napisał(a) megidh » 09.08.2015 12:02
Witam i przyłączam się do już sporej grupki "czytaczy" Twojej relacji.
Rozbroiły mnie schody do apartmana w Mlini. Rewelacyjna gimnastyka. Trochę męcząca, ale po ich pokonaniu kilka razy dziennie, to nie potrzeba już nic więcej. Teraz wiem, dlaczego bezkarnie zajadasz princessę.
Hotele w Kupari naprawdę przygnębiają. Jak na razie nie planuję tamtego kierunku, ale we wrześniu mama zamiar odwiedzić wymarły hotel w Tučepi. Wrażenia pewnie będą podobne, chociaż w Kupari sześć hoteli, a w Tučepi tylko jeden.
Dobrze, że Twoja paszportowa przygoda nie skończyła się jakimiś niemiłymi konsekwencjami. Mogło być różnie, ale chyba jesteś szczęściarą.
Monastyr fajny. Przypomniał mi się mój wyjazd do Bułgarii wiele, wiele lat temu, gdzie kojarzą mi się podobne klimaty.
Czekam na dalszą część relacji.