napisał(a) Plumek » 14.06.2009 15:53
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Ale jazda... Chleb "nie za dobry", wędliny "nie zadobre", wino, piwo, woda "nie za dobre"..a teraz jeszcze mleko... Skąd się to bierze?
Mieszkam tu, spożywam i nie narzekam. Myślę, że dacie radę.
Pozdrawiam
Bo taka jest właśnie róznica między dobrobytem, a kryzysem. Jak miałam lat 12, a w Polsce niczego na półkach sklepowych nie było, to gdziekolwiek pojechałam - wszystko mi smakowało. A teraz? Hehe - no dobra - jestem wyjątkiem - przez tydzień albo dwa nie umrę z powodu wycieńczenia z głodu, bo zjem "niedobre" (chorwackie, tureckie, francuskie,szwedzkie pieczywo, nabiał czy wędliny...). Ludziom się poprzewracało w głowach i najchętniej uprawialiby teleportację. No bo: jak jechać autem bez klimy (cholerka - chyba się nie da. albo jechać motocyklem - klima jest wtedy jak ta lala!); jak jechać z dziećmi, żeby się nie nudziły (dzieci teraz są strasznie ograniczone chyba? ja sobie brałam książkę i się nie nudziłam - oglądałam też widoki za oknem oraz rozmawiałam ze współpasażerami), a kiedy sikać, a kiedy się zdrzemnąć, a czemu nie ma pisaku (bidne dzieci - bez piasku ani rusz!)... A wody to im przegotować nie można, tylko trzeba wozić buteleczki marki Nestle hehe Potem nie dziwota, że połowa dziecięcej społęcznosći, to jakaś chorowita, uczulona, z zaburzeniami... A cóz sie temu dziecku stanie, jak nie zje płatków? To zje banana. Albo grzankę z dżemem. A jak nie, to niech głoduje do obiadu... Nic mu nie będzie. Tylko rodzice wolą mieć święty spokój, żeby mu brzdąc nie marudził. Jakby rodzice byli konsekwentni, to by nie marudził. Słowem by się nie odezwał (i wcale nie mówię, że miałby manto dostać). Tylko przeprosił się ze szprotkami w oleju
Eeeee....
Znów się zdenerwowałam tylko