tym razem straciliśmy kolejną godzinę, albo i więcej ...
Potem jeszcze "tylko" korek do ostatnich bramek na autostradzie ...
po tych wszystkich korkach, mogę powiedzieć, że granicę ze Słowenią to przemknęliśmy
.
O Ptuju już dawno zapomniałam
, teraz już tylko jak najszybciej chcieliśmy dojechać na nocleg tranzytowy
Całe szczęście okazał się trafiony, było miło, czysto i z fajnymi widoczkami ... szkoda, że już tak póżno było ...
Polascy turyści niezłą reklamę robią właścicielowi, bo drugą identyczną chatę buduje
.
Bardzo przyjemny tarasik
A z niego taki widok
W środku wszystko co potrzebne ...
Dwie łazienki, czyściutkie
Rano idziemy do chaty gospodarza na śniadanie
Śniadanie bardzo dobre, a gospodarz sympatyczny
Jakby ktoś był zainteresowany, tu nocowaliśmy
TUNajedzeni ruszamy w drogę ... oczywiście objazdem słoweńskiej autostrady
.
Wjeżdżamy na autostradę w Austrii i ... korek
... no dobra, małe spowolnienie
, trzeba przejechać
przez parking, bo Austiacy sprawdzają czy wszyscy mają winiety ...
Dalej już bez większych problemów, choć nie obyło się bez małego korka za Brnem
... no i jeszcze te ich płyty, po których zawsze pęka mi głowa
.
Droga przez Polskę, jak to przez Polskę ... nie za szybko
Do Radomia cali i bardzo zadowoleni z tegorocznych wakacji dojeżdżamy około godziny 20
.
Przejechaliśmy równo 4000 km
.
Nigdy w relacji nie robiłam podsumowań finansowych, ale teraz się pokuszę ...
Noclegi kosztowały nas 12x45€ Mlini, 45€ Rogaška Slatina, 60€ Jiršovci, czyli okolo 2700pln
Karta kredytowa została obciążona na 3500pln (z czego prawie 3000pln to paliwo
)
Wydałam 1600 kun (prawie, bo jakieś drobne mi zostały
) i jakieś drobne euro w MNE, czyli jakieś 1000pln
Winiety + ubezpieczenia (zdrowotne i po raz pierwszy kazałam mężowi kupić assistance - niepotrzebnie ofkors
) - około 500pln
Czyli wychodzi mi, że nasze wakacje kosztowały około 7700pln.
Tradycyjnie dziękuję wszystkim czytającym za miłe towarzystwo i cierpliwość
i ... do następnych wakacji ... ale to już w innym dziale ... chyba